ROZDZIAŁ 34

245 10 0
                                    

W poniedziałek po drodze do pracy, odwożę Harry'ego i umawiamy się na 19 u Blanki i Zafira. W pracy czas mija bardzo szybko. Kiedy przyjeżdżam do mojego tymczasowego domu, biorę prysznic, a później próbuję ułożyć moje włosy.

-Vivienne, masz gościa!- krzyczy Zafir z dołu.

-Już idę.- mówię i już prawie gotowa schodzę na dół.- Mama?- pytam zaskoczona.

-Musiałam przyjechać i przemówić Ci do rozumu.- mówi, siedząc przy stole.- Nie możesz się z nim rozstać?

-Mamo, on ma już kogoś nowego. Nie wybaczę mu tego, zrozum.

Moja mama daje mi długi wykład na ten temat, ale mało mnie to interesuje. Nie komentuje już tego w ogóle.

-A może to ty masz kogoś?- pyta w końcu

-Nie, mamo. To Liam był niewierny, nie ja. -i na całe nieszczęście właśnie teraz Harry wchodzi do pokoju.

-Hej, Vivienne.- mówi Harry.- Dzień dobry.- dodaje, kiedy zauważa jeszcze jedną osobę.

-Cześć.- odpowiadam.- Mamo poznaj to jest kuzyn Zafira Harry, Harry to moja mama.- przedstawiam ich i puszczam oczko do Stylesa, żeby nie wyparł się mojego kłamstwa.

-Harry Styles.- całuje rękę mojej mamy, kiedy ta mu się przedstawia.

-Blanca i Zafir są na górze, poczekajcie tam na mnie.- mówię, a on skina głową i idzie po schodach.- Wybacz mamo, ale idziemy na kolację służbową i musimy zaraz wychodzić.- dodaje, kiedy Harry znika na górze.

-Tak idziesz ubrana na kolację biznesową? W ogóle co ty masz na sobie? Wyglądasz jak jakaś zwyczajna kobieta, a nie jak szanująca się żona. Te dżinsy są zbyt obcisłe.

-Przypominam Ci po raz ostatni już, że jestem dorosła i ubieram się tak jak chce.

-Rób, co chcesz, ale ja nie popieram żadnej twojej decyzji.

Wstaje i wychodzi. Ja natomiast opadam bezsilnie na kanapę. Nie mam już siły na wiecznie tłumaczenie się jej. Już po chwili na dole pojawia się Harry, a za nim Blanca i Zafir.

-Chcesz zostać czy idziemy?- pyta mnie i siada obok przytulając mnie do siebie.

-Idziemy, zajdę tylko po torebkę na górę.- odpowiadam i puszczam go.

Poprawiam fryzurę i makijaż, a potem schodzę na dół. Jak na zwykłe wyjście do klubu postanowiłam założyć trampki. Dość zakładania szpilek na każdą okazję.

-Czy tylko ja uważam, że Vivi lepiej wygląda w dżinsach niż tych eleganckich sukienkach?- pyta Zafir patrząc na mnie.

-Sam jej je doradzałem.- mówi dumnie Harry i coś szepcze na ucho Zafirowi.

-Co za tajemnice?- pyta Blanca nachylając się nad nimi.

-Obgadujemy Vivkę.- śmieje się Zafir.

-Chodźcie już.- poganiam ich.

Do klubu docieramy bardzo szybko. Nie mamy zamiaru się upijać, bo jednak jutro trzeba iść do pracy, więc wypijamy po jednym drinku.

-Zatańczymy?- pyta Harry, kiedy zaczyna lecieć jakaś wolniejsza nuta.

-Ok.- odpowiadam.

Kolejny raz tańczy mi się z nim świetnie. Tym razem mocno się w niego wtulam. Kiedy spoglądam na jego twarz, widzę, że on też się na mnie patrzy.

-Ślicznie wyglądasz.- mówi, a ja cicho dziękuję.

Kiedy tak obserwuję jego twarz patrzącą na moją, mam ochotę go pocałować. I bez zastanowienia to robię.

-Przepraszam.- mówię, kiedy się odsuwam.

-To było miłe.- odpowiada i składa delikatny pocałunek na moim policzku.

Czuję się dziwnie, kiedy wracamy do stolika. Wiem, że pocałunek to nic takiego, ale mimo wszystko dziwnie się czuję z tym, co zrobiłam. Nie mam za dużo czasu na zastanawianie się nad tym, bo dostrzegam Liama w towarzystwie blondyny.

-Ta blondynka to ta nowa Liama?- pyta Harry, kiedy go dostrzega.

-Tak.- odpowiadam.

-Bez obrazy dla nikogo, ale przy tobie jest mniej niż przeciętna.

-Daj spokój.- mówię.

-Vivienne, daj sobie powiedzieć, że jesteś piękna.- mówi Harry i patrzy na mnie.

-Liam tu idzie.- mówi Blanca.

-Cześć.- mówi, jakby nigdy nic się nie stało, ale nikt nie odpowiada.- Możemy się dosiąść?

-Chyba żartujesz.- mówi Harry i wstaje.- Po tym, co zrobiłeś to powinieneś trzymać się od niej jak najdalej.

-Co Ci do tego?- ta scena wygląda tak, jakby zaraz mieli się bić.

-Vivienne jest moją przyjaciółką i obchodzi mnie. To ty miałeś ją w dupie.

-Harry nie warto.- mówię i wstaję.- Możecie siadać my już idziemy.

-Zaczekaj.- chwyta mnie za ramię.

-Puść mnie. Zajmij się nią, a mnie daj spokój. Pozew już złożyłam do zobaczenia na rozprawie.- wyrywam się i wychodzę, jako pierwsza.

-Nie wiedziałem, że kolacje biznesowe są w klubie.- krzyczy za nami, Harry chce do niego wrócić i mu coś powiedzieć, ale ciągnę go razem ze sobą.

Perfect Life (Liam Payne/ Harry Styles)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz