1.1

304 37 4
                                    

- Nie mogę uwierzyć, że widzieliśmy Liama - jęknął Luke. Byli właśnie w drodze do miejsca, w którym dziś dawali koncert. Michael tylko wzruszył ramionami.

- A ja nie mogę uwierzyć że gapił się na ciebie w ten sposób - wymruczał cicho.

- Naprawdę jesteś aż tak zazdrosny? - zakpił Ashton.

- Powiedział ten niezazdrosny - odpowiedział mu Calum, na co Irwin popatrzył na niego, jakby żartował.

- Mam prawo być wściekły widząc, że Jack Barakat praktycznie cię pieprzy na środku baru! - powiedział ostrym tonem, na co zawstydzona Taylor odwróciła wzrok.

- Jesteśmy przyjaciółmi - jęknął Calum opierając głowę o szybę samochodu. - Przynajmniej zwykliśmy tak mówić ludziom, potem szliśmy się pieprzy... - nie dokończył, bo Mike kopnął Irwina w uda.

- Zamknijcie się, pojebane dranie - wrzasnął Clifford. Ashton wywrócił oczami. Taksówka się zatrzymała, byli już na miejscu.

Głosy krzyczących dziewcząt wypełniły ich uszy.

- Upewnij się, że przynajmniej jeden z nas cię widzi, okej? - powiedział Michael do Taylor, na co przytaknęła. - W porządku, chodźmy - zdecydował, zamykając drzwi od auta.

Fani zaczęli krzyczeć głośniej, gdy dostrzegli ich sylwetki wyłaniające się z samochodu.

- Rozdajemy autografy i widzimy się w środku? - zapytał Calum, a reszta przytaknęła, rozstając się, aby pójść do fanów. Taylor została z Michaelem.

*

- Ssiesz - mrukął Cal zirytowany faktem, że Ashton wpychał go do pomieszczenia.

- Oboje o tym wiemy - odparł Irwin.

Fanka poprosiła Asha o całusa w policzek, a gdy ten się zgodził, odwróciła głowę i pocałowała go w usta. Calum był conajmniej wkurzony.

- Ugh, po prostu odejdź. Nie chcę rozmawiać - jęknął Hood starając wyswobodzić rękę z uścisku chłopaka.

- Cally, proszę. To nie było zamierzone. To ona pocałowała mnie - tłumaczył się Ashton.

Michael stroił swoją gitarę, bo niedługo mieli wyjść na scenę. Luke uczył Taylor akordów na gitarze. Szło jej naprawdę dobrze.

- Nie chcę rozmawiać - westchnął Calum zakładając ramiona na piersi, na co Ash zachichotał.

- Ja też nie - i pocałował go w usta.

- Przestańcie! Mamy tylko pięć minut przed wejściem na scenę - jęknął Luke, wylewając swoją wodę na ich obu.

Wciągnęli powietrze i odskoczyli od siebie, potrząsając głowami. Woda była dosłownie wszędzie.

- Cholera, zimne! - krzyknął Calum.

- Calum, dlaczego jesteś mokry? - Ich stylistka, Macy, zmarszczyła brwi.

- Zapytaj Luke'a - odparł Hood.

- Co ty znowu kombinujesz? - zapytała Macy, wciąż patrząc na Caluma.

- Nic, po prostu wylał wodę na mnie i Ashtona - wyjaśnił.

- Nie ma czasu, żebyście się przebrali - westchnęła.

- W porządku, wejdziemy na scenę tak. Fanom się to spodoba - zachichotał Cal rozśmieszając Asha. Przytulili się, więc Luke uznał, że Cal wybaczył Irwinowi.

Taylor musiała zostać za sceną, przez cały ich koncert. Miała szesnaście lat, ale Mike i tak traktował ją, jakby miała góra sześć.

*

- Cholera... - jęknął Michael, gdy przechodzili przez ulicę do ich hotelu.Luke uniósł głowę, by zobaczyć paparazzi idących w ich kierunku.

- Cholera... - mruknął.

Mężczyźni nie byli paparazzi, jak Luke myślał. Michael rozpoznał całą ich szóstkę. Byli kolegami Chrisa.

- Odwróćcie się i idźcie - szepnął, a cała piątka wykonała polecenie starając się iść jak zazwyczaj.

Taylor złapała ramię brata zdenerwowana. Owinął rękę wokół niej.

- Jest w porządku - szepnął. Wciąż szli, tylko Calum czasem odwracał głowę by sprawdzić, czy mężczyźni wciąż za nimi idą.

- Nie dzwoń na policję, ześwirują - szepnął Mike zauważając telefon Hemmingsa, na co ten westchnął i schował go. Serce biło mu niemiłosiernie szybko.

Łzy wypłynęły z oczu Tay.

- Shh, kochanie, nie płacz. Jesteśmy pięć minut drogi od hotelu. Będzie okej, przyrzekam - szepnął.

- Boję się - odparła, a brat ścisnął jej ramię uspokajająco.

- Będzie w porządku - obiecał.

Luke odwrócił się i zauważył, że jeden ze śledzących ich ludzi jest bardzo blisko. Na tyle blisko, że blondyn mógł zobaczyć kolor jego oczu pomimo ciemności. Mężczyzna złapał kurtkę Michaela, szarpiąc go do tyłu, zanim Hemmings zdążył go zatrzymać.

- Hey, po prostu go zostaw, do cholery! - krzyknął.

- Spójrz, dzieciaku, nic od ciebie nie chcemy. Odejdź, a nic ci się nie stanie - spojrzał na chłopaka, a pozostałych czterech facetów chwyciło ręce Michaela.

- Przestań, krzywdzisz go! - wrzasnęła Taylor. Ashton chwycił mężczyznę, który złapał Mike'a jako pierwszy i przyparł go do ściany.

- Powiedz im, że mają przestać. Odejdźcie, a zapomnimy o wszystkim - syknął. W tym czasie Calum już dzwonił na policję, a Luke próbował powstrzymać mężczyzn bijących Michaela. Kopnął jednego z nich głowę, gdy wszyscy kucnęli aby okładać Clifforda leżącego na podłodze.

Próbował ich zwalczać, na darmo.

Rozbrzmiał strzał. Wszystko zamilkło i wydawać się mogło, że miasto
zatrzymało się na chwilę.

*

standardowo dziękuję za przetłumaczenie rozdziału ;)

skymichael

healing | muke | pl ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz