- Już chcesz to zrobić? - spytał zdziwiony kapłan siedząc na łóżku.
- Nie wytrzymam dłużej. - warknęła zdesperowana patrząc w oczy mężczyzny. Zapanowała cisza.
- Co mam zrobić? - zadał pytanie w momencie, gdy do pokoju wszedł Drake i uderzył w tył głowy Aimi pięścią. Zaskoczona upadła na ziemię ogłuszona i chwyciła się za tył głowy. Poczuła coś mokrego na dłoniach. Zapewne krew.
- Chodź, szmato. - wysyczał i pociągnął ją za włosy z pokoju.
- Co ty sobie wyobrażasz?! - zatrzymał go Nathaniel, lecz ten odepchnął kapłana i mordował go wzrokiem.
- Zejdź mi z drogi, staruchu. - odpowiedział i z pomocą koszmara trafił do lochów. Wendigo wtrącił Aimi do celi i rzucił jej ciałem o ścianę. Wypluła z ust krew i upadła na podłogę. Gdy miał zadać kolejny cios jego łapa napotkała ledwo widoczną przeszkodę wokół dziewczyny.
- Nie tak prędko, szpetoto. - odpowiedziała z lekkim uśmiechem do potwora i rzuciła spojrzenie na Drake'a. - Gadaj. Skąd wiesz o posunięciach mafii? - spytała pewna swoich słów, lecz po chwili znowu została uderzona przez Zjawę, która pokonała osłonę.
- Droga dedukcji. - odpowiedział i skierował w jej stronę rozgrzany pręt. - Skoro już tu jesteś warto byłoby się pobawić, nie sądzisz? - spytał podchodząc do niej.
- Spróbuj, śmieciu. - zaśmiała się gorzko i czekała na ruch białowłosego.
W Agencji.
- Atsushi, mam prośbę do ciebie! - krzyknął z drugiego końca ulicy Dazai machając do tygrysa ręką. Ten zrezygnowanie poszedł w jego kierunku.
- Co chcesz? - spytał zrezygnowany i nagle zza pleców Dazaia wyłonił się kot.
- Zaopiekuj się nią do czasu, aż poproszę cię o zwrot kotki, jasne? - spytał z lekkim uśmiechem dając zwierzę w ręce Atsushi'ego. Ten obejrzał czarnego kota dokładnie zdziwiony nietypową prośbą ze strony samobójcy.
- Dobra, ale... He?! - zanim zdarzył się zorientować został sam na środku ulicy z kotem w rękach. Dazai zniknął z jego pola widzenia niewiarygodnie szybko. Zaciekawiony pupilem skierował się do siedziby Agencji.
Dazai w tym czasie szedł tą samą drogą do tego samego celu co wcześniej. Dalej dowiedział dom Aimi porządkując go w środku. Miał nadzieję, że nie robi tego na darmo. Wierzył, że dziewczyna żyje. Miał taką nadzieję, mimo, że mówi się, że nadzieja jest matką głupich.
- Obym nie wyszedł na głupca, Aimi-chan. - powiedział a przestrzeń przed domem kobietki, aby wejść do środka po tych słowach.
~~~
Aimi stała skupiona patrząc się na swojego nauczyciela. Nigdy nie była pewna czego może się po nim spodziewać. W mgnieniu oka zaatakowała kataną przeciwnika, lecz ten z gracją ominął ciosu po czym uderzył kopnął kobietę w plecy.
- Musisz działać szybko i niespodziewanie. - upomniał ją szybko. Podniosła się i zaatakowała tym razem krwistymi ostrzami. Mężczyzna machnął dłonią, aby utworzyć coś w rodzaju tarczy dzięki której ostrza zwróciły i leciały w stronę właścicielki. Schyliła się i podskoczyła zwinnie a z jej pleców wyrosły skrzydła a z nadgarstka wypłynęła krew z której uformował się bicz. Szybko i z całą siłą atakowała Hirotsu z góry, lecz ten odskakiwał przed biczem, aż wreszcie chwycił koniec i pchnął w swoją stronę, dzięki czemu Aimi straciła równowagę i leciała prosto na nauczyciela. Znikąd przyszedł jej do głowy pewien pomysł. Bicz zniknął a zastąpiły go w ostatniej chwili ostrza odbiła się od mężczyzny, który zaskoczony uderzył o ziemię a dziewczyna stała nad nim z ostrzem wymierzonym w jego krtań.
- Chyba wygrałam. - powiedziała z lekkim uśmiechem na twarzy. Uniósł rękę z papierosem do góry co oznaczało koniec treningu. Ostrza zniknęły pod skórą dziewczyny tak samo jak skrzydła.
- Nie chyba, lecz na pewno. - poprawił ją zwinnie zapalając papierosa po wstanie na równe nogi. - Ale mogłaś to zrobić szybciej. - dodał dzięki czemu uczennica mordowała go spojrzeniem. - Ale widzę duże postępy od ostatniego razu. - pocieszył ją nie co i wyszedł z nią z hali.
- To jak? Dzisiaj sensei stawia. - dodała dobiegając do mężczyzny w podskokach.
- Jakiego tym razem chcesz? - spytał z wyrzutem wypuszczając dym z ust.
- Truskawkowy. - odpowiedziała z szerokim uśmiechem i zgodnie z ich rytuałem poszli na shake'a. - Zasłużyłam sobie dzisiaj na coś zimnego. - dopowiedziała i otarła pot z czoła. Dzisiaj był wyjątkowo gorący i męczący dzień a kubek zimnej przekąski dobrze im zrobi.
- Masz rację. - potwierdził jej tok myślenia i wypalonego papierosa wyrzucił na chodnik.
- Proszę senseia, żeby nie palił. - upomniała go grzecznie zerkając na niego.
- Przestań, bo i tak będę palił i tak i tak. - odpowiedział pewny swoich słów.
- Jaki z senseia smok. - skomentowała cicho patrząc przed siebie wreszcie zauważając budkę z ich celem.
~~~
W mafii pewien starszy mężczyzna siedział sam w hali i palił. Tworzył z dymu różne kółka i inne kształty.
- Nawet papierosy nie dają ulgi. - skomentował rzucając niedokończonego papierosa w kąt. Wypuścił dym z ust i odchylił do tyłu głowę. Nagle ktoś wszedł do hali zwracając uwagę Hirotsu.
- Jest kolejne zlecenie. - powiedział Michizou opierając się przy wejściu. Chwilę stali w ciszy, lecz po chwili starszy ruszył w jego stronę i udali się do reszty po konkretne informacje o ich celu.
- Co mamy zrobić? - spytał wreszcie Hirotsu na co jeden z agentów wyjaśnił mu plan, którym nie był zbytnio zainteresowany. Zamiast tego zastanawiał się jak dawno temu był z uczennicą na lodowym shake'u. Wiedział, że nie żyję, ale mimo to dalej o niej myślał. Gdy wreszcie jego podwładny skończył mówić Hirotsu spojrzał po reszcie. Każdy z osobna nie wyrażał żadnych emocji. Każdy na swój sposób przeżywał utratę go do takiego jak ona.
- A więc chodźmy. - powiedział i ruszył z pozostałymi do celu.
W gildii.
- Umrzyj wreszcie. - warknął Drake wbijając nóż w rękę Aimi, która tłumiła w sobie krzyk.
- Nigdy... Z twoich rąk. - odpowiedziała i została uderzona w plecy batem z ostrymi kolcami przez Wendigo.
- Jeśli nie z moich to z czyich? - spytał i prychnął cicho niezadowolony. Nachylił się do jej ucha. - Pożegnałaś się z Markiem? A z Natem też? Świetnie, bo siłą kazałem cię oddać mi. - powiedział szeptem i podniósł dziewczynę za włosy. Czerwone oczy bystrze jej się przyglądały.
- I co mi z tego? Jestem silniejsza od ciebie. - odpowiedziała z lekkim uśmiechem. Wbił ostrze koło jej głowy w ścianę i wyszedł z celi. Nie miała nawet siły się podnieść. Myślała o jednym. O ucieczce. Gdzieś w głębi umysłu czaił się bardzo szalony pomysł. Pomyślała też o swoim chowańcu z piekła. Mógł być bardzo pożyteczny, ale i bardzo niebezpieczny. Może ją ocalić, albo zabić.

CZYTASZ
Dark Memories / Akutagawa ff
Fanfiction"Jesteśmy marionetkami przeznaczenia, lecz czasami jeden, mały błysk światła wystarczy, aby wziąć nożyczki i zerwać nici lalkarza." DRUGA CZĘŚĆ TRYLOGII "DARK" Książka zawiera spojlery z mangi i anime!!! Drogi czytelniku, czytasz na własną odpowiedz...