Rozdział 4

1K 35 3
                                    

Prawie biegiem pokonuje odległość dzielącą mnie od stołówki . Przed wejściem do pomieszczenia , z którego dochodzi gwar rozmów i cudowny zapach sosu do spaghetti , czeka na mnie Kat i jej starszy brat Jack. Podciągnęłam rękawy mojej koszulki , ukazując tatuaż na mojej lewej ręce. Ciągnie się od nadgarstka do ramienia . Przedstawia czarno- szare róże z listkami.

-Cześć śliczna

- Daruj sobie Jack - zaczął się śmiać ,a ja lekko się uśmiechnęłam. Jack i Katherin mają identyczny ciemnoblond kolor włosów i intensywnie niebieskie oczy. Dziewczyna jest ode mnie niższa o jakieś pięć centymetrów , a ja o tyle samo jestem niższa od Jacka. Chłopak jest umięśniony i ma cudne rysy twarzy . Gra w piłkę nożną i jest jednym z najprzystojniejszych chłopaków w szkole no i jest  moim przyjacielem od zawsze. Dlatego on i Kat wiedzą co działo się kiedyś w moim życiu. Jack broni mnie przed natrętami i zachowuje się jakby był moim starszym bratem. Jest jedynym chłopakiem, który może mnie dotknąć i nie wpadam wtedy w panikę. Mimo to trochę się wtedy denerwuje.

- To co idziemy? - zapytał chłopak, a zanim zdążyłam odpowiedzieć zaburczało mi w brzuchu. Zaczęliśmy się śmiać.

- Chyba już znasz odpowiedź.

- Chodźcie już bo umrę z głodu - zaczynam zrzędzić.

Ja , Jack i Kat jesteśmy jedynymi z najpopularniejszych osób w szkole. Nikt oprócz rodzeństwa nie wie , że spotykam się z Rebecą. Wiedzą też , że nic do niej nie czuje. Chłopak otwiera przed nami drzwi , a my wchodzimy na stołówkę jak jakieś księżniczki. Zapanowała cisza jak makiem zasiał. Wszyscy się na nas gapią i witają. Nie lubię tego....No sorry , ale mogliby się normalnie zachowywać a nie błaznować.Rozumiem , że może chcą się przypodobać ale bez przesady. Przechodzimy przez pomieszczenie , w którym w końcu reszta zaczęła ze sobą rozmawiać , a nie patrzyć na nas. Jack staje ze mną.

-Psychole , nie?- szepnął do mnie.

- Pff mało powiedziane - odpowiedziałam i wzięłam ogromną porcję spaghetti. Skierowałam się do naszego stolika. Siedziała tam już Kat , Chloe , Julie i James. Stolik popularnych....Zajmuje swoje stałe miejsce obok Kat , a Jack siada obok mnie.

- Boże , Sky jak ty to upchniesz?- zapytała Chloe. Wysoka rudowłosa dziewczyna z piegami jest córką naszego kochanego dyrektora. Nie dość że ma cudny charakter to jeszcze jest bardzo ładna.

- Da radę. Ale mnie zastanawia co innego...- James objął Chloe, od dwóch lat są parą i układa im się bardzo dobrze. James ma ciemne włosy i ostre rysy twarzy. Jest kapitanem szkolnej drużyny piłkarskiej. Na rękach ma tatuaże przedstawiające różne rzeczy. Najbardziej spektakularnym z nich jest czaszka, która wygląda jakby była zdjęciem ,a nie rysunkiem.

-Co? Podziel się to może ci odpowiem

- Jakim cudem to robisz , że tyle żresz a jesteś taka szczupła?- zaczęli się śmiać , a ja przewróciłam oczami.

- Wiesz co James? Ja po prostu raz w tygodni chodzę na odsysanie tłuszczu - kąciki ust podnoszą mi się do góry - Tobie też by się przydało

Wszyscy wybuchnęli śmiechem , czarnowłosy podniósł się z krzesła i podszedł do mnie. Podniósł koszulkę do góry,a mi zaparło dech w piersiach.

- No i co ja mam tu niby odsysać?- zapytał z figlarnym uśmiechem.

- Nie masz co , ale za to ci mózg odessali - zdissowała go Julie , a on zaczął się zwijać ze śmiechu i wrócił na swoje miejsce i próbuje zjeść spaghetti. Boziu, ja mam dwa razy większą porcję od niego.... Bez komentarza. Julie podniosła wzrok i lekko rozchyliła usta. Dziewczyna jest siostrą bliźniaczką Jamesa i ma tak samo kruczoczarne włosy jak on i takie same szare oczy. Obydwoje wyglądają jak wyjęci z okładki Vouge. Czasami zastanawiam się co ja tu robię... Wśród tych modeli i modelek.

- Ej Julie , co jest? - brat szturchnął ją w żebra.

- W naszą stronę idzie najprzystojniejszy chłopak jakiego do tej pory widziałam - zerknęłam na nią z politowaniem ,a Jack ścisnął szczękę.

- Davis uspokój się ! Ślinka ci cieknie ! - skarciła ją Kat , a dziewczyna wytarła usta serwetką.

- Nie przesadzasz troszeczkę? - zapytałam dziewczyny ,a ta popatrzyła na mnie jak na idiotkę.

- Sami zobaczcie - syknęła , a my jak na komendę odwróciliśmy się w tamtą stronę.

O. Ja. Pierdolę. Ona ma rację.....Niech Jack i James się przy nim chowają.

Chłopak ma jasno brązowe włosy , modnie ułożone w artystyczny nieład

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Chłopak ma jasno brązowe włosy , modnie ułożone w artystyczny nieład. Ma zdrowo opaloną skórę , dobrze zarysowaną szczękę w kształcie diamentu i idealne rysy twarzy. Na lewym policzku ma dwa małe pieprzyki. Jego bursztynowe oczy badają teren wokół , aż w końcu spoczywają na mnie. Speszona szybko się odwracam , prawie spadając z krzesła. Jack machnął ręką do chłopaka. Do moich nozdrzy dotarł zapach jakichś perfum od Calvina Kleina. Boże....nieświadomie się nimi zaciągnęłam. Czuje że chłopak za mną stanął. Oparł ręce na oparciu mojego krzesła, ale ja nie wpadłam w panikę gdy jego palce musnęły moje plecy. Spięłam się jedynie , na myśl o tym że taki młody bóg stoi zaraz za mną i prawie się o mnie opiera.Jack wstał z krzesła.

- Siema Alex , co tu robisz? - przybili sobie piątkę.

- Cześć Watson , przeprowadziłem się tu z rodzicami i będę chodzić z tobą do szkoły - wzięłam szklankę z sokiem do ręki i zaczęłam powoli pić , żeby nie zacząć do niego wzdychać. Julie to nie przeszkadzało i przed chwilą z jej różowych usteczek wydobył się cichy jęk , który zignorowaliśmy.

- Może mnie przedstawisz? - zaproponował szatyn , a ja wciąż piłam sok. Nie wiem czy zrobił to świadomie ale dotknął swoją ciepła dłonią moich pleców, a ja wyplułam sok do szklanki. Kat bacznie się mi przypatruje , a ja delikatnie przeczę głową na znak tego , że nic mi się nie dzieje. Czemu jego dotyk nic mi nie robi? Dlaczego nie wpadam w panikę ? Czemu....

- Kochani to mój kuzyn , Alex Scott. - odwracam się szybko w jego stronę.No nie wierzę...

I jak się podoba? Oczywiście rozdział ( w sumie Alex też XD ) 

Dotyk || Część 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz