1.4

274 35 2
                                    

dodaję dziś już drugi, więc sprawdź, czy przeczytałaś poprzedni!

Luke patrzył bezradnie jak łzy spływały po zaspanej twarzy Michaela. Bardzo płakał, jakby śnił mu się koszmar, który nie miał końca.

- Starałem się, kochanie - wyszeptał Luke, raz za razem całując dłoń Michaela. - Próbowałem cię uratować. Próbowałem - powtórzył.

Ashton i Calum martwili się o niego. Jedyną osobą, z którą rozmawiał był Michael, a Michael nie mógł go usłyszeć...

Spał tylko wtedy, gdy zmęczenie sprawiało, że był niemal nieprzytomny. Jadł rzadko, ale wystarczająco by móc funkcjonować.

- Umm, wyniki prześwietlenia Michaela właśnie przyszły - oznajmiła pielęgniarka, której na imię było Billie, albo jakoś tak.

Calum zmarszczył brwi z niepokojem.

- I? - zapytał.

Billie westchnęła smutno.

- Mam złe wieści. Przykro mi - wytłumaczyła.

- Co masz na myśli mówiąc złe? - warknął Luke ze łzami w oczach. Płakał już wcześniej, ale nikt nie zwracał już na to uwagi.

- Pocisk trafił w kręgosłup, uszkadzając nerwy - objaśniła.

Ashton westchnął.

- I co to oznacza? - jęknął.

- Prawdopodobnie paraliż od pasa w dół. - Billie wyjaśniła.

Luke nic nie mówił przez dość długi czas. Ponownie pocałował dłoń Michaela.

- Jest w porządku kochanie - wyszeptał cicho.

Michael ponownie zatrząsł się. Śnił mu się straszny koszmar. Luke czuł się bezużyteczny, ale wiedział, że musi być silny dla Michaela.

- Kocham cię Mikey - wyszeptał Luke, muskając ustami czoło Michaela. - Tak cholernie mocno - odetchnął.

***

Oczy Michaela otworzyły się, ukazując głęboki odcień zieleni, który kochał Luke. Niesamowite było to, że tak szybko, jak Michael spojrzał na Luke'a, mogłeś stwierdzić jak bardzo jeden kochał drugiego, tylko przez jedno spojrzenie.

- L-L... - Michael nie mógł wymówić poprawnie nawet tego słowa, brzmiało ono jak bełkot. Było to zrozumiałe, zważywszy na to, że dopiero co się obudził po strzelaninie.

- Nic nie mów. Tylko odpoczywaj. Będzie lepiej, obiecuję - powiedział delikatnie Luke.
Była pierwsza w nocy, jednak Luke obiecał sobie, że nie zaśnie - na wypadek gdyby Michael się obudził. Był dumny z tej decyzji.

- T-t... bo-boli - powiedział Michael drżącym, niskim i ochrypłym głosem.

- Wiem, że to boli Mikey, wiem... - powiedział Luke łagodnie, przesuwając dłonią po grzywce Michaela.

Michael odchylił głowę do tyłu, patrząc na Luke'a zmęczonymi oczami. Jednak nawet gdy był zmęczony, cierpiąc bardziej niż ktokolwiek kiedykolwiek powinien - wszystko o czym mógł myśleć, to to, jak bardzo wdzięczny jest za to, że ma Luke'a obok.

- Kocham cię - Luke delikatnie się uśmiechnął, wciąż bawiąc się włosami Michaela. Clifford posłał mu mały uśmiech.

- Te-też cię ko-kocham - wyjąkał z bólem.

- Powinieneś przestać mówić, po prostu odpoczywaj. Porozmawiamy rano - powiedział czule Luke, łagodnie całując Michaela.

Clifford powoli pokiwał głową, jednak nie chciał spać. Chociaż był zmęczony. Niedługo później Michael zasnął, z Lukiem przeczesującym jego włosy.

- Będzie dobrze - powiedział łagodnie Luke, niemalże do siebie.

***
Gdyby ktoś nie zaczaił - To Michael został postrzelony, nie Luke, zaś Michael śnił, że to Luke został postrzelony - masło maślane(?) podobnie jak ta autorka, która nie zgodziła się na tłumaczenie drugiej części "bo nie", 'Cos Good Girls Are Bad Girls that haven't Ben caugh'

skymichael

healing | muke | pl ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz