Po tym wszystkim mówię, że chcę jechać do domu. Kiedy tylko zjeżdżam razem z Harry'm na dół przez szyby widzę, że dzisiejszy koszmar jeszcze się nie skończył.
-Harry, czekaj tu parę minut i jedź do domu.- mówię obmyślając plan.
-Dlaczego?
-Tam stoi Liama samochód i jestem pewna, że za mną pojedzie.- odpowiadam.- Ja jadę do Blanki na razie, a za jakąś godzinę przyjadę do domu. Nie wyjeżdżaj zaraz za mną.
-Dobrze, kochanie. Porozmawiamy w domu.- mówi i całuje mnie w czoło.- Uważaj na siebie.
Wychodzę z firmy i jadę w kierunku domu moich przyjaciół. We wstecznym lusterku widzę, że Liam śledzi mnie. Ta sytuacja stała się już chora. Kiedy przyjeżdżam do domu moich przyjaciół, wysiadam szybko, a Liam mija dom i odjeżdża. ę do środka i widzę, że Zafir leży na kanapie.
-Cześć.- mówię.- Przepraszam, że tak wpadam bez zapowiedzi, ale nie miałam wyjścia.
-Harry coś zrobił?- pyta ledwo mówiąc.
-Nie, absolutnie. Liam mnie śledził i w ogóle był dzisiaj u mnie w biurze z moją matką.
-Masz przejebane.- mówi i lekko się uśmiecha.-Wybacz za szczerość.- mówi i zaczyna kaszleć, a ja podaje mu szklankę wody, która stoi na stole.
-Może zrobię ci jakieś herbaty?- pytam go.
-Jeżeli byś mogła.- odpowiada.
-Zaraz przyniosę.- mówię i idę do kuchni.
Robiąc mu herbatę, słyszę, że dzwoni mój telefon.
-I jak tam, kochanie?
-Jest ok. Jechał za mną, ale już jestem u nich, więc jest dobrze.
-To kiedy będziesz?
-Zrobię Zafirowi herbatę i z nim chwilę posiedzę, bo leży chory i przyjadę.- odpowiadam i zalewam wspomniany napój.
-Dobrze, czekam. Daj znać jak pojedziesz, przygotuje kąpiel jak ostatnio.
-Jesteś kochany.- mówię.
Wypijam herbatę z Zafirem, a potem w domu pojawia się Blanca. Zafir nie czuje się za dobrze, więc kazuję mu zostać w domu aż do końca tygodnia. Zostawiam go teraz z Blanca i jadę do Harry'ego. Tak jak obiecałam wysyłam mu sms, że jestem w drodze. Cieszy mnie ten pomysł kąpieli, bo dzisiejszy dzień naprawdę był dla mnie ciężki i wykańczający. Kiedy parkuję obok Harry'ego, wchodzę do domu.
-Vivi?!- woła z góry Harry.
-Tak, to ja!- odkrzykuje i zdejmuje szpilki, a potem idę na górę, gdzie w łazience jest Harry.-Hej.- mówię, kiedy przytulam się do umięśnionych pleców mojego partnera.
-Jak się czujesz?- pyta i się obraca i mocno mnie obejmuje.
-Trochę wymęczona.- odpowiadam i całuje go w usta.
-Kąpiel gotowa.- mówi.
-Super, zostań ze mną.
-Musze ci jakoś poprawić humor.- mówi i pierwszy raz w życiu klepie mnie w tyłek.
-Wiesz, dobrze, że cię mam.- odpowiadam i całuje go.
Oboje się rozbieramy i spędzamy wieczór przy świecach w gorącej kąpieli.
-Wiesz, mam tego dość.- mówię w końcu.
-Mam na to pewny pomysł, ale nie wiem czy się zgodzisz.- mówi spokojnym głosem.
-Kontynuuj.- odpowiadam i popijamy wino, które Harry nam kupił.
-Wiesz, możemy przeprowadzić się do Nowego Jorku i wtedy będziesz z dala od Liama.
-To jest dobry pomysł i sama pomyślałam o tym, ale muszę pozałatwiać wszystko z firmą.
-Teraz polecimy na Florydę i się zrelaksujemy, a potem wrócimy i wszystko załatwisz i możemy polecieć do Stanów.
-Dobrze, omówimy to jak już będziemy tam.- odpowiadam i przysuwam się do niego.- Dziękuję.- całuję go.
![](https://img.wattpad.com/cover/80316027-288-k131562.jpg)
CZYTASZ
Perfect Life (Liam Payne/ Harry Styles)
FanfictionVivienne Fireheart-Payne jest młodą panią architekt, której firma odnosi wielkie sukcesy nie tylko w Londynie, ale także w USA. Wszyscy postrzegają ją za profesjonalistkę. Na pozór wydawać by się mogło, że życie architektki jest idealne, zwłaszcza z...