Rozdział dwudziesty szósty

4.5K 231 27
                                    

Przez kilka następnych dni Hermiona uczyła się tak jak przed podejściem do OWuTeM'ów, ale przykładała się trochę mniej do niektórych przedmiotów. Na lekcjach mało rozmawiała z Ronem, a raczej więcej z Harry'm, w dormitorium z Ginny, a poza lekcjami z Draconem i Blaise'm. Co jakiś czas wychodziła na spacery ze Ślizgonami, albo z samym Draco, ale chłopak potrafił czasami doprowadzić brunetkę do szału, a ta wtedy stawała się nieobliczalna. Krzyczała na niego i obrażała się, ale wyuczony arystokrata wiedział jak ma przepraszać swoją przyjaciółkę. Nie zawsze robił to szczerze, ale wiedział, że dziewczyna raczej nigdy się o tym nie dowie, tak jak i o zakładzie, o którym nawet sam Malfoy zapomniał.

*

Hermiona udała się do biblioteki, by odrobić swoje prace domowe. Nauczyciele jeszcze je zadawali, po to, aby podszkolić uczniów. Biblioteka jest pomieszczeniem znajdującym się na piątym piętrze. Jest ogromną salą z wieloma rzędami regałów i półek, na których znajdują się dziesiątki tysięcy książek i ksiąg. Po prawej stronie znajduje się biurko zawalone woluminami, w głębi zaś stoi kilkanaście stolików i krzeseł, tworząc przytulną czytelnię. Czasem uczniowie Hogwartu wybierają to miejsce na sekretne rozmowy. Nad porządkiem czuwa pani bibliotekarka, Irma Pince. Cała biblioteka wydzielona została na poszczególne działy tematyczne, np. Dział Niewidzialności, z których najlepiej pilnowanym jest Dział Ksiąg Zakazanych. Jest czynna do godziny ósmej wieczorem. Gryfonka usiadła w cichym kątku pomieszczenia, wyciągnęła z torby pióro, podręcznik, pergamin, z półek wzięła kilka książek i ze stolika atrament. W trakcie pisania usłyszała szepty, które wcale nie były takie ciche. Były to Cho Chang i Marietta Edgecombe.

- Nie wierzę, że ta małpa chodzi z takim przystojniakiem! - Piszczała kędzierzawa.

- Daj spokój, Mariett... To tylko chłopak, z resztą jemu zawsze podobała się Granger, nic z tym nie zrobisz. - Uspokajała ją szatynka.

- Ah, no tak... Super Mądra i Cudowna Hermiona Granger... Zawsze ma tego kogo chce.. - Mruczała.

- Przecież ona była z nim tylko przez kilka miesięcy... rozstali się... takie były plotki.

- Cho, no coś Ty. Ona pewnie nadal się w nim kocha... chociaż ostatnio często siedzi z tym Ślizgonem, Malfoyem.. też przystojny. Owinęła go sobie w okół palca.

W Hermionie gotowała się złość. Nie wiedziała czy zaraz nie puszczą jej nerwy i nie rzuci Avady, na tą kretynkę, Edgecombe. Jak ona może tak o niej mówić, nawet jej nie zna! Co za idiotka! Z resztą, o kim one mówią... o tym chłopaku.

- Myślę, że Penelopa kocha Rona, a on kocha ją... często teraz spędzają razem czas... - Kontynuowała Chang.

- No coś Ty! Clearwater nie jest warta takiego super ciacha jak Ronek.. On jest wyjątkowy i zasługuje na kogoś tak samo wyjątkowego, czyli na mnie! - Rechotała, a Cho odpowiedziała tym samym.

Hermionę zatkało. Nie sądziła, że Ron jest w związku z Penelopą Clearwater. Harry nic jej nie mówił, a Ron na pewno mu o tym powiedział... A może oni celowo nie powiadomili Gryfonki? Może chodzi o to, żeby w końcu dostrzegła kogo straciła, i że ktoś taki jak on jest w stanie zapewnić poczucie bezpieczeństwa i miłość kobiecie? W każdym razie on nie zapewnił jej tego, kiedy byli razem. Nie interesował się odczuciami Hermiony, ani tym bardziej ich związkiem, a kiedy przyszło co do czego, to oboje stwierdzili, że nie ma sensu dłużej ciągnąć czegoś tak bezsensownie dennego.

I CAN MAKE YOU MINE | DRAMIONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz