Rozdział 32

382 16 2
                                    

09.01.2017, poniedziałek

Nie wiem czemu zaczęłam pisać w tym zwyczajnym zeszycie . To pewni będzie coś w stylu pamiętnika.
Wszyscy pogrążyli się w żałobie po śmierci Julie. Nawet ja i Kat. Bez niej to nie będzie już to samo. Bez tego jej paplania o chłopakach i nowych trendach w show- biznesie .  Wbrew pozorą na całej szkole odbiła się jej śmierć. Państwo Davis okropnie to przeżywają . Oboje zaczęli pić .... James trzyma się chyba tylko dzięki naszemu wsparciu . Tylko dzięki temu że jesteśmy z nim jakoś się trzyma.
Każdemu jest ciężko . Nawet nie wiem jak bardzo źle mus z czuć się rodzice Julie .

10.01.2017, wtorek

Dzisiaj z mamą przyjęłyśmy niespodziewanego (a może jednak spodziewanego ?) gościa. Koło godziny 18, gdy razem z Alexem po prostu leżeliśmy na moim łóżku wpatrzeni w sufit do naszych drzwi zapukał James z wielką torbą podróżną na ramieniu . Chłopak nie mógł już dłużej wytrzymać z rodzicami którzy piją do nieprzytomności. Państwo Davis było tak porządnymi ludźmi i tak bardzo potrafili się zapuścić. Śmierć bliskich potrafi zmienić człowieka aż do szpiku kości.

Mama pozwoliła Jamesowi spać przez pewien czas w pokoju gościnnym. Nie wiele później do moich drzwi zapukała kolejna osoba. Chleo. Jej rodzice znowu pojechali w podróż służbową , a ona  od chciała zostać sama w domu. Zawsze gdy jej rodzice wyjeżdżali spędzała noce u Jamesa i Julie. Mama zgodziła się żeby ona też została . Zaproponowała nawet żeby Alex też został . Chyba lepiej się czuje gdy w domu jest dużo osób. Gdyby Jack i Kat nie byli chorzy to pewnie pozwoliłaby mi po nich zadzwonić . Teraz potrzebujemy swojego wsparcia.

13.01.2017, piątek

Jesteśmy okropni . Ja i Alex. Nie minęło wiele czasu od śmierci Julie , a my już to robimy. Chyba potrzebowaliśmy tej najintymniejszej bliskości. W każdym naszym ruchu była zawarta jakaś część smutku gromadzonego w nas już od pewnego czasu . Wtulałam się w pierś chłopaka, a on rysował na moich nagich plecach skomplikowane wzory. Szeptał mi do ucha słowa otuchy .

Pisze to wszystko już grubo po północy , gdy Alex śpi ubrany tylko w bokserki i mamrocze coś przez sen. Obudził mnie jakieś kroki na dole. Ubrana w koszulkę Alexa i majtki poczłapałam po ciemnych schodach na dół. Już z przyzwyczajenia ominęłam skrzypiące schody. Na podłodze pojawiła się wąska smuga światła z lodówki . Weszłam do pomieszczenia i spotkałam tam Jamesa pojącego mleko. Jest ubrany tak samo jak Alex, a czarne włosy ma jeszcze bardziej rozczochrane od mojego chłopak. Chwilę rozmawialiśmy o koszmarach które zaczęły go nawiedzać w nocy. Śni mu się śmierć Julie. Za każdym razem dziewczyna umiera w inny sposób. Niektóre z jego snów są na prawdę makabryczne . Tylko czekać aż komuś kolejnemu zaczną śnić się jakieś głupoty. Ma dobranoc przytuliłam chłopaka i razem wróciliśmy do swoich sypialni z kubkami kakao w rękach.

Do mojego pokoju przez okno wpada słaby blask księżyca i leciutkie światło oddalonej o parę metrów latarni ulicznej .Podeszłam do okna i lekko je uchyliłam . Chłodne powietrze uderzyło mnie w twarz i ramiona. Rześkie powietrze rozwiało mi włosy , a mleczną firanka podniosła się przez podmuch wiatru. Na przeciwko domu zauważyłam jakiś ruch. Wychyliłam się lekko przez okno i oparłam dłonie na ośnieżonym parapecie. Rzeczywiście , stała tam jakaś postać. Cholera , to znowu ten typ co wcześniej? Mój Boże czego on może ode mnie chcieć ? Boję się....

15.01.2017, niedziela

Dzisiaj pogrzeb Julie. Zaraz będziemy musieli wychodzić z  domu, żeby zdążyć na czas. Panuje grobowa atmosfera , Kurde... Ale dobrałam słowa . W domu wszyscy zachowują się jak zombie. Sama nie jadłam nic od wczorajszego obiadu , a na dodatek spóźnia mi się okres. Boże ...Nawet nie chce myśleć co by było gdyby okazało się że jestem w ciąży . Wiem że Alex nie zostawiłby mnie samej z dzieckiem , ale co na to mama? Co powiedzieli by państwo Scott? Nie wiem czy dałabym radę tym wszystkim szeptom i pogardliwym spojrzeniom. Dziecko to wielka odpowiedzialność do której nie jestem jeszcze gotowa. Chyba nikt w moim wieku nie jest jeszcze gotowy do rodzicielstwa.

- Sky skarbie wychodzimy.
- Już idę - zamknęłam
notatniko-pamiętnik i założył czarny płaszcz leżący już od wczoraj na fotelu. Zeszłam ma dół gdzie czekają już na mnie Alex , Chleo, James i mama. Czas jechać na najbardziej" żywą" imprezę na jakiej byłam.

Na cmentarzu pojawiła się prawie cała szkoła . Wszyscy znali Julie , a Julie znała wszystkich. W tłumie ludzi , niedaleko nas śmignęły mi blond włosy Kat , Jacka i ich rodziców. Alex chyba też ich zobaczył i chyba trochę się spiął . Po ceremonii jako jedni z ostatnich zapaliliśmy znicza przy grobie Julie i położyliśmy skromną wiązankę. Zorientowałam się gdy płacze dopiero w momencie w którym Alex zaczął ścierać łzawe smugi z moich policzków . Objął mnie jednym ramieniem ,  a drugie podał mojej mamie. Zaczął padać śnieg. Wielkie płatki zamrożonej wody roztapiają się na naszych włosach i ubraniach. 

- Alex? Kochanie to ty?- usłyszałam  za nami płaczliwy głos pani Watson. Moja mama puściła ramię chłopaka , a ja razem z nim odwróciłam się do mamy moich przyjaciół . Kobieta podbiegła do nas i objęła chłopaka za szyję. - Jak dawno cię nie widziałam skarbie! Tak bardzo tęskniłam...

- Cześć ciociu -w jego głosie słychać zdenerwowanie. Mama trąca mnie łokciem w żebra.

- Co mu jest?- szepnęła  mi do ucha.

- Nie wiem mamo .- odpowiedziałam zgodnie z prawdą. 

- Ale wyrosłeś, a jaki z ciebie przystojniak ! Czemu nas nie odwiedziłeś? Na długo przyjechałeś? - Co?

- Dzięki , nic się nie zmieniłaś - uśmiechnęła się słodko - Przeprowadziliśmy się tutaj z rodzicami - jej uśmiech zniknął tak samo szybko jak się pojawił. Czyli Watsonowie nie są w dobrych stosunkach z rodzicami Alexa? 

- Czy oni....Oni dalej mają urazę o ten....

- Chyba tak - szybko jej przerwał i podrapał się po karku. O co jego rodzice mogą mieć urazę do Watsonów? Czy to wszystko wiąże się z ich dziwnym zachowaniem względem siebie? Czy ta dziewczyna ze zdjęcia wiszącego w domu Scottów ma coś z tym wspólnego? cholera , co oni przede mną ukrywają? 


Hej :* No i mamy ostatni rozdział z maratonu ! Mam też pewną informację...Otóż powoli zbliżamy się do końca książki. Zostało już tylko siedem rozdziałów do opublikowania!  :D

Dotyk || Część 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz