1.7

320 46 2
                                    

- Michael, proszę porozmawiaj ze mną - jęknął Luke patrząc na swojego chłopaka smutnymi oczami.

- Nie chcę - odpowiedział zielonooki. Odkąd Michael dowiedział się, że Liam jest powodem, dla którego jest teraz na wózku, był dość przygnębiony. Prawie w ogóle nie mówił, a jeśli już, to do nikogo poza Ashtonem.

- Michael - westchnął Luke, przesuwając się bliżej chłopaka, bo siedział na samym końcu szpitalnego łóżka. Przez przypadek kopnął jego nogę. Michael spojrzał się na blondyna z rozszerzonymi oczami.

- Co? Co się stało? Wszystko okej? - zaczął panikować Luke, jego oczy wpatrywały się w zszokowany wyraz twarzy Michaela. Chłopak potrząsnął głową.

- Z-zrób... O mój Boże, po prostu zrób to jeszcze raz! - sapnął.

- Co? Uderzyć twoją nogę? - zdziwił się Luke, Michael pokiwał głową. Blondyn szturchnął lekko nogę zielonookiego. Szok na twarzy Michaela natychmiastowo został zastąpiony przez wielki uśmiech. Luke był zdezorientowany.

- Poczułem to! Kurwa, poczułem jak dotykasz mojej nogi! - wyjaśnił Michael, łzy radości formowały się w jego oczach. Minęły już ponad trzy miesiące od wypadku. Luke'owi zaparło dech w piersi, przyciągnął Michaela do ciasnego uścisku:

- Kocham cię, tak bardzo, nareszcie wracasz do zdrowia, wszystko będzie tak jak dawniej! O mój Boże, kocham cię - powiedział szybko. Michael odepchnął go i pocałował. Naprawdę pocałował, nie musnął wargami. Pierwszy raz od trzech miesięcy.

- Um, przeszkodziliśmy w czymś? - pielęgniarka Jackie zapytała, Ashton i Calum stali za nią. Michael potrząsnął powili głową:

- Luke dotknął mojej nogi i-i poczułem to - wyjaśnił zielonooki. Ashton i Calum zgarnęli do grupowego uścisku Michaela i Luke'a. Jackie uśmiechnęła się, stała się dobrą przyjaciółką Michaela.

- W porządku, twoja psychoterapia rozpoczyna się za pięć minut. Zobaczymy co ona powie - uśmiechnęła się. Michael pokiwał głową, pozwalając Luke'owi pomóc mu z wózkiem. Kiedy mieli opuszczać pokój telefon Luke'a zadzwonił.

To była jego mama.

- Halo? - powiedział blondyn do telefonu. - Cześć, Luke, przepraszam, że tak cię poganiam, ale Ben i Jack mają w niedzielę zakończenie i wyjeżdżamy do domu ciotki Mel na dwa tygodnie. Powiedziałeś, że przyjedziesz. Rozumiem jeśli jesteś zajęty, ale...

- Uh, nie. Będę tam - obiecał, pomimo, że nie był pewny jak to zrobi. Naprawdę chciał znowu zobaczyć swoją rodzinę. Plus, naprawdę nie chciał przegapić ukończenia uniwersytetu, przez swoich dwóch starszych braci.

*
serdeczne podziękowania dla Julki za przetłumaczenie, xxx

skymichael

healing | muke | pl ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz