Rozdział 6 - Syn zdrajcy

517 25 3
                                    

kwiecień 1868, pałac Silberstein, rezydencja arcyksięcia Weseltonu, Germania

Książę Wolfgang von Oxenstern nie mógł zasnąć, mimo iż noc przybrała już swe najgłębsze oblicze, biorąc w niepodzielne władanie całą ziemię. Nieliczne gwiazdy niczym strażnicy obserwowały pogrążone w bezwietrznej, spokojnej ciszy pola, zagony, drogi i mosty. Książę wpatrywał się w nie, niewidzącym, zasnutym mgłą rozpaczy błękitem swoich opuszczonych przez życie oczu, a one zdawały się obojętnie uciekać spojrzeniem i unikać jego proszącego o nadzieję wzroku, zostawiając go na pastwę samotnej rozpaczy.

W roztrzęsionych dłoniach trzymał pomięty kawałek papieru oraz wąskie, czarne puzderko powleczone pachnącą skórą. Te dwa przedmioty, choć niepozorne i lekkie, wagą uczuć, które niosły, przygniatały serce księcia do ziemi. Jeszcze raz, nie pamiętał już który, zerknął na bezlitosne słowa, zapisane na kartce, jakby samą mocą swej woli mógł zmienić ich treść:

Podajemy do wiadomości wszystkich obywateli, że ex-arcyksiążę Weseltonu, Albert von Oxenstern dopuścił się czynu, który okrył hańbą Jego Wysokość Ferdynanda Wielkiego oraz cały Naród Germański. Wyruszywszy w imieniu Jego Wysokości na koronację Jej Wysokości Elsy Pierwszej, Królowej Arendelle, pomimo iż zaszczyt ten przypadł grafowi Ludwigowi von Rüdiger. Jak zeznał Francis Günther, jeden z żołnierzy najętych przez Alberta von Oxenstern, podczas podróży nakazał, by tytułowano go swym dawnym pseudonimem: von Schwondenkaunt. Tchórzliwie ukrywając się pod fałszywą godnością, nie tylko próbował wykraść tajemnice handlowe królestwa, z którym od lat Germania żyła w przyjaźni, lecz także pośrednio nastawał na życie Jej Wysokości Królowej Elsy.

Po wysłuchaniu wszystkich stron, uwzględniając zdanie każdego, kto miał w tej sprawie ważne informacje i po bezstronnym ich osądzeniu, kierując się sprawiedliwością, My, arcyksiążę von Kreugen, przewodniczący zgromadzeniu Trybunału Hrabstw Germańskich, uznajemy ex-arcyksięcia Alberta von Oxenstern winnym zdrady króla oraz działań na szkodę państwa.

Jednogłośnym wyrokiem skazujemy go więc na śmierć przez powieszenie, a wszystkim jego dziedzicom odbieramy wszelkie tytuły i dobra, które od tej pory należeć będą do majętności Jego Wysokości Ferdynanda Wielkiego. Wyrok zostanie wykonany siedemnastego kwietnia w południe na dziedzińcu głównego więzienia Trybunału w Weinburgu.

Dalej ciągnęły się niedbałe podpisy członków trybunału, których beznamiętna obojętność rozdzierała na strzępy serce Wolfganga.

— Ojcze, dlaczego! Dlaczego! — jęknął gardłowo, łapiąc się kurczowo za głowę i zwracając spojrzenie na drwiące z niego swym spokojem nocne niebo.

Pulsująca w jego żyłach krew sprawiła, że nie od razu usłyszał zbliżające się korytarzem ciężkie kroki. Chwilę potem żołnierski but strażnika kopnął w drzwi komnaty tak mocno, aż zatrzęsły się w zawiasach.

— Nie płacz, smarkaczu, wkrótce dołączysz do twojego zdradzieckiego ojca!

Wolfgang zacisnął zęby, połykając gniew i upokorzenie zmieszane ze łzami. Teraz nie miał już zamku, żołnierzy, sług, nawet godności. Był nikim. Za drzwiami stali strażnicy von Kreugena, przysłani tu z ramienia Trybunału, by zapobiec wszelkim próbom zorganizowania odbicia Alberta von Oxensterna oraz ucieczce jego dzieci.

Wolfgang dobrze wiedział, że choć ani jego, ani sióstr i młodszego brata nie obejmował wyrok, byli teraz zdani na łaskę i niełaskę von Kreugena, który miał za zadanie odprowadzić potomków zdrajcy przed oblicze króla, by Jego Wysokość zadecydował o ich losie, a jednocześnie nie dopuścić do jakichkolwiek przejawów oporu. A Franz von Kreugen był człowiekiem do bólu honorowym, surowym, zawsze przedkładającym obowiązek i prawo ponad własne uczucia, z wyjątkiem jednego – zajadłej niechęci do rodu von Oxenstern. Teraz zapewne ten oddany sługa Temidy, po raz pierwszy uśmiechał się z zadowolenia w duszy, rozgłaszając dookoła z powagą swoje credo: Dura lex, sed lex*.

Zemsta Króla Burz, Kraina Lodu Fanfiction, Tom I ☑️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz