Lukas's point of view
Te uczucie, które przeszywało mnie na wylot widząc go idącego przez szkolny korytarz. Uśmiechy rzucane na prawo i lewo sprawiały, że nie potrafiłem ustać na własnych nogach. Ten zawał serca kiedy ten najbardziej promienny i słodki uśmiech posyła właśnie mnie, temu trzy lata młodszemu dzieciakowi, który farbuje swoje włosy na blond i inne kolory tak często, że niedługo będą mogły mu wypaść.
Podziwiałem go z boku, nigdy nie wchodziłem mu w drogę. Nie wpraszałem się na imprezy jego znajomych, albo chociażby spotkania. Byłem totalnie neutralny, nie zawadzający mu, co poniekąd było dobre, ale mimo wszystko też złe. Jeśli nie zrobię kroku w przód, w pewnym sensie cofnę się o dwa kroki w tył. Bo kiedyś będę musiał mu powiedzieć - tak mówiłem przez trzy lata, a ten czas, to "kiedyś" jest już teraz. Jak nie zrobię tego dzisiaj, nie zrobię już tego jutro, bo jednak mimo wszystko, Mike to porządny uczeń, zda maturę, pójdzie na jakiś dobry uniwersytet, a ja będę miał jeszcze trzy lata nauki tutaj, która prawdę mówiąc idzie mi bardzo źle. Moja nauczycielka od fizyki postawiła mi znaleźć korepetytora i szczerze się boję kto to będzie.
Fizykę mam za piętnaście minut, więc jeśli będę chciał to mam jeszcze okazję uciec. Chociaż ostatnio zbyt dużo razy to robię i dyrektor może wezwać do szkoły moją mamę, a ona zrobi mi taką awanturę w domu, że ja pierdolę. W najgorszym wypadku nawet zadzwoni do ojca.
Zrezygnowałem z planu ucieczki i udałem się pod salę z numerem piętnaście, czyli pod salę od fizy. Usiadłem pod ścianą i wyciągnąłem z kieszeni telefon. Złoty iPhone 6s z potłuczonym wyświetlaczem. Zdarzył mi się mały wpadek, kiedy byłem u Keanu, ale mimo to i tak kocham ten telefon jak własne dziecko.
Włączyłem go i przejrzałem ostatnie powiadomienia. Sms od taty, sms od Keanu i tyle. Nikt specjalnie się mną nie interesuje, moja własna matka ma mnie gdzieś, wyjeżdża na całe tygodnie, a kiedy wraca ma do mnie pretensje o to, że nie zapłaciłem czynszu. Jakbym ja w ogóle wiedział co to jest.- Chowaj to, Rieger. Po lekcji masz do mnie przyjść, pamiętaj. - przypominała nauczycielka, która pojawiła się nade mną totalnie znikąd. Wredna baba uważająca się za taką fajną. Niech się wypcha kurde.
Wszedłem do klasy od razu za nią i usiadłem na końcu, tak jak zwykle. Złożyłem na głowę kaptur i pod bluzą włożyłem słuchawki, które potem znajdowały się w moich uszach. Szczerze nie miałem pojęcia, co będę słuchał, ale muszę jakoś wytrzymać na tej fizyce i nie zasnąć. Padło na Miley Cyrus. Tak wiem, że jestem dziwny.
a/n: Hi, hey, hello
Po pierwsze, ta historia jest dla mnie ważna, mam do niej jakiś sentyment i mimo tego, że może nie mieć brania tak jak Messages For Alex, to będę ją publikować.
Co do publikowania, następny rozdział doda JustDirection ze względu na to, że mnie nie będzie, a jest mi jedyną z osób, którym na tyle ufam, żeby powierzyć im takie zadanie(huh i hasło do mojego watt). Jeszcze raz dziękuję, że to dla mnie robisz, miś :**
Jeśli macie tt możecie pod #JSBff zostawić swoją opinię, jeśli nie, proszę o komy ^^
Kocham was :**
Lexie xx
CZYTASZ
just a sex, bro; mukas
Fanfiction''To tylko seks, bro. Nie martw się.'' Gdyby to było tak łatwo powiedzieć. Najpierw będzie seks, potem zakochanie, a na końcu miłość, zapewne bez wzajemności, zakończona złamanym sercem. Ale czy na pewno? Lekkie fanfiction z wykorzystaniem w główny...