#10

343 24 4
                                    

the point of view of a third person

- Mike, pomóż mi. - jęknął żałośnie blondyn, próbując przedostać się przez drzwi obładowany torbami z supermarketu.

Szatyn zbiegł po schodach, po czym znalazł się przed drzwiami od hallu, w których utknął młodszy. Mimowolnie się zaśmiał, bo Lu naprawdę wyglądał bardzo rozczulająco.

- W czym ci pomóc, Lulu? - uśmiechnął się szelmowsko, idąc w jego stronę i przy okazji zabierając mu kilka reklamówek.

- Dziękuję. - sapnął, idąc za szatynem do kuchni.
Odłożył torby na panele i zaczął wyciągać z nich poszczególne produkty, aż nie upuścił opakowania mąki, która rozsypała się po podłodze tym samym brudząc go całego.

- Zachciało się kurwa robić babeczki. - mruknął pod nosem, zmierzając do łazienki na piętrze, aby się wyczyścić, a raczej po prostu przebrać w ciuchy starszego.

Trafił idealnie, ponieważ na pralce w łazience leżało kilka bluz Mike'a, w tym jego ulubiona czarna bluza ze Stussy. Nałożył ją na siebie poprzednio zdejmując wszystko, co było w mące.
Nie ubierając spodni zszedł na dół do salonu gdzie aktualnie przebywał Mikey.

Mike's point of view

Kiedy zobaczyłem Lukasa przede mną tylko podniosłem lekko brew, nie wiedząc o co mu chodzi. Nie wiedziałem dopóki na niego nie spojrzałem. Bluza, którą na siebie założył była na niego dwa razy za duża, a jego nos był ubrudzony czymś białym. Wyglądał uroczo, pięknie. Jak zawsze.

- Co ty masz na nosie?

Prychnął tylko i odwrócił się do lustra, które stało tuż za nim. Trochę dziwnie umieszczać lustro obok telewizora, ale to już nie mój problem jak Biggi i Michael urządzili mieszkanie. Wracając, Lu starł ręką nieznaną mi substancję z nosa, po czym uwalił się obok mnie na kanapie kładąc mi głowę na kolana.

Mimowolnie włożyłem ręce w jego włosy. Uwielbiam głaskać go i drapać po głowie. Jemu też się to podoba, a przynajmniej tak myślę.

- Jak już włożyłeś tam te ręce, to głaskaj mnie, ok.

- A ty masz mruczeć. - zaśmiałem się, zaczynając przysłowiowo grzebać mu we włosach.

- Kocham kiedy tak robisz. - mruknął, zamykając oczy. Jeśli znowu zaśnie mi na kolanach to nie zniosę go do łóżka tylko po prostu zostawię na tej sofie. Mimo wszystko on jest ciężki, a ja nie zdążyłem przypakować przed wakacjami.

- A ja kocham kiedy zasypiasz mi na kolanach, a późnej muszę cię nieść po schodach do łóżka. - burknąłem, nadal sprawując mu przyjemność moim dotykiem.

- Nie będziesz musiał, bo za godzinę jestem umówiony z Keanu i jak zasnę to nie zdążę. - podniósł się z moich kolan i po prostu oparł głowę o moje ramię. Na jego wcześniejsze słowa tylko pokręciłem głową, potem skupiając całą swoją uwagę na widoku za oknem. Nie lubię kiedy mówi o Keanu, jestem zazdrosny, okay?

a/n: Hejooo ludzie ^^ 

Lubię zazdrosnego Mikeya, a wy? :3 

Btw chyba zacznę pisać ff o Bam, możliwe, że tytuł to będzie I'll show you, ale to się jeszcze okaże, o ile w ogóle napisze to ff :p (to dla ciebie LeoMyBae001 so ciesz mordkę ;_;) 

Lexie xx 

PS. #JSBff na Twitterze :* tak tylko mówię :') 

just a sex, bro; mukas Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz