Tak mięciutko i cieplutko.... Cicho ziewam i znowu zapadam w płytki sen.
- SKYYY!!! - do moich uszu dotarł krzyk mamy , a ja spadłam z sofy. Ledwo minęłam kant ławy i upadłam z łoskotem na kremowy , puchaty dywan. Jęknęłam przeciągle
i otworzyłam zaspane oczy.
- Cooo? - ziewnęłam nie siląc się na zakrycie ust.
- Kto to jest?
- Co? O kim ty znowu mówisz?
- Eee dzień dobry?- poderwałam się z podłogi i wlepiłam swój wzrok na siedzącego w samym podkoszulku Alexa. Co on tu robi? Myślałam , że poszedł gdy skończył się film...Yyy nie. Przecież
nie mogę tego wiedzieć , bo sama zasnęłam pod koniec trzeciej części.
- Mamo to jest Alex nasz nowy sąsiad i kuzyn Kat i Jacka.
- Och dzień dobry. Mary Harvey , miło mi
- Mi również miło panią poznać, Alex Scott - podniósł się z sofy i ucałował dłoń mojej mamy. Że co??? Co to miało być? Mama popatrzyła na mnie zdziwiona i uśmiechnęła się promiennie.
- Chodźcie na śniadanie. Pewnie jesteście głodni - jak na zawołanie zaburczało mi w brzuchu..Strzeliłam sobie facepalma , a drugą ręką złapałam się za brzuch.
Sterta koców i poduszek na sofie lekko się poruszyła.
- Kat! Boże zapomniałam o tobie! - krzyknęłam i zaczęłam odkopywać blondynkę spod poduszek niczym ratownik górski. Alex i mama zaczęli się śmiać , a ja dokopałam się do twarzy dziewczyny.
Całkiem zapomniałam co jej wczoraj zrobiliśmy.....
- Ooo-ziewnęła - Dzień dobry pani Harvey
- O mój Boże, Kat! - mama zakryła usta widząc jej twarz , a później zaczęła się śmiać. Razem z Alexem zawtórowaliśmy jej , a rozespana Kat nie bardzo wie o co chodzi.
- Chodźmy robić to śniadanie bo zaraz umrę z głodu.
- Jeszcze oskarżą nas o zabójstwo i co wtedy?- zaczęła się śmiać mama . Co ona ma taki dobry humor?
- Zakopiemy ją w ogródku . Nikt się nie dowie - konspiracyjnie szepnął szatyn, a ja przekręciłam oczami.
- Śniadanie!- przypomniałam im i pociągnęłam do kuchni.
- Zaraz do was dołączę. Pójdę wcześniej do łazienki - zakryłam usta żeby nie wybuchnąć śmiechem. Przecież ona nas zabije....Nie , gorzej. Ona się zemści , a to będzie gorsze niż
śmierć. Wyciągnęłam pudełko Cookie Crisp , miseczki i postawiłam mleko na gazie. Alex nasypał płatków do miseczek i zaczął wyjadać małe ciasteczka z opakowania. Zerknęłam za
niego przez ramię. Z rozczochranymi włosami i lekko przymkniętymi oczami wygląda o wiele młodziej . Jedną ręką podpiera głowę , a drugą w dalszym ciągu wyjada płatki.
- Sky...
- Hmm co?
- Mleko - mama wskazała na garnek , z którego prawie wylewa się mleko. Szybko sięgnęłam do panelu , żeby wyłączyć gaz , ale mama mnie uprzedziła. - Ja wiem , że jest przystojny, ale
czasami myśl co robisz - szepnęła do mnie , a ja się zarumieniłam
- AAAAA! SKY! ALEX!- usłyszałam z łazienki krzyk Kat i szybko usiadłam przy blacie na przeciwko Alexa i zaczęłam się śmiać pod nosem
-Szykujcie się na piekło - szepnęła do nas moja mama, nalewając nam mleka do płatków. Chwilę później do kuchni wpadła cała czerwona na twarzy Kat.
- O wy przebrzydli , mali , zdrajcy - warknęła w naszą stronę
-Trzeba było nie zasypiać - powiedział między jedzeniem szatyn
- Nie mogliśmy się oprzeć. Byłaś idealnym celem...- blondynka pogroziła nam palcem i próbowała powstrzymać uśmiech , ale jej się nie udało
- A już wymyśle taką zemstę, że się nie pozbieracie - przejechała palcem po narysowanym wąsie , a ja zakrztusiłam się płatkami. Mama klepnęła mnie parę razy po plecach, a
ja odzyskałam oddech. Już w ciszy zaczęliśmy jeść śniadanie . Mama zrobiła sobie omleta z warzywami ,a my pałaszujemy już rozmoknięte płatki.
- To co Sky , powiedziałaś Alexowi o ...
- Cicho! - skarciłam ją - Nie , nie powiedziałam i nie zamierzam.
- Ale w takim razie jak....
-Mamo ! - podniosłam głos na rodzicielkę , a ta chyba w końcu zrozumiała , że nie chce mu mówić o mojej fobii. Co z tego ,że jak mnie dotyka to nie wpadam w panikę? Jeśli on może mnie
dotknąć to pewnie jakiś inny chłopak też. Może w końcu wyleczyłam się z tego lęku? Ale tak sama z siebie? Czy to jest w ogóle możliwe?
Alex patrzy raz na mnie , raz na mamę , a czasami na Kat , której bardzo interesujące wydały się płatki śniadaniowe. Wyglądają teraz jak jakieś gówno w mleku...Fuj! Skąd ja te porównania
biorę? Wylałam mleko i tą breję , która została z płatków do zlewu i usiadłam z powrotem na swoim miejscu.
- Więc , jesteś naszym nowym sąsiadem Alex? - przerwała ciszę moja mama.
- Tak . Przeprowadziłem się tu razem z rodzicami z Atlanty - gwałtownie zamrugałam
- Czemu mieszkaliście tak daleko od rodziny? - zapytałam , a chłopak spuścił wzrok. Kat zaczęła bawić się palcami. No nie...Jak ona zaczyna bawić się palcami to znaczy , że coś ukrywa.
Jeju , znowu będę musiała bawić się w detektywa.
- Nie wiem - wzruszył ramionami - Tam się urodziłem , a moi rodzice nigdy nie rozmawiali ze mną o tym ,dlaczego tak daleko mieszkamy od naszej rodziny.
- Uhum. Widocznie to ich prywatne , dawne sprawy - mama postanowiła utrudnić mi wypytanie kuzynostwa o co chodzi i zmieniła temat - Może mielibyście ochotę przyjść do nas na kolacje?
- Jasne , czemu nie. Zapytam rodziców i dam pani znać .
- Och niestety nie będziemy mogli przyjść . Jedziemy z rodzicami do teatru - za szybko wyjaśniła Kat.- Będę się już zbierać - blondynka wstała z krzesła barowego i wygładziła niewidzialne fałdki na spodniach.
- Och , mam nadzieję że następnym razem nas odwiedzicie
- Oby , do widzenia.
- Cześć , Kat.
- Też już się będę zbierał - Alex uśmiechnął się do mnie , a później do mojej mamy.
- Zaczekaj chwileczkę. Sky , daj mu swój numer
- Po co ?- zapytałam mrużąc oczy
- Widzisz jaka jest pogoda - wyjrzałam przez okno. Na zewnątrz panuje mini burza śnieżna- Daj mu swój numer , żeby nie musiał chodzić w taką pogodę , żeby nas poinformować
czy on i jego rodzice przyjdą na kolację.
- A swojego nie możesz dać?- założyłam ręce na piersiach. Do moich uszu dotarł krótki , urwany śmiech Alexa.
- Nie wiem gdzie zostawiłam telefon - westchnęłam i podyktowałam Alexowi swój numer telefony , który on od razu wpisał do swojego iPhona.
- Do widzenia pani Harvey
-Pa Alex - pomachałam mu gdy zamykał za sobą drzwi , a ja odwróciłam się do niej znowu gniewnie mrużąc oczy.
- Mamoooo - wiem że nie lubi gdy przeciągam litery. Robię jej to na złość - Co to było?
- No jak to ? Chyba nie chcesz , żeby twój chłopak był chory.
- To nie jest mój chłopak!- syknęłam , a ona zaczęła się śmiać - I dobrze widzę , że masz telefon w kieszeni.
CZYTASZ
Dotyk || Część 1
RomanceSky Harvey ma 17 lat. W swoimi życiu przeszła o wiele więcej , niż ktoś mógłby przypuszczać. Niepozorna , pyskata nastolatka, a jednak skrywa ogromny sekret , o którym wie tylko parę najbliższych jej osób. Czy pojawienie się Alexa coś zmieni w jej...