Rozdział 7

816 36 2
                                    

Chcąc zabić czas zadzwoniłam do Chleo . Dawno nie miałyśmy okazji porozmawiać sam na sam .

-Słuchaj, na razie nie masz się czym przejmować. Wyszedł z więzienia dopiero dzisiaj , więc wątpię żeby od razu zaczął szukać ciebie i twojej mamy. Na pewno ma ważniejsze sprawy na głowie.

- Dzięki - sarknęłam , a ona westchnęła

-Nie chodzi mi o to że nie jesteście ważne . Chodziło mi o to , że musi pozałatwiać jakieś sprawy związane z wyjściem na wolność

- Niby...- położyłam się na brzuchu i włożyłam rękę pod brodę . Przełączyłam telefon na tryb głośnomówiący.

- Jejku ale ja o tym ględzę...nic innego nie nie interesuje . Pieprzona egoistka...

- Weź tak nawet nie mów !- zganiła mnie 

- Serio? Nawet nie zainteresowałam się co słychać u innych .

- Nie no , ale...- westchnęła.

- Ale co? - dopytuje zniecierpliwiona

- Jak chcesz to mogę ci opowiedzieć co u mnie słychać .

- No jasne ! Opowiadaj co tam u ciebie? Jak tam związek z Jamesem?

- No właśnie nie najlepiej

- Ale jak to ?Po waszym dzisiejszym zachowaniu nie było tego widać . Wyglądaliście tak jak zwykle.

- To tylko pozory... Zaczęliśmy się od siebie oddalać. Czasami mam wrażenie że James spędza ze mną czas z obowiązku albo przyzwyczajenia.

-Nie pleć głupstw. Może po prostu stresuje się tym rokiem? W końcu jest w ostatniej klasie i musi znaleźć dla siebie godnego następcę w drużynie. Przecież wiesz, że uwielbia grać w piłkę

- Jasne. Wszystko się w końcu ułoży. Nawet jeśli nie uda nam się naprawić swojej relacji to nadal będziemy przyjaciółmi. 

- A jeżeli nie pyknie to skopiemy mu dupę

- O tak! Nie pozbiera się wtedy. Ej , a tak z innej beczki , to nie uważasz że Julie zaczyna coś odwalać?

- Nowy chłopak.  Przecież zawsze tak jest gdy pojawia się jakieś ciacho

- Oj Sky...Ona zawsze taka jest . Tylko czasami zachowuje się jak stara Julie.Nawet James stwierdził, że jego kochana siostrzyczka zaczyna robić się suką.

- Cholera , to musi być naprawdę źle... Ostatnio jestem trochę rozkojarzona

- No wiesz? Nie dało się tego nie zauważyć...

- O Jezu, jak miło

- Przyjemność po mojej stronie - wybuchnęłyśmy śmiechem . Chyba każdy chciałby mieć takich cudownych przyjaciół jak ja mam...


Średnio raz na dwa tygodnie spotykamy się z Kat na maraton filmowy. Prawie zawsze ja wybieram filmy , więc dzisiaj pozwoliłam jej zdecydować. Padło na Igrzyska Śmierci , które

oglądałam już z milion razy ,ale ten film nigdy się nie nudzi.

Wcisnęłam się w szare obcisłe dresy , białą bokserkę i granatowa bluzę na zamek. Związałam koka na czubku głowy , który bardziej wygląda jak gniazdo. Kat ma na sobie czarne leginsy

i o wiele za dużą , rozciągniętą bluzę Jacka z logiem Star Wars. Wpakowałyśmy się pod koc z misą popcornu i zaczęłyśmy seans. Film ledwo się zaczął , a Kat już zaczęła komentować.

- Jejku..Jaki ten Liam Hemsworth jest przystojny...

- Taaak , ale według mnie to Hutcherson nie powinien grać Peety . Całkowicie inaczej go sobie wyobrażałam.

- Pewnie coś ala mega przystojny napakowany blondasek , tak?

- Uhum - przytaknęłam jej i wzięłam parę ziarenek popcornu do ust. Pycha...

- Ej , Jack powinien zagrać Mellarka! - wykrzyknęła na cały głos , a ja zaczęłam się śmiać

- No w sumie to by pasował do tej roli. A teraz cicho! - przez może dziesięć kolejnych minut było cicho , ale oczywiście dłużej nie może być. Akurat w momencie gdy Peeta i Katniss wsiadają do pociągu

Kat musiała się odezwać

- A ty którego aktora z Igrzysk najbardziej lubisz?- zapytała tuż przy moim uchu

- Sama Claflina. Finnick to jedna z moich ulubionych postaci . Szkoda że w ostatniej części umrze

- Miałaś mi nie spojlerować!- syknęła i uderzyła mnie poduszką- zapomniałam , że nie oglądała jeszcze 4 części , a książek nie chciało się czytać temu leniowi.

- Zapomniałam ! Sorry! - podniosłam głos i zaczęłam się śmiać . Ktoś zapukał do drzwi , a ja podskoczyłam na kanapie - Powiedz że mi się przesłyszało

- Nie , ktoś zapukał. A jeśli to on?

- Nie pocieszaj mnie - syknęłam i ruszyłam w stronę drzwi wejściowych. Chwyciłam parasol . Słabe narzędzie do obrony....Powoli przekręciłam klucz w zamku .

- Co tu robisz? -zapytałam zdezorientowana i opuściłam parasol. Jego to tu się na pewno nie spodziewałam. 

Dotyk || Część 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz