Nastał upragniony przez wielu uczniów dzień zakończenia ich edukacji, bądź co bądź po prostu wakacji, bo wracają za rok kontynuować naukę w szkole Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie.
Dla Hermiony cały okres szkolny był dość burzliwy, nie do końca zaplanowany, a wręcz - improwizacyjny. Dziewczyna zdała OWuTeMy, tak jak reszta jej przyjaciół i razem z nimi ma zamiar wybrać najlepszą (dla nich) pracę pod słońcem, nieważne czy w Ministerstwie Magii, czy jako auror, czy nawet jako nauczyciel w Hogwarcie.
Gryfonka siedziała razem z koleżankami ze swojego dormitorium i wspólnie pakowały swoje ostatnie drobiazgi do kufrów, ponieważ niedługo wszystkie muszą się znaleźć w powozach, a w konsekwencji w samym Expressie Hogwart-Londyn.
Wczorajsze wydarzenia nie zmieniły zbyt wiele w stosunkach przyjacielskich między tymi osobami. Wszyscy, to znaczy Hermiona, Ron i Ginny siedzieli na śniadaniu. Rozmawiali o szkole, o tym, czy żałują, że to już koniec, albo i nie.
- Myślicie, że ktoś będzie miał więcej przygód niż mi wszyscy razem wzięci? - Odezwała się Ginny znad Proroka Codziennego.
- A może znajdzie się trójka, czwórka, albo i szóstka wariatów, którzy je wspólnie przeżyją? - Zaśmiał się Ron.
- Myślę, że nawet najbardziej szalona, spragniona przygód, pechowa czy szczęśliwa osoba nie spędzi tylu wspaniałych chwil, ile ja przeżyłem przez te 7 lat z wami. - Uśmiechnął się Harry, a reszta jego przyjaciół odpowiedziała mu tym samym.
Hermiona kończyła swojego tosta i zobaczyła, że przy stole Ślizgonów siedzi Draco. Był sam. Nie było przy nim ani Blaise'a, ani Pansy, ani którejkolwiek z sióstr Greengrass. Gryfonka zmarszczyła delikatnie brwi, ale zdała sobie sprawę, że nie może się tym tak przejmować, ponieważ przyjaźń Dracona i Hermiony została diametralnie zniszczona przez okrutne kłamstwa chłopaka.
Brunetka jak najszybciej pochłonęła końcówkę tego co miała na talerzu i od razu postanowiła się przejść po szkole. Ten ostatni raz.
Gryfonka najpierw udała się do biblioteki. Gdy tam weszła poczuła przyjemny dla nosa zapach pergaminu, książek i nauki. Jest to pomieszczenie znajdujące się na piątym piętrze. Jest ogromną salą z wieloma rzędami regałów i półek, na których znajdują się dziesiątki tysięcy książek i ksiąg. Po prawej stronie znajduje się biurko zawalone woluminami, w głębi zaś stoi kilkanaście stolików i krzeseł, tworząc przytulną czytelnię. Czasem uczniowie Hogwartu wybierali to miejsce na sekretne rozmowy. Hermiona pamięta jak kiedyś podsłuchała tu rozmowę dwóch dziewczyn. Nad porządkiem zawsze czuwała pani bibliotekarka, Irma Pince. Cała biblioteka wydzielona została na poszczególne działy tematyczne, np. Dział Niewidzialności, z których najlepiej pilnowanym jest Dział Ksiąg Zakazanych. Zawsze była czynna do godziny ósmej wieczorem. Uczennica przeszła kilka razy wzdłuż regałów z książkami i szybko teleportowała się do klasy eliksirów.
Klasa eliksirów była dużym, kwadratowym pomieszczeniem służącym do warzenia eliksirów. W rogu znajdowała się umywalka, w której uczniowie myli ręce po przygotowywaniu mikstur. Nad jednym z okien wyryty jest napis Potassa carbonate, czyli po prostu węglan potasu. W klasie znajduje się też klapa, prowadząca do małej piwniczki, w której przetrzymywane są rzeczy potrzebne na lekcje. Kilka razy dziewczynie zdarzyło się zajrzeć tam wtedy, kiedy profesor Snape potrzebował jakiegoś składnika do sporządzenia odpowiedniego eliksiru.
Hermiona wyszła, poczuła nieprzyjemny ścisk w żołądku i znalazła się w klasie transmutacji. Klasa ta była dużym, okrągłym pomieszczeniem. Większość sali wypełniały ławki dla uczniów, przy jej końcu była katedra, biurko i krzesło, na którym podczas lekcji siedziała profesor McGonagall. Dookoła pomieszczenia znajdowały się klatki z różnymi magicznymi stworzeniami. Nie raz można było zobaczyć jakieś rzadkie stworzonko.
CZYTASZ
I CAN MAKE YOU MINE | DRAMIONE
FanfictionWszystko dzieje się po wojnie. Bitwa o Hogwart zmieniła każdego choć w najmniejszym stopniu i tego można być pewnym. Jednym odebrało to część człowieczeństwa, innym dało do myślenia, a jeszcze innym pomogło zmienić nastawienie do ludzi. Przed Wami h...