Weszłam do swojego pokoju i rzuciłam się na idealnie zasłane łóżko . Wygodniej ułożyłam poduszki i sięgnęłam po Tuttiego. Trzymam go nad twarzą . Jakim cudem ten pluszaka jeszcze się
trzyma? Brązowe futerko ma dalej mięciutkie , ale niezliczoną już ilość razy przyszywała mu oczy i zmieniałam wstążkę na szyi. Zawsze ma ten sam kolor....Budzi we mnie wspomnienia.
Te dobre i te , o których wolałabym nie pamiętać, ale to mój pierwszy i jedyny miś. Mam już 17 lat , ale nadal z nim śpię. Daje mi to poczucie bezpieczeństwa, chociaż od 10 lat nic wielkiego
mi nie zagraża. Kocham tego misia.... Jestem taka stara ,a jednak mam swoją ulubioną maskotkę i pewnie będę mieć tego misia póki się nie rozpadnie ze starości.
Od nieznany: Będziemy na kolacji. Wpadniemy o 18 /A
Nieznany ustawiono jako Alex
Ja: kurde , a już się cieszyłam że nie przyjdziesz
Alex: Nie przepuszczę takiej okazji
Ja: Niby jakiej?
Alex: Żeby moi bracia , poznęcali się nad kimś innym.
Ja: Jeju , a już myślałam że chcesz na mnie popatrzeć , albo coś.... - Boże , czemu ja to wysłałam?
Alex: Nie smuć się . Złość piękności szkodzi ,a ty nie masz czym grzeszyć.
Ja: o kurde jak miło...
Alex: Przecież tylko żartuje- nie odpisuje mu. Przecież dobrze wiem ,że nie wyglądam tak jak Kat , Chleo czy Julie
Alex: Jesteś śliczna , każdy ci to powie
Alex: Sky?? Jesteś?
Alex: Ej , no nie obrażaj się!
Alex: Co mam zrobić żebyś się już nie obrażała, śliczna?
Ja: Leć na Marsa i nie wracaj - uśmiechnęłam się do telefonu .
Alex : Załatw mi lot i rakietę to polecę XD
Ja: Wiesz co ? Wal się
Alex: Z tobą zawsze :*
Ja: Jesteś okropny....
Alex: Tak samo jak ty. Spadam , muszę się szykować do kolacji , na którą mnie zaprosiłaś
Ja: Nie zapraszałam cię ! To moja mama!
Alex: Wmawiaj sobie . Pa
Ja: Do zobaczenia zboczeńcu
Jezu , co za typ. Chyba załatwię mu ten lot na Marsa, będę mieć spokój. Ale z jednej strony to na kogo wtedy będę się patrzeć? Kurde, trudny wybór....
Przekręciłam się na prawy bok i przytuliłam się do Tuttiego. Spać mi się chce, a wstaliśmy o 14. Jeszcze ta kolacja....
-Mamo!
- Co?! - odkrzyknęła mi z dołu.
- Scottowie przyjdą o 18 !
- Okej! - krzyknęła i pewnie zaczęła robić jakieś mega trudne i pyszne dania. Mogłaby coś azjatyckiego albo włoskiego zrobić. Wszystko tylko nie hamburger albo jakiś inny fastfood. Pff co ja pieprzę.
Mama w życiu nie podałaby takiego syfu na kolacji na którą zaprosiła nowych sąsiadów. Nie mam ciły o tym teraz myśleć....Zamykam oczy i zapadam w jakiś płytki sen.
Leże sobie na plaży pod palmą , a z oddali dochodzi do mnie szum morza i słony zapach wody. Powoli wstaję z koca i zmierzam w stronę morza. Idę jego brzegiem , aż natrafiam na chłopak.
Odwraca się do mnie twarzą. Alex...Podchodzę do niego ,a on rozpościera swoje ramiona. Przytulam się do niego ,a później on pochyla się nade mną . Nasze usta dzieli już tylko centymetr....
- Sky! Wstawaj śpiochu! Za pół godziny przyjdą państwo Scott! - mama wtargnęła do mojego pokoju i wyrwała mnie z tego pięknego ..Pff okropnego ? Nie. Ooo dziwnego snu.
Przykrywam głowę poduszką i przyciągam bo siebie bliżej Tuttiego.
- Wstawaj leniu!- mama zdarła ze mnie kołdrę, a ja chcąc nie chcąc musiałam wstać. Nie dam rady spać bez kołdry czy koca, a nie daj Boże gdyby zabrakło Tuttiego. - Idź się szykuj bo wyglądasz
jak jakiś lump
- Jejku dzięki za komplementy
- Proszę bardzo - uśmiechnęła się szelmowsko . Włożyła ręce głęboko do kieszenie dresów i wyszła z mojego pokoju. I ludzie się dziwią skąd ja mam takie chamskie zachowania....I testy
" to rodzinne" albo " mam to po mamie" od razu nabiera sensu.
Wkroczyłam do swojej prywatnej łazienki w pokoju . Wrzuciłam ubrania do kosza na pranie i weszłam pod prysznic. Nie ma czasu na branie kąpieli, jeszcze utopiłabym się w tej wannie i co by było?
Tak , ludzkość odniosła by wielką stratę gdybym zginęła. Ustawiam wodę na idealną temperaturę i pozwalam żeby spływała po moim ciele. Opieram się rękami o czarne płytki i zamykam oczy.
Czemu gdy Alex mnie dotyka nie wpadam w histerię? Nie płacze , nie zaczynam się trząść i nie zachowuje się jak zaszczute zwierze. Pierwszy raz coś takiego się zdarzyło. No nie licząc
Jacka , ale jego znam od zawsze. Muszę przetestować to czy jak jakiś inny chłopak mnie dotknie , to też nie będę panikować. Wszystko idzie sprawdzić....
Koniec tego rozmyślania.Biorę mój ulubiony żel morelowy i dokładnie szoruję swoje ciało. Myję włosy miętowym szamponem i zakręcam wodę. Szybko się wycieram i zabieram się za suszenie
moich gęstych włosów. O dziwo dość szybko się z tym uwijam i w samym ręczniku wchodzę do pokoju , a z zmierzam ku garderobie - Nawet się nie spodziewałam , że masz coś tak ładnego - pokazała mi wieszak z miętową prostą sukienką troszeczkę
rozkloszowaną na dole. Mmm ładna , dostałam ją na urodziny od Jacka. Już nieraz się przekonałam że ma dobry gust więc raczej nikt nie pomagał mu ją wybrać.
- Ubieram ją - zadecydowałam i wbiegłam do łazienki. Zostało mi 15 minut.
CZYTASZ
Dotyk || Część 1
RomantikSky Harvey ma 17 lat. W swoimi życiu przeszła o wiele więcej , niż ktoś mógłby przypuszczać. Niepozorna , pyskata nastolatka, a jednak skrywa ogromny sekret , o którym wie tylko parę najbliższych jej osób. Czy pojawienie się Alexa coś zmieni w jej...