#8.2

128 21 6
                                    

Mike's point of view

Nie mogę w to uwierzyć, udało mi się kupić bilety w dwie strony do Los Angeles na dokładnie za miesiąc. Dwudziestego drugiego sierpnia zobaczę moje słoneczko i spędzę z nim aż cały tydzień. Serio, nadal nie mogę w to uwierzyć.

Uśmiechałem się od ucha do ucha, nie mogąc doczekać się, aż powiem to Lukasowi. W sumie to mogę do niego napisać, bo będę pewny, że to przeczyta, a jakbym dzwonił to on mógłby nie odebrać. Tak, to dobry pomysł.
Telefon zostawiłem w łazience, a przynajmniej tak mi się wydawało, bo kiedy po niego poszedłem to go tam nie było.
Chodziłem i szukałem go dobre pół godziny, dopóki nie zadzwonił. Okazało się, że był w salonie na sofie. Jak bardzo ślepy jestem?

Lukas's point of view

Wróciłem z chłopakami do domu, a raczej do budynku, w którym mieszka Jaden. Dylan nadal zasypywał mnie pytaniami, ale ja mu nie odpowiadałem. Moje myśli zajmowało jedno z wcześniejszych zdań wypowiedzianych przez Bojsena. Był zły, nie, to zbyt mało powiedziane. On był wściekły. Gotował w sobie tę złość, jeszcze bardziej, przez to, że nie zaczął krzyczeć na mnie od razu.
Dlaczego mam wrażenie, że zachowa się tak samo jak Keanu? Wmawiając mi powszechne normy i idealizmy, chcąc zrobić ze mnie kogoś kim nie jestem i nie będę.

- Usiądź. - rzucił do mnie sucho, a reszcie kazał wyjść. Cholera, dlaczego ja się w to wpakowałem?
Usiadłem na łóżku, próbując być jak najdalej od ściany. Zawsze będę miał jakąś możliwość, żeby uciec.

- Okay, nie będę na ciebie krzyczał. To nie ma sensu. - próbował się uspokoić, ale średnio mu to wychodziło. Nie mówię oczywiście, że nie wychodziło mu to wcale, bo wychodziło. Jego twarz powoli powracała do normalnych kolorów, a oddech z każdą minutą coraz bardziej się unormował.

- Przepraszam. - mruknąłem, zaczynając bawić się rękawem mojej bluzy. Trochę mnie to uspokaja, ale szczerze, nigdy nie miałem bladego pojęcia, dlaczego.

- Ty nie masz za co przepraszać. Zakochałeś się, chłopie, to dobrze! Nie ważne czy to dziewczyna, czy chłopak, bo jesteś z nim szczęśliwy i to właśnie o to chodzi, masz być szczęśliwy i walczyć o swoje szczęście. To twój ojciec powinien cię przepraszać, a nie ty wszystkich naokoło. Lukas, nadużywasz słowa "przepraszam". Ogarnij się.

- Nie rozumiem cię. Byłeś taki zdenerwowany, myślałem, że potraktujesz mnie tak samo jak potraktował mnie Keanu. Myślałem, że będzie inaczej. Że ty też będziesz próbował sprowadzić mnie na "dobrą" drogę. Myślałem, że stracę następnego przyjaciela.

- Człowieku, czy ty naprawdę jesteś taki tępy? Jestem twoim przyjacielem, nie zrobiłbym ci tego. Keanu nie był po prostu wart twojej uwagi, w każdym znaczeniu tego słowa. Nie był wart, naprawdę.

a/n: hej!!!👋 przepraszam, że dodaję rozdział dopiero teraz. mamy niezły zapierdziel, że tak to nazwę, w szkole i nie miałam za bardzo czasu, ale za to w wolnych chwilach pracuję nad nowym ff o mukasie!✌️💞 

podoba wam się? 

do następnego!! xx

just a sex, bro; mukas Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz