Drake brutalnie wrzucił dziewczynę do brudnej i małej celi. Jęknęła gdy poczuła pieczenie ran na ciele.
- Jak ja uwielbiam oglądać twoje cierpienia. - powiedział wchodząc za nią do środka i zamykając kraty.
- Wal się. - odpowiedziała mu i zaczęła dusić się krwią. Zachichotał cicho a jego czerwone tęczówki niebezpiecznie zabłyszczały. W jednej chwili pojawił się Wendigo, podniusł dziewczynę z betonu i przyszpilił do ściany za gardło. Właściciel chowańca podszedł do kobiety i przejechał po jej brzuchu palcem.
- Tak bardzo za tobą tęskniłem, skarbie. - odpowiedział i podwinął bluze zielonookiej.
- Kłamca i psychol w jednym. Pff, żałosne. - prychnęła cicho uśmiechając się sarkastycznie.
- Kocham cię za to poczucie humoru. - odpowiedział i z ogromną siłą uderzył w głęboką ranę na boku Aimi. Musiała tłumić krzyk i łzy w oczach z bólu. - Ha? Dlaczego nie krzyczysz? Za słabo uderzyłem? - spojrzał na pięść a potem na twarz więźnia.
- Nie dam ci się złamać. - warknęła w odpowiedzi przymykając lekko oczy. Wendigo zniknął a białowłosy wycofał się o krok.
- Zadbam o to abyś trafiła pod moją opiekę w gildii. - bąknął zadowolony i wyszedł z celi zostawiając nieszczęsną kobietę samą.
- Lepiej od razu mnie zabij. - wyszeptała smutno. Dziwię a się kiedyś z jaką dokładnością Drake zabijał ludzi gdy był młodszy, ale nigdy nie pomyślała o byciu na miejscu jego ofiar. - Zabij mnie... Zabij bez litości... Zabij mnie za to, że żyje! - krzyknęła i uderzyła pięścią o betonową podłogę.
- Daten-shi*. - usłyszała głos za kratami. Podniosła się i zamglonym wzrokiem spojrzała na czarną postać przed nią.
- Co? - spytała próbując wstać na równe nogi. Gdy wzrok przyzwyczaił się do światła z lampki postaci, rozpoznała postać. - Ty... Zabiłeś Hayato. Obiecaliście, że go zostawicie w spokoju. - warknęła ocierając z ust krew.
- Dałem mu wieczny spokój, zgodnie z umową. - odpowiedział kapłan. Prychnęła cicho niezadowolona.
- Nie o taki spokój mi chodziło. - wytłumaczyła krótko i oparła się o kraty.
- Jedno słowo, wiele znaczeń. - bąknął i przyjrzał się Aimi. - Nathaniel. - dodał po chwili i odszedł od celi dziewczyny.
- Jaki Nathaniel? - spytała do końca nie rozumiejąc o co mu chodziło.
- Moje imię to Nathaniel. Postaram się, abyś trafiła pod moją opiekę, Daten-shi. - odpowiedział idąc dalej. Zmarszczyła brwi i powoli zsunęła się po kratach na ziemię.
- Złe porównanie, kapłanie. - skomentowała i przymknąć oczy.
Wszędzie było pełno krwi. Ciągnęła się ona po horyzont. Aimi stała na środku pustkowia. Rozglądała się lecz nic nie widziała. Była ubrana w białą sukienkę do kolan na ramiączkach, bez butów i w białym kapeluszu przeciwsłonecznym.
Nagle jakby straciła grunt pod nogami i wpadła do krwistego oceanu. Gdy tylko zanurzyła się cała i wypłynęła znalazła się w innym świecie. Wszędzie czerń tylko na zimnej podłodze spoczywały ślady krwi. W oddali usłyszała warczenie i skrzyp pazurów. Odwróciła się i zobaczyła małą dziewczynkę ubraną podobnie do niej. Patrzyła na nią bez emocji na twarzy.
- Gdzie jestem? - spytała dziewczynki. Nagle uświadomiła sobie coś strasznego. Dziewczynka przed nią była jej własnym odbiciem lustrzanym gdy mieszkała na ulicy. Podniosła małą rączkę a za nią oświeciły się dwa, czerwone światełka. Z ciemności wyszedł chowaniec Aimi i z szybkością błyskawicy przystąpił do ataku. Nawet nie zdarzyła zareagować a jej prawe ramię zostało oderwane od reszty ciała. Co ja zaskakiwało ból w ogóle nie nastąpił. Wstała o trzech kończynach i szukała wzrokiem Wilka. Znikąd poczuła coś w brzuchu. Spojrzała w dół i zobaczyła ogromny kolec przebijając ją na wylot. Na barkach poczuła ogromne i ostre szpony wbijając się w skórę i po chwili wszystko zniknęło.
Otworzyła oczy i wzdrygnęła się. Zdała sobie sprawę, że był to sen i opanowała oddech. Nagle przed jej oczami coś minęło i po chwili była trzymana w powietrzu za włosy. Lekko tykając palcami u nóg podłogi patrzyła w puste oczodoły Wendigo.
- Pilnujesz mnie, tak? Nie złego strażnika sobie znaleźli. - prychnęła i kopnęła stwora w brzuch. Ten nawet nie drgnął. - Co ty skała jakaś? - spytała marszcząc brwi. - A no tak. Im mniej się boje tym ty stajesz się silniejszy aby znowu mnie straszyć. - odpowiedziała sobie sama wiedząc, że potwór jej nie odpowie. Rzucił nią o ścianę i czekał na jej następny ruch.
- Nie irytuje go. Lepiej zabaw się ze mną. - usłyszała głos za plecami zjawy znikającej powoli w atmosferze.
- Nigdy w życiu. Prędzej się stąd uwolnienie niż to zrobię. - odpowiedziała podnosząc się, na co nie pozwolił jej Drake kopiąc w brzuch kobietę. Znowu upadła i splunęła czerwoną krwią.
- Krzycz, błagaj o litość i rób to co ci każe, Aimi. - warknął i ponownie zaczął ją kopać po ciele z ironicznym uśmiechem na twarzy.
- Nie będę tego robić. Nie pozwolę sobie na takie traktowanie. - odpowiedziała i ochraniacz głowę przed ciosami. Dalej była za słaba aby użyć mocy.
- Masz ją szkolić, a nie zabijać. - usłyszeli głos trzeciej osoby. Odwrócili wzrok i ujrzeli Nathaniela.
- Nie twoja sprawa co z nią robię, staruchu. - warknął krwistooki.
- Fakt, ale szef nie byłby zadowolony gdyby usłyszał o jej śmierci. - odpowiedział spokojnie kapłan.
- Skoro mi ją przekazał, to wiedział na co się pisze. - bronił się obdarzony.
- Z tego co słyszałem, masz jej nie zabić, prawda? - spytał podejrzliwie pobożny mężczyzna mierząc rozmówcę wzrokiem. Patrzyli na siebie chwile, do momentu w którym Drake odepchnął Aimi butem i wyszedł z celi. Zapanowała cisza.
- Nigdy nie widziałam, aby ktoś tak gadał do Drake'a, a on uległ. - prychnęła słabo kobietka i podniosła wzrok na obrońcę.
- Nie ma za co. - Odpowiedział wymijająco. - Też używasz krwi? - spytał pokazując rany na nadgarstku.
- Ty też? Jak to możliwe? - spytała niedowierzanie. Zakryła rany pod rękawem i wyprostował się.
- Moja moc polega na czymś innym niż twoja. Choć składnik jest ten sam. - odpowiedział powoli.
- Nawet nie wiem, czy będę w stanie jeszcze kiedyś jej użyć. - zadrwiła z siebie patrząc na rany na dłoniach i krwi z nich spływającej.
- Lepiej nie mów o tym nikomu. Wtedy napewno cię zabiją. - powiedział umieszczając na niej wzrok. Wstała i usiadła na podłodze.
- Lepsza śmierć, od cierpienia za błędy ludzkie. - odpowiedziała smutno.
- Bardzo ci na nim zależało. - skomentował patrząc na jakiś punkt przed nim.
- Kurewsko zależało. - poprawiła go ze smutnym, lekkim uśmiechem. W mgnieniu oka z policzka splunęła jej samotna łza.
---------------------------------------------------------
Daten-shi - Po japońsku "Upadły anioł"
CZYTASZ
Dark Memories / Akutagawa ff
Fanfiction"Jesteśmy marionetkami przeznaczenia, lecz czasami jeden, mały błysk światła wystarczy, aby wziąć nożyczki i zerwać nici lalkarza." DRUGA CZĘŚĆ TRYLOGII "DARK" Książka zawiera spojlery z mangi i anime!!! Drogi czytelniku, czytasz na własną odpowiedz...