Rozdział szesnasty

4.9K 257 78
                                    

Draco i Hermiona usiedli przy jednym stole podczas obiadu. Ślizgon nałożył sobie dwa skrzydełka kurczaka, trochę ziemniaków i nalał soku dyniowego. Dziewczyna wzięła kilka klopsików i dwa ziemniaki. Oboje jedli praktycznie w ciszy, do póki Gryfonka nie podjęła się rozmowy.

- Um... Draco.. - Odparła przegryzając kawałek mięsa. - Co powiesz na odrobienie zaległości co do naszej relacji?

- Co masz na myśli? - Blondnyn spojrzał na nią i uniósł delikatnie jedną brew.

- No wiesz... chodziło mi jakiś spacer. Pogadalibyśmy trochę... Hm? - Uśmiechnęła się delikatnie, brodząc widelcem w ziemniakach.

- Granger, czy ty zapraszasz mnie na randkę? - Zaśmiał się cicho.

- Co? Nie, głupku! - Mruknęła. - Pytam po prostu czy nie chcesz może wybrać się ze mną..

- Na randkę. Oj, daj spokój, wiem co Ci chodzi po głowie. - Śmiał się.

- Jesteś kretynem, Malfoy. - Wywróciła oczami lekko zawstydzona brunetka.

- Może i jestem, ale wiesz co? Niech będzie, zgadzam się, ale niech to nie będzie spacer. Też wspólne spędzanie czasu ale w inny sposób... - Puścił jej oczko i upił łyk soku z kielicha.

- A konkretniej to jaki, jeśli można wiedzieć? - Prychnęła udając niewzruszoną.

- Pofarbujesz mi włosy.

- Pofar... czekaj, co zrobię? - Otworzyła szerzej oczy.

- Masz problem ze słuchem, Granger? P-o-f-a-r-b-u-j-e-s-z  m-i  w-ł-o-s-y. - Przeliterował jej jak dla osoby co najmniej głupiej.

- Zrozumiałam, ale dziwi mnie dlaczego mam to robić? Sam nie umiesz czy jak? - Zaśmiała się.

- Zrobisz to, okej? - Zignorował jej pytanie.

- Niech będzie, ale... - Uniosła delikatnie kącik swoich ust.

- Znowu jakieś 'ale'? O matko.. - Śmiał się.

- Ty mi pomalujesz paznokcie.

- Jasne. Mamy deal, Granger. - Draco zarechotał i wrócił do jedzenia.

*

- Dobra, to jako kolorek? - Spytała Hermiona nakładając rękawiczki na dłonie i biorąc pędzelek do farby.

- A jaki kolor mają moje włosy? - Ślizgon odpowiedział pytaniem na pytanie siadając na krzesełku przed Gryfonką.

- No blond, ale...

- No to blond. - Mruknął. - Postaraj się, ufam Ci. - Zaśmiał się.

- Czyli jednak to prawda, że Malfoy'owie farbują włosy? - Próbowała powstrzymać śmiech.

- No, a co Ty myślałaś?

- No... szczerze to myślałam, że zaszalejesz, że przyszła Ci do głowy taka szalona myśl, żeby pomalować włosy nie wiem, na niebiesko, różowo... - Odparła.

- Zgłupiałaś? - Podburzył się blondnyn. - Z resztą... nie ważne, po prostu zacznij robić swoje. - Polecił.

- Dobrze, dobrze... - Śmiała się. Jednym zaklęciem zmieniła kolor farby na taki jak kolor włosów arystokraty. Nałożyła trochę mazi na pędzel i pomazała nim po skórze głowy chłopaka.

- O matko, zimne... - Mruknął, a przez jego ciało przeszedł dreszcz.

- Cicho tam na dole... - Zachichotała Gryfonka. Pozakładała na pomalowane pasma jego włosów od nasady, aż po końcówki folię aluminiową i kiedy skończyła z ostatnim fragmentem głowy odetchnęła z ulgą. - Okej, skończone... teraz tylko czekamy 20 minut i możemy zmywać. - Odrzekła z uśmiechem.

I CAN MAKE YOU MINE | DRAMIONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz