I oto nastał Sylwester. Z Alexem umówiliśmy się z Kat , Maxonem Jackiem, Jamesem i Chleo. Kameralna "impreza" będzie odbywać się tylko w naszym gronie. I bardzo dobrze , że nie będzie z nami Julie. Stała się większą suką niż wcześniej do tej pory. Nie rozumiem co się z nią stało. Kiedyś była całkiem inną dziewczyną. Może to od kręgu ludzi w którym się obraca? Wcale nie mówię tu o nas. Podobno ludzie mogą zmienić ludzi. W tym przypadku chyba się to sprawdziło.
- Gotowa?
- Jeszcze pięć minut - widzę jak odbicie Alexa przewraca oczami.
- Jasne , mówicie pięć minut , a stroicie się jeszcze przez godzinę
- Nie przesadzaj - przeciągam po ustach truskawkowym błyszczykiem - Gotowe! No i widzisz? Nawet pięć minut nie minęło.
- Tyko tym razem - rzucam w niego poduszką , a on robi zgrabny unik.
- Jedźmy zanim zrobię ci krzywdę - szatyn pomaga mi ubrać płaszcz . Zakładam na głowę czapkę , a on naciąga mi ją na twarz
- Ej no , co ty robisz?
- Kurde, myślałem że przestaniesz gadać
- To w takim razie myślenie nie jest twoją mocną stroną - dissuje go ,a on cicho chichocze. Jesteśmy specyficzną parą....
- Miła jak zwykle
- I nawzajem - poprawiam czapkę na głowie i wsiadam do jego samochodu. Chłopak odpala silnik i wjeżdża na ulicę. Kładzie mi rękę na kolanie i zaczyna kreślić kciukiem małe okręgi. Ten gest mnie uspokaja. Podgłaśniam radio i zaczynam cicho śpiewać Life is Rollercoaster. Alex uśmiecha się pod nosem i zaczyna nucić melodię tej piosenki. Dość stara piosenka , ale naprawdę dobra.
Parkujemy przed domem Chleo , a gdy docieramy do drzwi wita nas już uśmiechnięta gospodyni. Zaprasza nas gestem ręki do środka , a na mnie od razu rzuca się Kat. Mocno mnie ściska i całuje w policzek.
- Hejka Sky! Szczęśliwego Nowego Roku!
-No i nawzajem skarbie - też całuje ją w policzek zostawiając na nim lekki ślad błyszczyku.
- Ej, myślałem że to ja jestem twoim skarbem- udaje urażonego Alex , a Kat posyła mu szelmowski uśmieszek.
- Byłam pierwsza - szatyn pokazuje jej środkowego palca , a ona wcale nie pozostaje mu dłużna. Trzymając się za brzuch i ocierając łzy śmiechu wchodzę do salonu , gdzie na kanapie rozłożyli się James , Jack i Maxon. Śmiesznie siedzą.... Blondyni po bokach , a czarnowłosy James w środku. Trochę dziwnie to wygląda.
- Siema stary - Jack przybija piątkę Alexowi , a reszta chłopców idzie w jego ślady.
- Imprezę czas zacząć
Lekko podpity Max głaszcze po głowie śpiącą na jego kolanach Kat i słucha wywodów Jacka o tym jak to jego bardzo życie uczuciowe jest nie udane. Wróćmy jeszcze na chwilę do mojej najlepszej przyjaciółki.... Nie śpi dlatego , że się upiła. Od samego początku wyglądała na chorą, a jej pogarszające się samopoczucie tego dowiodło. Padła jakąś godzinę temu, a Maxon nie ma serca jej obudzić. Pewnie już cały zdrętwiał , ale przygląda się śpiącej Kat z taką miłością że miło na nich dwoje patrzeć. Razem z Alexem , Jamesem i Chleo siedzimy na dywanie przed telewizorem i oglądamy Egzorcystę, znaczy to chłopcy głównie to oglądają. Wtulam się z całych sił w ramię Alexa , a Chleo robi to samo z ramieniem Jamesa. Zaciskam oczy i czekam ,że kolejna okropna scena minie. Alex objął mnie ramieniem i głaszcze mnie uspokajająco po plecach . Tylko szkoda, że to nie działa....Z moich i Chleo ust wyrywa się okropny pisk , gdy do naszych uszu dociera jakiś straszny dźwięk. James zaczyna się cicho śmiać....
- To tylko mój telefon , nie macie się czego bać. - szepcze , a ja odwracam się żeby zobaczyć czy przypadkiem nie obudziłyśmy Kat. Dziewczyna tylko zmieniła pozycję na kolanach Maxona, który też już zaczyna przysypiać. W sumie mi też chce się trochę spać, w końcu jest już koło 3 nad ranem. James wstał sprzed telewizora i poszedł odebrać telefon , a Chleo przytuliła się do mojego ramienia.
- Cholera , ale mam dzisiaj brania
- Cicho bądź baranie
- Jakie rymy - Chleo podsumowuje naszą wymianę zdań. Milkniemy gdy do naszych uszu dociera spanikowany głos Jamesa.
- Jak to miała wypadek?! Z tymi patałachami?! Już tam jadę....- szybko się rozłączył i prawie biegiem przemknął przez salon do holu. Popatrzyliśmy po sobie i ruszyliśmy za chłopakiem. Komu coś się stało?
- James skarbie....
- Julie miała wypadek - rzucił przez ramię wychodząc na zewnątrz. Zakryłam usta ręką. Julie... Miała wypadek? Jak to ? Pewnie jechała z tymi swoimi , pseudo przyjaciółeczkami ćpunkami i Playboyami. Chleo zakłada na niebieską sukienkę kurtkę i wybiega za Jamesem. Nim się zorientowałam Alex też się ubrał i zmierza ku wyjściu.
- Gdzie idziesz? - pytam łapiąc go za rękaw kurtki.
- Muszę ich pilnować, jeszcze James zrobi coś głupiego ,a Chleo sama sobie z nim nie poradzi.
- Jezu ,nie zostawiaj mnie tutaj samej !- panikuje , po oglądaniu Egzorcysty raczej długo nie będę chciała zostać sama.
- Przecież są tu Jack, Kat i Max....
- Widziałeś w jakim są stanie?- cholera....
- Dlatego chce żebyś z nimi została. Zaopiekuj się Kat , teraz cię potrzebuje , nie długo wrócę- cmoknął mnie szybko w policzek i pobiegł do samochodu , w którym niecierpliwi się James. Ruszyli z piskiem opon , a zanim się obejrzałam samochód już zniknął za zakrętem.
- Sky? - usłyszałam za sobą słaby głos Kat. Szybko zamknęłam drzwi , żeby nie wpuszczać więcej zimnego powietrza do domu. Odwróciłam się do dziewczyny - Co się stało?
- Chodź do kuchni zrobię nam kakao - dawno go nie piłam . Chyba jestem uzależniona od tego napoju . Wolnym krokiem Kat weszła do kuchni i usiadła przy stole. W lodówki Chleo wygrzebałam mleko i postawiłam je na gazie. Gdy się zagotowało przelałam je do kubków i nasypałam po 3 łyżeczki kakao do każdego. Podałam kubek z czerwonym samochodzikiem Kat , a ona podziękowała mi słabym uśmiechem
- Powiesz mi teraz co się stało? Gdzie oni pojechali? Alkohol się skończył?
- To byłoby o wiele lepsze wyjście....- biorę łyk ciepłego napoju - Julie miała wypadek.
- Co? Co się stało?- przeciera przekrwione oczy.
- Nie wiem. Jedynie słyszałam jak James mówił, że miała wypadek z jakimiś "patałachami".
- Pewnie z tymi swoimi sukami....- przekręciłam oczami - To wcale nie oznacza , że jest mi jej nie wiadomo jak szkoda. Sama się zeszmaciła , nikt jej w tym nie pomógł.
- Niby... Ale to siostra Jamesa, trzymała kiedyś z nami.
- Kiedyś....- spuściła wzrok - To było dawno temu , nie wiem co ją tak zmieniło.
- Chyba nikt tego nie wiem... Nawet James nie zbyt za nią przepada, ale to jego siostra więc nie dziwie się , że tak a nie inaczej zareagował.
- Niby są bliźniętami ,ale tak wiele ich różni...- przetarła czoło , na które wyszły jej kropelki potu.
- Może idź się położyć?
- Nie no , nic mi nie jest - bagatelizuje swój stan.
- Kat...
- Dobra , dobra . Zaraz pójdę... mamo.
- Serio? Aż tak ze mną źle że ci matkuje? - dopytuje dziewczyny , a ona cicho chichocze.
- Nie, gdyby nie ty to chyba dawno gryzłabym kwiatki od spodu.
- Nie przesadzaj. Dałabyś dobie radę
- Nie jestem tego taka pewna. Jesteś dla mnie jak siostra Sky...Kocham cię.
- Też cię kocham siostrzyczko.
CZYTASZ
Dotyk || Część 1
RomansSky Harvey ma 17 lat. W swoimi życiu przeszła o wiele więcej , niż ktoś mógłby przypuszczać. Niepozorna , pyskata nastolatka, a jednak skrywa ogromny sekret , o którym wie tylko parę najbliższych jej osób. Czy pojawienie się Alexa coś zmieni w jej...