ROZDZIAŁ 22

255 11 1
                                    

W niedzielę sama przygotowuję obiad i czekam na rodziców. Liam od rana nic nie robi tylko biega z telefonem po całym domu. Nie mam nawet okazji zapytać go, o co chodzi, bo widziałam go dzisiaj 3 razy w biegu. Nawet nie zjedliśmy wspólnego śniadania. Fajne z nas małżeństwo. Kiedy kończę obiad, idę się przebrać w czystą koszulę. Chętnie ubrałabym spodnie albo nawet dżinsy, ale wiem, że moja mama zaraz dałaby mi na ten temat wykład, że tak nie należy, dlatego wybieram granatową ołówkową spódnicę i kremową koszulę i oczywiście szpilki. Kiedy kończę się malować dostaję sms.

HARRY: Hey, co robisz?

JA: Przygotowuję się do obiadu z rodzicami... a ty?

HARRY: Idę do sklepu. Jak Liam?

JA: Znośnie, nawet się pogodziliśmy, ale cały czas lata z telefonem.

HARRY: To nie fajnie...

JA: Napiszę jak rodzice pojadą, bo właśnie podjeżdżają.

HARRY: Miłego obiadku...

Nic mu już nie odpisuję, tylko schodzę na dół.

-Liam, rodzice już są!- krzyczę z dołu, a on schodzi po schodach.

Razem idziemy otworzyć drzwi. Witamy się z nimi i siadamy wszyscy w kuchni. Ja podaję ugotowany obiad.

-Bardzo smaczne, Vivuś.- chwali mnie tata.

-Mogłaś dać więcej ziół.- komentuje mama, a ja przyjmuję to z uśmiechem.

Rozmawiamy jedząc, a później kroję ciasto, które wczoraj upiekła pani Wilson. W pewnym momencie nasze rozmowy przerywa tata.

-Vivuś, może pójdziemy popatrzeć na ten samochód?- puszcza mi oczko.

-Tak, oczywiście.

Wstajemy od stołu i moja mama wypytuje nas, o co chodzi, a tata wymyśla, że coś mówiłam, że nie wiem, czy dobrze działa. Kiedy zamykamy drzwi do garażu, zaczynamy rozmowę.

-Coś cię gryzie.- stwierdza.

-Znasz mnie jak nikt inny.- odpowiadam ze śmiechem.

-Nie wszystko chyba jest w porządku? Powiedz mi.

Opowiadam tacie naszą ostatnią historię. Lubię się mu zwierzać, bo wime, że mnie zawsze zrozumie.

-Liam się nawet dzisiaj zachowuje.- mówi mi.

-Od rana tylko biegał z telefonem i wiecznie z kimś pisze i rozmawia.

-Teraz przy stole też cały czas z kimś pisze, ale robi to bardzo dyskretnie.

-Co o tym myślisz, tato?- pytam go w końcu.

-Nie chcę cię martwić, ale wydaje mi się, że chyba kogoś ma.- mówi dokładnie to, co myślałam.- Wiesz, to dziwne, że tak często nie wraca na noc do domu.- dodaje.

-Co mam z tym zrobić?

-Obserwuj go i zsobaczysz. Nie mówię, że cię zdradza, ale jest taka opcja.

-Wiem o tym.

-Pamiętaj, że zawsze możesz do mnie dzwonić i nawet przyjechać. Wiesz, że większość czasu i tak spędzam poza domem, bo mama jest jaka jest.

-Wiem, ale jakoś z nią wytrzymałeś.- oboje się śmiejemy na moje słowa.

-A jaki jest ten cały Harry?

Opowiadam mu o tym, jaki jest miły, przyjacielski i takie tam. Kiedy kończę, tata się śmieję.

-Lepszy niż sztywny Liam?- pyta po chwili.

-Jest tylko przyjacielem.- odpowiadam.

-Ale jest lepszy.- mruczy cicho.- Chodź musimy wracać do domu.- mówi i wracamy do jadalni, gdzie żywo rozmawiają.

Kiedy tylko siadamy, znów schodzimy na niebezpieczny temat. Zaczyna się. Tym razem nie przerywam wywodu mojej matki na temat dziecka i mojego wieku. Pozwalam jej dokończyć, a później też się nie odzywam. Liam patrzy na mnie, a ja na niego.

-Chce ktoś jeszcze ciasta?- pytam, jakby nigdy nic.

-Ja poproszę, Vivuś.- skinam głową i idę przynieś ciasto.

Mina mojej mamy była bezcenna. Chyba liczyła, że coś powiem, ale się przeliczyła. Nie będę się z nią przegadywać. Nie długo później moi rodzice jadą, a Liam znika w gabinecie, bo znów ktoś do niego dzwonił. Ja postanawiam iść do naszej sypialni. Po drodze słyszę kawałek rozmowy.

-W czwartek koło 19 w tym klubie obok kancelarii. Do zobaczenia, piękna.- nie chcę tego jeszcze przyznać, ale chyba mój tata miał racje.

Ja pisze jeszcze dość długo z Harrym i idę spać, lecz cały czas myślę o moi mężu, który nie jest taki jak kiedyś.

Perfect Life (Liam Payne/ Harry Styles)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz