~8~

501 60 0
                                    

Od dłuższego czasu Aimi była torturowana przez potwora. Nienawidziła tego uczucia w sercu. Nadzieja w jej wnętrzu na spotkanie z Akutagawą niewyobrażalnie wzrosła od czasu misji na której go zobaczyła. To ją wyniszczało, każdy bat i uderzenie bolało mocniej. Nagle duże monstrum zaprzestało tortur i podniosło kobietkę. Ciągnął ją w jakimś kierunku nieznanym jej. Każdy, kogo widziała po drodze odsuwał się od potwora i jego ofiary, widząc w nim odbicie własnego strachu i fobii. Wendigo otworzył wielkie, drewniane drzwi i wrzucił do środka Aimi. W środku stał Drake na środku pokoju popijając wino czerwone. 

         - Słyszałem o twojej misji. Jesteś taka naiwna i niezdarna, że nie potrafisz zabić jakiegoś gościa? Żenada. - skomentował i odłożył kieliszek. Podszedł do niej i przytulił ostrożnie. Wiedziała, że nie może mu ufać, ale jednocześnie nie miała sił, aby się sprzeciwić egzekutorowi. - Wiem jak jest dzisiaj dzień, Aimi. - wziął spoczywający w kominku pręt i spojrzał na rozjarzoną końcówkę. - Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin, cukiereczku. - odkleił się od niej i pozwolił koszmarowi przytrzymać kobietę a sam zaczął powoli zbliżać do jej oka gorący pręt.

Tego dnia krzyki i błagania rozbrzmiewały najdłużej i najintensywniej.

~~~

Była już wykończona tymi torturami i nie przewidywała końca gdy wreszcie do pokoju wszedł Mark.

          - Drake... - spojrzał na nią i na moment go zamurowało. Dookoła Aimi była jej krew, rany rozdrapane i świeże jak i stare ślady po gorących prętach. - Masz iść do szefa. Nathaniel wrócił. - ocknął się po chwili i zwrócił się do egzekutora.

           - Przeklęty ksiądz. - warknął mężczyzna i odrzucił pręt po czym wyszedł z gabinetu. Gdy Mark już go nie widział podszedł bliżej okaleczonej kobietki.
 
           - Wyglądasz okropnie z tym okiem. - skomentował cicho i przykucnął koło niej. Fakt, że jej lewe oko było dosłownie wyjęte i spalone nie pomagał jej.

          - Mam dość... - na zawsze straciła dawny, melodyjny głos a zastąpił go ochrypły i brzydki głos.

         - Podejrzewam, że Nat będzie chciał cię zobaczyć. Postaram się, abyś go zobaczyła, tylko musisz mi obiecać, że nie uciekniesz. - powiedział spokojnie chłopak. Spojrzała na niego zmęczona i zmieszana.

            - Nie chciałam wtedy uciec... - zaczęła słabo. - Wydawało mi się... Że widzę kogoś, kto powinien nie żyć i... To był impuls... - mówiła powoli. Miała nadzieję, że chłopak choć trochę zrozumie ją.

           - Ale tak wyglądało. - zaczął wzdychając cicho. - Podejrzewam, że sama nie wstaniesz, co? - spytał wyciągając w jej stronę dłoń. Chciała sama sobie poradzić, ale do końca jej to nie wyszło. - Litości, czy ten głupi psychol nie rozumie, że w ten sposób nie odzyskasz mocy. - mówił sam do siebie biorąc szybkim ruchem Aimi na ręce.

         - Co ty robisz? - spytała zdziwiona trzymając się chłopaka.

         - Nie dasz rady iść sama no i pasowałoby ci opatrzyć to oczko nie sądzisz? - powiedział patrząc na uszkodzone oko a raczej powiekę zasłaniającą prawdopodobnie pusty oczodół. Zakryła skrępowana oszpecone miejsce i dała za wygraną snajperowi.

W gabinecie doktora Mark opuścił dziewczynę zostawiając ją pod opieką doktora gildii, ale dalej czekał koło drzwi na wiadomości o jej stanie. Coś było w niej, że miał ochotę jej pomóc i przestać się gniewać za ten wybryk podczas misji. Lubił przygody i takie niespodzianki przecież. Oparł głowę o ścianę i czekał dalej w cierpliwości bawiąc się palcami.

           - Na co tak czekasz? - usłyszał głos Lucy w pobliżu.

           - A co? Chcesz się przyłączyć? - spytał dziewczynkę z uśmiechem.

          - Mam lepsze zajęcia. - prychnęła i odeszła w swoją stronę.

         - Akutagawa-senpai! Mówiłam, że to będzie niebezpieczne! - blondynka doskoczyła do rannego mężczyzny, który po chwili odepchnął ją mocno.

         - Zostaw mnie. - warknął i odszedł od niej, lecz ona nie dawała za wygraną.

         - Trzeba zmienić opatrunek. -zasugerowała idąc ciągle koło niego co strasznie go irytowało.

         - Przestań zawracać mi głowę! Ciągle za mną łazisz i mówisz co mam robić! Przestań wreszcie! - krzyknął już naprawdę zdenerwowany. - Nie rozumiesz, że nie mam ochoty rozmawiać?! Wynoś się! - dokończył mając zamiar odejść.

         - Zacząłeś być taki od czasu gdy Aimi odeszła. Nie sądzisz, że czas o niej... Zapomnieć? - spytała zdesperowana. - Jej osoba zatruwa twoje myśli i osobę. Przestań o niej myśleć już. Ona nie wróci, ona umarła. - powiedziała chcąc się nieco zbliżyć do niego, lecz on użył swojego Rashomona i przygwoździł ją do ściany.

           - Nie mów o niej tak. Wynoś się dopóki masz czas. - warknął i ruszył do przodu zostawiając blondynkę samą. Złość w jego środku była nie do opisania. Zamknął drzwi od pokoju i zaczął sam zmieniać opatrunek i bandaże.

Doktor wyszedł z gabinetu na co Mark poderwał się z miejsca.

         - I jak z nią? - spytał jak oparzony. Doktor przystanął przy nim ze zmartwioną miną.

           - Nie za dobrze, w niektóre rany w dała się infekcja. Podałem leki, oczyściłem rany, więc liczę, że jej krew da radę teraz odbudować komórki i wyzdrowieć. Z okiem jest trudniej. - skomentował i wciągnął powietrze do płuc.

           - Ale wyjdzie z tego? - spytał ciekawy i nieco zmartwiony.

          - Na pewno nie teraz i od razu, trzeba poczekać. - odpowiedział i włożył ręce do białego fartucha.

           - Można się z nią zobaczyć? - spytał i w tym momencie Aimi wyszła z gabinetu i stanęła koło mężczyzn. - Co ty tutaj robisz?! - zaskoczony Mark o mało co nie uderzył w ścianę.

             - Musisz leżeć, Aimi. - skarcił ją lekarz.

           - Chcę zobaczyć się z Nathanielem. - odpowiedziała i poprawiła opatrunek na oku.

           - Ech, w takim razie weź ze sobą kroplówkę. - powiedział i poszedł do gabinetu po stojak do kroplówki. Podpiął kroplówkę do dziewczyny i pozwolił jej iść. W mgnieniu oka Mark pojawił się koło niej i chciał jej pomóc, aby się nie przewróciła. Kiwnęła na znak, że da sobie radę i szła dalej. Stanęli przed drzwiami do pokoju, gdzie znajdował się minister gildii.

         - Chcę sama. - Odpowiedziała używając jak najmniej słów. Spojrzał na nią z pod byka i przepuścił w drzwiach. Weszła uważając na kroplówkę i zamknęła za sobą drzwi.

Dark Memories / Akutagawa ffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz