Kolejny dziś? W sumie czemu nie?
Michael zdecydował się wyjść z Ashtonem na miasto. Calum oglądał Netfix, więc Luke mógł porozmawiać z Perstonem w samotności.
Była 9:58, gdy Perston przyszedł do pokoju hotelowego Luke'a.
- Szybko - wyszeptał Luke wciągając go do środka i zatrzaskując drzwi, zanim ktokolwiek zauważył ich na korytarzu.
- Stęskniłem się - uśmiechnął się Perston. Znowu był pijany. Luke skrzywił się.
- Stęskniłeś się? Ledwo mnie znasz, powiedz mi po prostu, dlaczego tu jesteś? - westchnął.
- Ponieważ, próbuje ci pomóc - wyjaśnił. Potknął się lekko, mimo, że nikt go nie popchnął. Luke westchnął jeszcze raz.
- Pomóc mi z czym? - zapytał. Perston usiadł na brzegu łóżka, trąc zmęczone oczy.
- Michael - wyjaśnił.
- Co z nim? - Luke skrzywił się, krzyżując ramiona na klatce piersiowej. Zmrużył oczy.
- Ma kłopoty... I nie jestem pewien, czy jest tego świadom - powiedział szybko Perston.
Obydwoje byli cicho przez chwilę.- Co masz na myśli mówiąc kłopoty? - zapytał Luke, unosząc brwi na Perstona.
Nie wiedział nawet, czy cokolwiek z tego było prawdą, ani dlaczego pozwolił mu tu zostać... Ale musiał usłyszeć resztę. Perston westchnął.
- Znasz Tony'ego , prawda? - Luke pokiwał głową, wpatrywał się w Perstona mając nadzieję, że powie po prostu, że Tony nie ma z tym nic wspólnego... Ale to nie miało się stać.
- Dobrze, Tony zna wielu złych ludzi... - ogłosił Perston, nie wyglądał na chętnego, żeby powiedzieć resztę - dwóch z nich jest już tutaj.
Luke wpatrywał się w niego, zanim chwycił za jego koszulkę.
- Kto? Kto tutaj jest? - zapytał nieco spanikowany.
Drzwi otworzyły się.
Stali tam Michael i Ashton, obydwoje wyglądali na wkurwionych.
- Co on tu robi? - zapytał Michael ostrym tonem, krzycząc na Luke'a.
Luke niezgrabnie puścił koszulkę Perstona.
- Cześć - Perston pomachał, posyłając Michaelowi szeroki uśmiech.
- Zamknij się. Dlaczego on tu jest? - zapytał Micahel. Luke westchnął.
- Powiedział, że masz kłopoty. Chciałem wiedzieć, o czym mówi - przyznał się.
- Jezu, Luke, jesteś najgłupszym dupkiem. Jakiego znam - westchnął Ashton. Calum wbiegł do pokoju, rzucając się w ramiona Ashtona - Calum, co-
Głośny jęk opuścił usta Caluma.
- Cholera, Calum, to nie jest najlepsza pora! - jęknął Michael. Podszedł do Perstona i przypatrywał mu się
- Powiesz mi dlaczego tu jesteś, zanim skope ci dupę - rzucił mu piorunujące spojrzenie.
Michael był bardzo dobry w zastraszaniu, kiedy tylko chciał. Jednak był bardziej romantykiem niż wojownikiem.
- Calum, dlaczego płaczesz? - westchnął Ashton, miękko głaszcząc Caluma po włosach. Perston spojrzał w ich stronę, ale Michael złapał jego szczękę i odwrócił z powrotem w swoim kierunku.
- Odpowiedz mi - syknął.
Perston zaczął opowiadać wszystko, co przed chwilą powiedział Lukeowi.
CZYTASZ
healing | muke | pl ✔️
Fanfiction[fanfiction publikuję ponownie z prostego względu - prosiliście mnie o to, nic nie poprawiałam(choć wiem, że tego wymaga, ale zwyczajnie nie mam na to czasu ani chęci) za co mimo wszystko przepraszam] sequel - bruised oryginał: liamreedus tłumaczeni...