Rozdział 34

361 21 9
                                    

 Patrzę oniemiała na chłopaka , a właściwie już mężczyznę , który stoi przede mną. Jak on nas znalazł? To nie możliwe. Jeśli on potrafił dotrzeć do mnie i mamy to ojciec też da radę. Nie , nie, nie....

- Siostrzyczko.....- podbiegł do mnie i objął mnie ramionami. Stoję jakby mnie sparaliżowało . Nie panikuje.... Nie wpadam w histerię. Czemu się go nie boję? 

- Josh...Puść mnie , proszę.

- Hej , nie bój się - mówi do mnie spokojnie , ale wypuszcza mnie ze swojego uścisku.  Uśmiecha się smuto , a ja gapię się na niego jak na wariata.- Nawet nie wiesz jak długo szukałem ciebie i mamy. Chciałbym ją zobaczyć....Jest w domu? - nie odpowiadam - Halo?

- Tak , tak. Jest . Chodź - łapię go za rękę i prowadzę w stronę domu. Otwieram drzwi i przepuszczam go w nich. Ściąga kurtkę i buty. Robię to samo i nakazuje mu gestem ręki iść za sobą.

- Mamo? Mamo mamy gościa!

- Już idę ! Kto...- urywa w połowie zdania i zakrywa usta ręką . Oczy nabiegają jej łzami i po chwili łzy ciekną jej po policzkach. - Joshua .... Kochanie....

- Mamo tak bardzo tęskniłem - podchodzi do niej i ją obejmuje . Kobieta odwzajemnia uścisk i obsmarkuje mu bluzkę. - tak bardzo mi przykro.... Za to co robiliśmy z ojcem... Tak bardzo mi przykro mamo

- Cichutko skarbie... Nie płacz- dorosły mężczyzna , a płacze w ramię mamy. W sumie... W głębi serca cieszę się na jego widok. To przez ojca zaczął ćpać... Ale to nie usprawiedliwia tego , że uciekł od nas gdy najbardziej go potrzebowałyśmy. 

- Mamo , Sky musimy porozmawiać 

- O czym? - pytam i podchodzę do nich bliżej. 

- Nie o czym tylko o kim. Musimy pogadać  ojcu....- zakręciło mi się przed oczami. Złapałam się ramienia chłopaka. - Sky? Nic ci nie jest?

- Nie..Wszystko okej Josh - kłamię,  a chłopak uważnie mi się przypatruje.

- Dalej nie umiesz kłamać - uśmiecha się szelmowsko. Ma dołeczki....

- Nie miałam okazji się nauczyć 

- No wiesz , tylko byś spróbowała - mama grozi mi palcem . Razem idziemy za nią do kuchni.... 

Siedzę na przeciwko Josha i grzebie w talerzu z zapiekanką ziemniaczaną. Boże , ja nie wierzę , że ten przystojniak to mój starszy , przyrodni brat , kiedyś ćpun. 
Chłopak ma czarne włosy tak fajnie ułożone  , wydatne kości policzkowe i oczy w identycznym odcieniu jak moje. Jest wzrostu Alexa , ale ma większe mięśnie. Musi spędzać długie godziny na siłowni . W uchu ma kolczyka , a spod białej , obcisłej koszulki prześwitują tatuaże. Jezu , gdyby to nie był mój brat i gdybym nie miała Alexa....Wróć, ja chyba już go nie mam.

- Jak pewnie wiecie ojciec parę miesięcy wyszedł z więzienia 

- W  listopadzie - doprecyzowałam wypowiedź  brata.

- Tak. Widziałem go parę razy...Widok nie był zbyt przyjemny- na jego twarzy pojawiał się grymas , a ja wyobraziłam sobie przepitego, zaniedbanego  mężczyznę  uzależnionego od alkoholu , który ma zapędy masochistyczne. - On was szuka. Nie mam pojęcia skąd on ma kontakty u mega niebezpiecznych ludzi , ale oni was szukają. Wszyscy  . Z nim na samym czele...Jest coraz bliżej dotarcia tutaj. Musicie na siebie uważać. Najlepiej by było gdybym...

- Gdybyś tu zamieszkał? - zapytałam , a on kiwnął głową. Obydwoje zerknęliśmy na mamę. Ma skupiony wyraz twarzy - Mamo?

- Tak . Zostań  z nami Josh. Stęskniłam się ... 

- Ja też - dodałam cicho - Ej , to ciebie widziałam w nocy? To ty obserwowałeś nasz dom?

- Tak . Nie chciałem  , żeby on was znalazł. Teraz nie mogę pozwolić n to by coś wam zrobił.

- Teraz? - to było jakieś "wcześniej''?

- Tak Sky. Wtedy...Dziesięć lat temu chciałem coś zrobić , ale on mi na to nie pozwalał. 

- Jak miałeś coś zrobić skoro prawi cały czas byłeś naćpany ?- w środku zaczął wybierać we mnie gniew , który jakoś stłumiłam.

-Że co ? Naćpany? O czym ty mówisz?- popatrzył na mnie jak na debilkę

- No a nie? Ojciec tak mówił , a ty prawie zawsze miałeś rozszerzone źrenice i sińce pod oczami .

- Sky o czym ty mówisz?- nawet mama na mnie dziwnie patrzy . Czuję się jak debilka- Okej.....Więc nie brałeś narkotyków?

- Nigdy! Sky on cały czas kłamał!

- Więc dlaczego miałeś takie źrenice i cienie pod oczami ? Wytłumaczcie mi to

- Kochanie ... Josh miał takie oczy od urodzenia - że co ?

- Co? Skąd to wiesz? Przecież nie jesteś biologiczną matką Josha- mama spuściła wzrok na swoje ręce . O nie...

-Mamo ? Powiedz ,że nią nie jesteś!

- Sky... Jesteśmy prawdziwym rodzeństwem .

- Nie .... Okłamywałaś mnie całe życie ! Jak mogłaś to robić? Mamo , jak mogłaś?! - łzy ciekną mi strugami po policzkach. Wstaje szybko od stołu i biegnę do swojego pokoju. Najbliższa mi osoba okłamywała mnie całe moje życie....zawsze mi mówiła , że Josh ma tego samego ojca ale inną matkę. Boże... Czemu to robiła? Dlaczego nie powiedziała mi prawdy? Każdy mnie okłamuje.... Nie , nie każdy . Niektórzy po prostu nie mówią mi ani prawy , ani kłamstwa. Czemu ludzie aż tak mnie nienawidzą? Czemu mnie okłamują?!

Rzucam się na łóżko i skulam się w kłębek . Biorę Tuttiego ze stolika nocnego i mocno przytulam go do piersi. Chwilkę później na łóżko wskakuje Stark i kładzie się obok Tuttiego. Cicho szlocham ,a buldog cicho skamle razem ze mną. Teraz już wiem co to za uczucie jak wszyscy wokół cię okłamują . Zatajają prawdę przez całe twoje życie , a przecież to kłamstwo było całkiem niepotrzebne. Co by zmienił w moim życiu fakt że Josh jest moim rodzimym bratem? Jeszcze dochodzi do tego , to że Josh wcale nie ćpał. Więc co t było? Czemu mi to zrobili...? Mam dość.

Dotyk || Część 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz