Lukas's point of view
Byłem już oficjalnie spakowany. Walizki stały w drzwiach, czekając aż zabiorę je do samochodu. Ale ja nie chciałem tego robić. Mam jeszcze dwie godziny, piętnaście minut i trzydzieści sekund do wylotu. Ale ja nie chcę lecieć.
Usiadłem na jednej z większych walizek. Wpatrywałem się w każdy możliwy szczegół w tym pomieszczeniu, odnajdowałem też takie, których na pierwszy rzut oka nie można zauważyć. Potrzebowałem zapamiętać stąd jak najwięcej. Plakaty zespołów na ścianach obok łóżka, tablicę korkową nad biurkiem, na której jako dwunastoletni chłopczyk przyczepiałem swoje rysunki. Potrzebowałem zapamiętać chociażby ramki ze zdjęciami, które stały na półkach. Płyty porozrzucane po podłodze niedaleko głębokiego parapetu, na którym co wieczór potrafiłem siedzieć i grać na gitarze, od tak, dla zasady.
Ponownie wstałem i wziąłem w ręce jedną z ramek. Zdjęcie moje i Keanu. Niby nie ma się nad czym rozczulać, zwykłe zdjęcie nie mające większej wartości. Może tylko wartość sentymentalną. Głupia fotografia uwieczniła moment, w którym ja i brunet się poznaliśmy. Wprawdzie było to dobre dziesięć lat temu, kiedy i on, i ja mieliśmy po pięć lat. Byliśmy małymi dziećmi, nie rozumieliśmy wielu rzeczy, nie umieliśmy czytać i pisać, a taka przyjaźń jednak miała według nas wartość największą. Dziwię się temu, że coś takiego przetrwało tyle lat, a dopiero po tym wszystkim, po kłótniach, po upadkach, roztrzaskało się na malutkie kawałeczki. Bo jestem inny.Odłożyłem ramkę z powrotem na półkę, głęboko wzdychając. Będzie mi brakować tego pokoju, tej atmosfery panującej tutaj i przyjemności zasypiania w pościeli, która przez pewne wydarzenia pachnie Mikiem. Jeszcze przyjemniej jest zasypiać w jego ramionach, ale ta możliwość jest mi odebrana na długie sześć miesięcy. To będzie taka mała wieczność, a w trakcie niej cierpienie i złamane serce. Tato uważa, że tam będzie lepiej, że tam znajdę sobie jakąś ładną dziewczynę, zakocham się, stworzę normalny związek i zapomnę o Mike'u. Ale ja mam na ten temat inne zdanie. No właśnie, a moje zdanie? Czy kiedykolwiek się liczyło? Czy kiedykolwiek ktoś odwrócił się do mnie i zapytał: a ty Lukas, co o tym myślisz? Nie, nigdy. Zawsze wszyscy mieli mnie gdzieś. Trochę jakbym był powietrzem, dosłownie przeze mnie przenikali.
- Lukas, zejdź na dół. - surowy ton ojca sprawił, że przeszły mnie dreszcze. I to zdecydowanie nie te przyjemne dreszcze, które mam przy Singerze.
Posłusznie wykonałem polecenie ojca. Bo prawdę mówiąc tylko tyle mi zostało. Zostawiając swoje przemyślenia gdzieś daleko, zsunąłem się z walizki, po czym zszedłem po schodach do salonu. Ojciec w garniturze wyglądał dostojnie, dumnie. No tak, przecież Michael Rieger musi wyglądać dostojnie i dumnie. Czasem mam wrażenie, że mimo tego, że on jest moim ojcem ja nawet w jego wieku nie będę dorastać mu do pięt. Mama natomiast skulona na sofie nadal wypłakiwała moje nieszczęście. Może zazwyczaj nie widziałem się z nią codziennie i nasz kontakt matka - syn był nieźle zaniedbany, ale i tak będę tęsknił za nią, za jej uwagami dotyczącymi mojego związku z Mikiem i żądania każdego szczegółu po moich randkach z nim.
- Przynieś te walizki ze sobą, zaraz wychodzimy. - mruknął tylko, a po tym wyszedł przed dom. No tak, mogłem się tego spodziewać.
a/n: Um, hej?
Wróciłam.
Tak jakby.
Mam nadzieję, że spodoba wam się druga część (mi osobiście się nie podoba).
Rozdział będzie co sobotę, jeśli dam radę to tak rozwiązać.
*nie zwracajcie uwagi na to, że dzisiaj poniedziałek i opublikowałam ten rozdział*To chyba tyle.
Jak wam idzie w szkole? Wszystko dobrze? Ja do końca tygodnia będę siedzieć w domu, bo mam zapalenie zatok cri
Dajcie znać w komentarzach albo na twitterze (#JSBFF) co sądzicie o rozdziale!
Tymczasem ja spadam publikować rozdział na We are the same! Kocham was xx (tych, którzy po tak długim czasie jednak nie zapomnieli, że ja i moje opowiadanie istnieją)
Do następnego x
CZYTASZ
just a sex, bro; mukas
Fanfiction''To tylko seks, bro. Nie martw się.'' Gdyby to było tak łatwo powiedzieć. Najpierw będzie seks, potem zakochanie, a na końcu miłość, zapewne bez wzajemności, zakończona złamanym sercem. Ale czy na pewno? Lekkie fanfiction z wykorzystaniem w główny...