~5~

541 58 8
                                    

          - Jak to "niemożliwe"?! - krzyknął Chuuya do Ougaia.

          - Jej ciało jak i sekcje oddaliśmy gildii. - powiedział spokojnie szef.

          - Jak to? Dlaczego? - pytał dalej nie rozumiejąc całej tej sytuacji.

          - Miała tam jakiegoś znajomego i tylko z jego względu oddaliśmy ją im. - wyjaśnił szybko podpisując jakieś papiery. Nakahara mocniej zacisnął pięści

          - Ze względu jednego znajomego oddaliśmy ją ludziom, którzy teraz chcą nas zabić? - spytał panując nad złością. Wtedy ktoś wszedł do pomieszczenia. Była to kobieta ubrana w kimono, czerwone włosy upięte w eleganckiego koka, trzymała w ręce parasolkę.

         - Wzywałeś Ougai. - odezwała się patrząc na bossa.

         - W samą porę. Mam dla ciebie zadanie. - odpowiedział mężczyzna i zbliżył się do kobiety. Mała blondynka rysowała coś na kartkach papieru w ogóle nie zwracając uwagi na otoczenie.

Zdenerwowany Chuuya ominął kobietę i Ougaia po czym wyszedł z pokoju i uderzył butem o ścianę.

          - Cholera jasna. - jęknął i spojrzał w lewo. Spoważniał i schował ręce do kieszeni. - Czego szukasz, Akutagawa? - spytał osobę stojącą w cieniu koło niego.

          - Co powiedział Ougai? - spytał chłodno wychodząc z ciemności.

           - Oddali jej ciało Gildii ze względu "znajomego". - namalował w powietrzu nawiasy.

            - Ach tak. - zaczął Akutagawa. Doskonale wie o kogo chodzi. - To nie jest ciało Aimi. - dokończył wprawiając egzekutora o zawał serca.

           - Jak to?! - spytał oszołomiony. Ryunosuke dał mu znak, aby iść w bardziej odpowiednie miejsce na rozmowę. Bez słów jasnooki poszedł za nim.

Znaleźli się po kilku minutach na dachu budynku.

           - Skąd wiesz, że to nie jej ciało? - spytał wreszcie ciekawy rozmówca.

           - Przed zabranie jej ciała zauważyłem, że nie ma na szyi naszyjnika. - powiedział wreszcie spoglądając na widok przed nimi.

           - Mogła go gdzieś zgubić? - spytał upewniając się.

           - Aimi zawsze miała go przy sobie. - odpowiedział zamyślony. - Zawsze go miała przy sobie. - dokończył ciszej. Chuuya umilkł i patrzył na krajobraz miasta.

           - Przyznaj się, lubisz Aimi? - spytał jakby to było oczywiste. Chuuya dawno temu zauważył coś dziwnego w ich zachowaniu gdy byli blisko siebie.

           - Nie pleć absurdów. Jesteśmy tylko znajomymi. - odpowiedział spokojnie, choć w środku przepełniały go różne uczucia.

           - Widać to na kilometr, że jesteście ku sobie kimś więcej. Przywyknę do waszej dwójki razem, ale pamiętaj, Aimi musi być z tobą szczęśliwa. - powiedział spuszczając nieco głowę w dół.

            - ... Ty też ją lubisz? - spytał po dłuższej chwili czarnowłosy. Chuuya odwrócił wzrok od niego.

            - Tak, ale jeśli ma wybrać ciebie, nie będę stał jej na drodze. Wybierze tego, przy którym czuje się najlepiej. - odpowiedział speszony. - Jeśli napewno żyje. - dodał ciszej miejsc nadzieje, że obiekt jego uczuć jednak żyje.

            - Czyli siedzimy w tym razem. - skomentował Akutagawa. - Musimy ją odnaleźć. - dokończył bardziej pewnie.

            - Od czego zaczynamy? - spytał i tedy został ogłoszony ciosem z tyłu. Upadł bezwładnie odsłaniając napastnika. Akutagawa patrzył na niego nienawistnym wzrokiem.

            - O czym to się tak żywo rozmawia? - spytał Drake rzucając się na mężczyznę w czarnym płaszczu.

            - Co zrobiliście z Aimi? - spytał Ryunosuke robiąc unik przed ciosem jasnowłosego.

            - Nic takiego! Zwyczajna sekcja, i w dodatku nic nie wykazała! Wiesz co? Mówiłem, że cię nie zabije, ale wygląda na to, że nie dotrzymać słowa! - krzyknął i zadał kolejny cios.

            - Ciekawe dlaczego. - warknął ciemnooki i wykręcił napastnikowi rękę. Ten kopnął go w kolano na tyle mocno, że puścił jego rękę i odskoczył w tył.

            - Mam swoje powody! - odpowiedział i doskoczył do dawnego przyjaciela ponownie atakując.

            - Gdzie jest Aimi? - spytał Akutagawa odsłaniając swojego Rashomona gotowego do walki.

            - W grobie. - odpowiedział pewnie śmiejąc się cicho.

            -  A teraz na poważnie. - powiedział ciemnowłosy kiedy czarna bestia ruszyła na obdarzonego. Odbił się od głowy Rashomona i wyciągnął nóż celując nim w właściciela bestii.

            - Przecież mówię, że w grobie. - odpowiedział i rzucił ostrzem w mężczyznę. Zasłonił się rękami przez co ostrze wbiło się w jedno z rąk. - O! Czyżby Akuś nie mógł się pogodzić z jej stratą? Ty naprawdę jesteś żałosny! - wykrzywił usta w krzywy i nieprzyjemny uśmiech. 

           - Mówi to osoba, która uciekła z podkulonym ogonem. - warknął ciemnowłosy i wyjął ostrze z rany. Czarna bestia ponownie zaatakowała Drake'a, który ponownie uchronił się przed nią.

         - Powiedz Akuś, jak zdobywało się pierwszy pocałunek Aimi? - spytał z pogardą utrzymując kontakt wzrokowy z wrogiem. Zdziwienie Akutagawy było nie do opisania. 

         - O czym ty gadasz? - spytał z wyłupionymi oczami. Nie ukrywał swojego zdziwienia, ponieważ nie był w stanie tego zamaskować.

         - Och, teraz udasz, że nic nie wiesz? Naprawdę musisz dotknąć dna? - pytał zadając kolejny, tym razem nieudany cios. - Słyszałem, że lizałeś się z nią kradnąc jej pierwszy pocałunek. Nienawidzę gdy ktoś kradnie mi coś, co miałem zrobić pierwszy. - dokończył z furią i dotknął palcem wskazującym czoło zaskoczonej ofiary. Uśmiechnął się przebiegle i zachichotał cicho. - Mam cię, słabeuszu. - dokończył i w tym momencie za jego plecami pojawił się siwy zarodek potwora. Pochłonęła go ciemność i pył, który z każdą chwilą rósł i wydawał okropny dźwięk. Nagle wszystko ustało a z dymu wyszedł dwumetrowe stworzenie o krępym ciele, małym ogonie, dużej w stosunku do ciała głowie i pysku z ogromną ilością zębów, łapami tylnymi z ostrymi pazurami i małymi łapami przednimi uzbrojonymi w parę haczykowatych pazurów. 

          - Cholera. - syknął niezadowolony właściciel czarnej bestii i odskoczył od potwora, który po chwili go zaatakował.

         - Strach wiele na oblicz! - powiedział głośno Drake głaskając krępego potwora. - Takie oblicze ma twój, Ryunosuke. - dokończył czerwonooki dając rozkaz do ponownego ataku. Bestia spojrzała na niego z wyczekiwaniem a on na nią z wściekłością. - Atakuj go! - powtórzył rozkaz na głos, lecz bestia nic nie zrobiła. Zanim cokolwiek zrobił dostał porządne uderzenie w twarz od pięści cimnookiego. Zachwiał się i rozmasował szczękę. - Czyli to tak. To nie ty jej to zrobiłeś. - powiedział odchylając się do tyłu pozwalając zniknąć stworowi. - No to do następnego! - powiedział żywiej i zeskoczył z dachu budynku na uskrzydlonego potwora. 

          - Jak zwykle tchórz. - skomentował Akutagawa śledząc wzrokiem Drake'a. 

Dark Memories / Akutagawa ffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz