0.9

309 38 5
                                    

Kolejny dziś? W sumie czemu nie?

Michael zdecydował się wyjść z Ashtonem na miasto. Calum oglądał Netfix, więc Luke mógł porozmawiać z Perstonem w samotności.

Była 9:58, gdy Perston przyszedł do pokoju hotelowego Luke'a.

- Szybko - wyszeptał Luke wciągając go do środka i zatrzaskując drzwi, zanim ktokolwiek zauważył ich na korytarzu.

- Stęskniłem się - uśmiechnął się Perston. Znowu był pijany. Luke skrzywił się.

- Stęskniłeś się? Ledwo mnie znasz, powiedz mi po prostu, dlaczego tu jesteś? - westchnął.

- Ponieważ, próbuje ci pomóc - wyjaśnił. Potknął się lekko, mimo, że nikt go nie popchnął. Luke westchnął jeszcze raz.

- Pomóc mi z czym? - zapytał. Perston usiadł na brzegu łóżka, trąc zmęczone oczy.

- Michael - wyjaśnił.

- Co z nim? - Luke skrzywił się, krzyżując ramiona na klatce piersiowej. Zmrużył oczy.

- Ma kłopoty... I nie jestem pewien, czy jest tego świadom - powiedział szybko Perston.
Obydwoje byli cicho przez chwilę.

- Co masz na myśli mówiąc kłopoty? - zapytał Luke, unosząc brwi na Perstona.

Nie wiedział nawet, czy cokolwiek z tego było prawdą, ani dlaczego pozwolił mu tu zostać... Ale musiał usłyszeć resztę. Perston westchnął.

- Znasz Tony'ego , prawda? - Luke pokiwał głową, wpatrywał się w Perstona mając nadzieję, że powie po prostu, że Tony nie ma z tym nic wspólnego... Ale to nie miało się stać.

- Dobrze, Tony zna wielu złych ludzi... - ogłosił Perston, nie wyglądał na chętnego, żeby powiedzieć resztę - dwóch z nich jest już tutaj.

Luke wpatrywał się w niego, zanim chwycił za jego koszulkę.

- Kto? Kto tutaj jest? - zapytał nieco spanikowany.

Drzwi otworzyły się.

Stali tam Michael i Ashton, obydwoje wyglądali na wkurwionych.

- Co on tu robi? - zapytał Michael ostrym tonem, krzycząc na Luke'a.

Luke niezgrabnie puścił koszulkę Perstona.

- Cześć - Perston pomachał, posyłając Michaelowi szeroki uśmiech.

- Zamknij się. Dlaczego on tu jest? - zapytał Micahel. Luke westchnął.

- Powiedział, że masz kłopoty. Chciałem wiedzieć, o czym mówi - przyznał się.

- Jezu, Luke, jesteś najgłupszym dupkiem. Jakiego znam - westchnął Ashton. Calum wbiegł do pokoju, rzucając się w ramiona Ashtona - Calum, co-

Głośny jęk opuścił usta Caluma.

- Cholera, Calum, to nie jest najlepsza pora! - jęknął Michael. Podszedł do Perstona i przypatrywał mu się

- Powiesz mi dlaczego tu jesteś, zanim skope ci dupę - rzucił mu piorunujące spojrzenie.

Michael był bardzo dobry w zastraszaniu, kiedy tylko chciał. Jednak był bardziej romantykiem niż wojownikiem.

- Calum, dlaczego płaczesz? - westchnął Ashton, miękko głaszcząc Caluma po włosach. Perston spojrzał w ich stronę, ale Michael złapał jego szczękę i odwrócił z powrotem w swoim kierunku.

- Odpowiedz mi - syknął.

Perston zaczął opowiadać wszystko, co przed chwilą powiedział Lukeowi.

healing | muke | pl ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz