~9~

539 62 1
                                    

Zobaczyła spokojną twarz kapłana całego pokrytego w bandażach i opatrunkach. Przycupnęła na krzesełku koło łóżka poszkodowanego i czekała aż się obudzi. Sprawdziła puls na jego nadgarstku.

- Na szczęście jest. - powiedziała sama do siebie i spojrzała na twarz mężczyzny. Nie miał na nosie swoich okularów przez co zaczęła ich szukać wzrokiem. Leżały sobie na szafce i tak bardzo ją kusiły, więc wzięła je i nałożyła sobie na nos chcąc sprawdzić wadę wzroku Nathaniela. Nie była to duża wada. Po chwili poczuła czyjąś zimną dłoń na łokciu i podskoczyła na miejscu prawie upuszczając okulary. 

          - Co tutaj robisz? - spytał cichy głos mnicha. Odłożyła przedmiot na szafkę i spojrzała w oczy.

          - Przyszłam zobaczyć twój stan. - odpowiedziała z trudem po czym zaczęła kaszleć. Zrozumiał przekaz i patrzył na sufit.

         - Nie mów tyle. - poprosił ją cicho gdy przestała kaszleć. Kiwnęła głową i zauważyła, że mężczyzna nie może się ruszyć a przeszkadza mu nieco ułożenie poduszek pod głową. Poderwała się i poprawiła poduszki pod jego głową. - Skąd wiedziałaś, że mi to... - chciał spytać, ale napotkał oczy Aimi i zrezygnował z pomysłu. - Już nie ważne.

        - Kto zaatakował? - spytała zachrypiała siadając z powrotem na miejscu. Chwilę panowała cisza zanim poszkodowany odpowiedział.

        - Diablo. - odpowiedział wreszcie z nienawiścią w głosie. Patrzyła na niego pytająco nie wiedząc o kogo może mu chodzić. Spojrzał na nią zdezorientowany i po chwili zdał sobie z tej sytuacji sprawę. - A no tak... Diablo to ten facet z mafii... Ten, Akutagawa czy jak mu tam było. - powiedział i po chwili opamiętał się. Popełnił największy błąd w życiu. Ona nie mogła się o nim dowiedzieć! Upominano wszystkich w gildii, aby jej nie mówić a on zapomniał o tym. Aimi złapała się za serce, po czym jej ręce bezwładnie opadły na dół. Zdrowe oko zaszkliło się od łez a oddech przyspieszył.

             - Czyli... Żyje? - spytała szeptem a duchowny zacisnął mocniej dłonie i przygryzł dolną wargę. - Kłamaliście? - pytała dalej patrząc na reakcję mężczyzny.

              - Nie. - odpowiedział unikając jej wzroku.

            - Przysięgnij na Boga! - powiedziała głośniej podnosząc się z miejsca. Spojrzał na nią zakłopotany.

             - Nie każ mi tego robić. - odpowiedział a ona wzięła krzyż z szafki i pokazała mu go.

             - Przysięgaj. On to słyszy, prawda? - powiedziała cała się trzęsąc. Kapłan stał przed trudnym zadaniem. Zapanowała cisza, ponieważ dobrze wiedział, że dziewczyna miała rację. Wiara, albo gildia. Miał wybór. Ciężki, ale miał.

           - ... On żyje... Cały ten czas żyje. - przyznał wreszcie na co Aimi opuściła dłoń z krzyżem i otarła łzy.

           - Po co... Te kłamstwa? - spytała słabo. - Po co mnie załamaliście jeszcze bardziej!? Mówiliście, że dzięki gildii zapomnę o nim! - dodała głośniej okropnym głosem chowając twarz w starganych włosach.

             - Przepraszam. - odpowiedział i podniósł się nieco, aby pocieszyć towarzyszkę, lecz ta szybko wstała i wyszła z pomieszczenia. - Aimi! Aimi!! - chciał jej to wyjaśnić, porozmawiać z nią, lecz było już za późno. Nie wiedział co może zrobić w takiej sytuacji.

Dazai codziennie przychodził do domu Aimi i przypominał sobie wszystkie chwile z nią spędzone. Jeden moment w jego życiu utkwił najbardziej.

~~~~

Dazai był znany jako najokrutniejszy człowiek w mafii. Oda był poważnie chory przez co chłopak chodził cały czas zdenerwowany. Nagle poczuł, że ktoś w niego wbiega z impetem.

Dark Memories / Akutagawa ffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz