Rozdział 3

1K 36 1
                                    

   O dziwo na lekcji nie było tak źle jak przypuszczałam. W ciągu 45 minut wybuchłam tylko jedną eliksir. Nie wiem czemu tak mówię na te mieszanki . Ach , okej już wiem. Te mikstury kojarzą mi się z eliksirami z Harrego Pottera, a nasz nauczycielka , pani Walker wygląda jak Snape. Haczykowaty nos , czarne tłuste włosy i to że prawie zawsze jest ubrana na czarno , kojarzy mi się z tym nauczycielem. Jeszcze mnie nie lubi....Jak większość nauczycieli , chociaż z większości przedmiotów mam same 5.        

Część lekcji minęła mega szybko. Jeszcze tylko jedna i idziemy na lunch. Niby zjadłam w domu te dwa naleśniki z jagodami i bitą śmietaną , ale już jestem głodna. Weszłyśmy z Kat do sali , w której uczymy się historii sztuki .To chyba mój ulubiony przedmiot. Sztuka zawsze mnie interesowała , może dlatego że mam talent artystyczny?Nie mam pojęcia.                                                                                        

Wsłuchałam się w słowa profesora Moore . To wysoki mężczyzna po trzydziestym roku życia  o wodnistych oczach ukrytych za oprawkami czarnych okularów. Czarne włosy jak zwykle ma zaczesane do tyłu , a kilkudniowy zarost dodaje mu męskości. Kate westchnęła na jego widok. Podparła głowę na ręce i z rozmarzonym wzrokiem patrzy na mężczyznę. Leci na niego odkąd zaczął uczyć w tej szkole , czyli od jakichś dwóch lat. W sumie to większości dziewczyn się podoba. Ech , w pewnym momencie też mi się spodobał ,ale sorry trzeba mieć trochę przyzwoitości. Przecież to mój nauczyciel!

- Miałam ci opowiedzieć newsa - szepnęła do mnie Kat , nie spuszczając wzroku z nauczyciela , który chodził po klasie i opowiadał o Giorgio Vasarim. Zgromiła dziewczynę wzrokiem , chce słuchać jego wykładu a nie pieprzyć o jakichś głupotach.

- Wiem , że chodzisz na te zajęcia żeby na niego popatrzeć - wskazałam na profesora - ale ja chce się czegoś nauczyć. - syknęłam ,a ona tylko wzruszyła ramionami.

- Cicho bądź! - przewróciłam oczami - Do naszej szkoły przyszedł nowy uczeń.

- No i ?- zapytałam oglądając swoje pomalowane na matowy szary paznokcie. 

- Jezu ....Podobno mega przystojny - zabawnie unosi i opuszcza brwi ,a ja patrzę na nią jak na idiotkę.

- Kat , przecież wiesz....

- Sky , musisz w końcu pokonać ten lęk. Znajdziesz sobie chłopaka i wszystko samo się rozwiąże .

- Żeby to było takie proste - fuknęłam i odwróciłam się w drugą stronę. Prawie spadłam z krzesła , gdy zobaczyłam stojącego obok mnie profesora . Mężczyzna uśmiechnął się szelmowsko. Pewnie się zaczerwieniłam , przez to że przyłapał mnie na gadaniu. Kurde , to pierwszy raz na tej lekcji w ciągu 3 lat nauki.

- Panno Harvey ? Czy możesz mi powiedzieć jakie było najsłynniejsze dzieło Vasariego? - zapytał , a ja zaczęłam wertować w głowie wszystkie dzieła jakie znani i ich autorów. Ja piernicze, pieprzony Vasari!

- Hmm? Żywoty naj.....- podpowiedział mi , a ja od razu załapałam o co chodzi.

- Żywoty najsławniejszych malarzy, rzeźbiarzy i architektów

- Bardzo dobrze jak na osobę która przegadała pół lekcji - klasa zaczęła się śmiać ,a ja mam ochotę komuś zrobić krzywdę. A dokładniej blondynce siedzącej po mojej prawej. - A ty Katherin tak się nie ciesz. Wszystko widziałem.

  Dziewczyna przestał się śmiać i zrobiła się cała czerwona na twarzy . Profesor mrugnął do nas porozumiewawczo i odszedł od naszej ławki tłumacząc co to Żywoty najsławniejszych malarzy, rzeźbiarzy i architektów* Gdy tylko trochę się oddalił wymierzyłam Kat kuksańca w bok , a ona udaje że zwija się z bólu. Boże , z kim ja się zadaję?                                                                        Zadzwonił dzwonek na przerwę , a ja zaczęłam pakować rzeczy do torby. W końcu jedzenie! Mam nadzieję , że będzie coś dobrego, a nie jakiś szpinak z marchewką. Bleee...

- Sky?- w drzwiach zatrzymał mnie głos profesora. Odwróciłam się do niego zaskoczona.

- Tak , profesorze? - podeszłam do biurka.

- Jesteś moją najlepszą uczennicą. Masz szansę na osiągnięcie sukcesu w sztuce. Masz wrodzony talent do odkrywania artystów i naprawdę dobrych obrazów. Widziałem też wiele twoich prac , są naprawdę dobre, Sky. Nie zmarnuj swojego talentu - pierwszy raz ktoś coś takiego mi powiedział. Nigdy nie czułam się tak skrępowana podczas gdy ktoś prawił mi komplementy.

- Ech dziękuje....Postaram się nie zmarnować mojego ....talentu - zawróciłam w kierunku drzwi

- Ach i jeszcze jedno - zerknęłam przez ramię - Za dwa tygodnie szkoła za sponsorowała wyjazd do galerii sztuki Museum of Modern Art. Chciałbym , żebyś pojechała tam ze mną i z paroma innymi uczniami - Museum . Of. Modern. Art. O mój Boże ! Zawsze chciałam tam pojechać. Od dziecka marzyłam o tym żeby zobaczyć wystawę tak wielu znanych dzieł Picassa,

Rousseaua, Van Goha i wielu , wielu innych. - Sky?

- Och tak! - zbyt entuzjastycznie to powiedziałam , a Moore zaczął się śmiać. - Z wielką chęcią tam pojadę

- Na to liczyłem - uśmiechnął się , a ja ciesząc się jak małe dziecko na widok lizaka wyszłam z klasy. Korytarze są puste...Wszyscy są na lunchu , a mi coraz bardziej burczy w brzuchu. 



Rozdział dość długi i pisany na telefonie. Co o nim sądzicie?

Dotyk || Część 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz