3.0

342 51 9
                                    

Michael trzymał ręce za sobą śmiejąc się, kiedy Luke wskoczył mu na plecy.

- Nie śmiej się - zachichotał blondyn. - To prawdziwa przejażdżka na barana.

To tylko sprawiło, że zielonooki zaczął śmiać się bardziej i potknął się lekko. Głośny pisk opuścił usta Luke'a, przez co otrzymali srogie spojrzenia od innych osób ze strefy VIP. Byli na lotnisku czekając na swój lot. Nikt nie mógł im powiedzieć gdzie lecą. Wiedzieli tylko, że Calum i Ashton zarezerwowali im miejsca.

- Moglibyście się uspokoić? - syknęła na nich blondwłosa kobieta. Siedziała ze swoim mężem i obydwoje wyglądali strasznie snobistycznie. Michael przewrócił oczami.

- To nasza noc poślubna. Idź się pieprzyć - zachichotał, a Luke mu zawtórował.

Oczy kobiety rozszerzyły się. - Poślubna? O Boże, to grzech.

- Mam nadzieję, że usiądziesz na kaktusie - odpowiedział Luke całując policzek Michaela.

- I staniesz na klocka Lego - dodał kolorowowłosy. - Gołą stopą.

Wpatrywała się w nich, ale nie przejmowali się. Nic nie mogło zepsuć im humoru.

- Kocham cię - uśmiechnął się Luke i zaczął gilgotać Michaela.

- Zrzucę cię - zagroził starszy znowu się potykając. Blondyn zaśmiał się ze swojego męża znowu zaczynając go gilgotać. Michael sapnął upadając na puszysty, czerwony dywan pod nimi. Luke jęknął, kiedy uderzyli o ziemię, ale nie przestawał się śmiać. Nachylił się i jeszcze raz pocałował Michaela zanim wstał i otrzepał się.

- Też cię kocham - powiedział Clifford wstając przy pomocy Luke'a. Ich lot został wreszcie przywołany. Michael splótł swoje palce z palcami Luke'a i pociągnął go w stronę bramki. ...

- Po prostu zasłoń to rękami.

- Nie, nie mogę. To wygląda jakbym się dotykał - jęknął Luke.

- To nie moja wina - uśmiechnął się pod nosem Michael.

- To jest twoja wina. Drażniłeś się ze mną praktycznie cały czas - żachnął się blondyn.

Michael znowu wziął ręce za siebie sprawiając, że Luke uśmiechnął się i wskoczył mu na plecy. Szli przez korytarz nie przejmując się czy ktoś ich zobaczy. Luke pocałował miękko policzek zielonookiego:

- Cieszę się, że pani Jenssen przesiadziła nas na angielskim

Michael uśmiechnął się na to szeroko.

- Ja też, cieniasie.

- Cieniasie? - zapytał niebieskooki udając urażonego

- Wyszedłeś za mąż za tego cieniasa, cieniasie - zaśmiał się.

Michael uśmiechnął się szeroko.

- Jaki ze mnie szczęśliwy cienias.

- Cienias - wymamrotał figlarnie Luke i zaśmiał się lekko. Michael zaśmiał się i odstawił Luke'a na ziemię, kiedy dotarli pod drzwi swojego apartamentu. Blondyn wydął wargi.

- Co ty robisz?

- Chodź tu - Michael uśmiechnął się wystawiając ręce przed siebie.

- Dlaczego? - zapytał Luke.

- To tradycja - odpowiedział Michael. Blondyn uśmiechnął się pozwalając swojemu mężowi wziąć się na ręce w stylu panny młodej.

- Jeśli mnie upuścisz opublikuję twoje nagie zdjęcia - zażartował figlarnie.

- Nie zrobiłbyś tego - zadrwił z niego Michael.

- Bo ja opublikowałbym twoje.

- Jesteśmy tacy źli - zachichotał Luke, na co Michael zaśmiał się.

- Czy ty właśnie zachichotałeś?

Niebieskooki wzruszył ramionami, cały czas uśmiechając się, kiedy Michael wniósł go do środka.

- Wiesz co się teraz stanie? - zapytał kolorowowłosy głębokim, kuszącym głosem

- Pieprzona walka na poduszki!

Luke sapnął, kiedy Michael rzucił go na materac i zaczął okładać go poduszką.

- To nie fair! Nie mogę się bronić! - żachnął się młodszy. Michael pozwolił swojemu mężowi wziąć poduszkę zanim zaczął go znowu bić. Zielonooki udawał zranionego i dramatycznie upadł na materac, kiedy Luke uderzył go w nogę. Blondyn wyrzczerzył zęby w uśmiechu i pocałował czerwonowłosego.

- Kocham cię - uśmiechnął się Michael przyciągając do siebie Luke'a.

- Ja też cię kocham - odpowiedział młodszy całując szybko swojego męża.

***

jutro epilog!😊

dziękuję za przetłumaczenie!

skymichael

healing | muke | pl ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz