Rozdział dziesiąty

6.2K 325 19
                                    

Następnego dnia Miona przetrwała każdą lekcję bez trudu. Było kilka małych teścików sprawdzających na przykład na Eliksirach, Transmutacji, Zaklęciach i urokach oraz Obronie przed czarną magią, czyli w sumie na najbardziej wymagających przedmiotach. Cały dzień Gryfonka spędziła z Harrym i Ronem, jak za dawnych lat. Postanowili również, że wspólnie wybiorą się na tańce do profesor Bathshedy Babbling, a z racji, że Draco naprawdę dzisiaj źle się poczuł i został w łóżku, trójka przyjaciół idzie razem.

Około godziny osiemnastej wszyscy siódmoklasiści udali się na mały bal w Wielkiej Sali. Było tam bardzo dużo osób z Gryffindoru, Ravenclawu jak i Hufflepuffu, i Slytherinu. Wszyscy dobrze się bawili, pili sok dyniowy, poncz, jedli różne przekąski, słodycze z Miodowego Królestwa i to co skrzaty z kuchni w Hogwarcie przygotowały. Każda z dziewczyn miała na sobie cudowne sukienki, pięknie zrobione włosy, a chłopcy byli w szatach wyjściowych. Tak jak w przypadku naszego Golden Trio Ron i Harry byli w szatach wyjściowych, a Hermiona w ślicznej sukience z Balu Bożonarodzeniowego. Włosy również zrobione miała tak samo, ale mimo powtórki z ubioru Miona nadal wyglądała oszałamiająco. Kiedy przyjaciele ujrzeli ją ich reakcja była do przewidzenia.

- Herm, Ty.... - Zaczął Ron.

- Wyglądasz... - Mruknął Harry.

- Przepięknie... - Powiedzieli razem jak zamurowani. Dziewczyna zaśmiała się cicho i zarumieniła.

- Dziękuję chłopcy... to naprawdę miłe, nawet nie wiecie jak się cieszę, że tak wam się podobam.

- No dobra, koniec tego słodzenia.. - Zaśmiał się Weasley. - Chodźcie na parkiet.

- Ron, coś Ty taki chętny do tańca? - Uśmiechnął się bliznowaty i cała trójka pomaszerowała wspólnie na parkiet.

- Na czwartym roku żaden z Was nie pałał chęcią do tańca.

- No cóż, Ty musiałaś wywijać z Wikusiem, co? - Dogryzał jej rudzielec.

- Nie będę mieszać Cię z błotem, Ron, ale to Ty chciałeś jego autograf i śliniłeś się na jego widok zanim zaczął się mną interesować! - Fuknęła Gryfonka, zmarszczyła brwi i cała ich konwersacja na tym się skończyła.

Golden Trio wspaniale się bawiło. Tańczyli do utraty sił, jak nigdy. Hermiona tańczyła już z każdym chłopakiem na sali, świetnie spędzała swój czas. Nie marnowała go na myślenie o Draconie, chociaż to trochę ją przygnębiało. Martwiła się o niego i chciała spędzić z nim trochę czasu tańcząc, ale nie przejmowała się tym, bo mimo to wspaniale sobie radziła.

- Oh, Hermi, słuchaj chciałem Ci tylko powiedzieć, że wyglądasz niesamowicie! Draco na pewno by się zachwycił gdyby tu był. Lecę tańczyć z Clearwater, bo inaczej mnie rozszarpie, miłego wieczoru! - Powiedział pospiesznie Blaise, który w kilka sekund wypowiedział te zdania, przytulił do siebie brunetkę i pobiegł do towarzyszki. Po chwili u jej boku pojawił się kolejny chłopak, z którym o dziwo dzisiaj nie tańczyła.

- Hej, Miona.. - Uśmiechnął się wysoki chłopak. Był to Ernie McMillan, który był w Hufflepuffie.

- Cześć Ernie. - Odwzajemniła uśmiech.

- Wyglądasz świetnie... słuchaj, chciałabyś ze mną zatańczyć? - Spytał wystawiając rękę do brunetki.

- Z wielką chęcią... - Odparła uśmiechnięta, chwyciła jego dłoń i po chwili oboje znajdowali się na parkiecie w wolnym tańcu. Hermiona od zawsze podobała się Erniemu, ale ten był zbyt nieśmiały żeby zamienić z nią więcej niż dwa słowa. Na jego szczęście w tej chwili miał ją tylko dla siebie i wykorzystywał to jak najlepiej mógł, bo tulił ją do swojej klatki piersiowej kołysząc w spokojnej balladzie.

I CAN MAKE YOU MINE | DRAMIONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz