Aimi niepewnie kroczyła korytarzem badając teren dookoła niej szukając jednej osoby. Drake'a. Jeśli ten tyran będzie w zasięgu jej oka musi zachowywać się naturalnie, co będzie dla niej bardzo trudne.
- Aimi, tak? - spytał nagle wysoki, straszny mężczyzna na którego była w tym momencie zdana. Przeszły ją lodowate ciarki i odsunęła się od ponurego mężczyzny.
- Taak, a co? - spytała cicho udając silną.
- Hmm... Imię warte zapamiętania... To twój pokój. - Lovecraft odblokował swój system przetwarzania informacji i otworzył drzwi do pokoju przepuszczając kobietkę. Ostrożnie weszła do środka i... Coś na nią upadło. Upadł o tak mocno, że skończyła na podłodze przygnieciona przez to coś.
- Jezus, zje mnie! - krzyknęła gdy zobaczyła strasznego mężczyznę leżącego na niej. Próbowała się wydostać, lecz zdała sobie z czegoś sprawę... Ciemnowłosy usnął na stojąco i przewrócił się nieprzytomny na nią uważając, że będzie fantastyczną poduszką. - Zasnął? Zasnął! Ludzie, ratunku! - jąknęła, gdy uświadomiła sobie w jakiej sytuacji się znajduje. Była też ciekawa dlaczego jej moc na niego nie działa.
Jakimś cudem wydostała się wreszcie z pod jego cielska i wypchała go z pokoju zostawiając pod drzwiami śpiącego mężczyznę. Odetchnęłam z ulgą i położyła się na łóżku. Brakowało jęk tego miękkiego materiału.
- Odrobina przyjemność to nie grzech. - wybąkała i położyła się wygodniej po czym praktycznie od razu zasnęła.
W Mafii.
- Nawet się nie waż. - powiedział mężczyzna zatrzymując blondynkę, która chodziła za nim cały dzień mówiąc to samo w kółko.
- Ale dobrze ci to zrobi! Zapomnij o niej! - mówiła błagalnym tonem podchodząc bliżej czarnowłosego.
- Mam cię już serdecznie dość! Odczep się ode mnie! - odepchnął ją akurat w momencie gdy jej telefon rozbrzmiał melodiom. Spojrzała na urządzenie a potem na obiekt westchnień. - Odejdź. Widzę, że masz ważny telefon. - dodał i oddalił się od niej wystarczająco szybko. Gdy już nie widziała go odebrała telefon.
- Nie dało się później zadzwonić?! - powiedziała z wyraźną złością w głosie.
- Szef odebrał mi Aimi spod opieki. - powiedział w telefonie Drake z wyraźnym, zimnym tonem ukrywając drzemiącą w nim furie. Dziewczyna o mało co nie wypuściła telefonu z ręki.
- Że co?! - krzyknęła i poczuła, że jej nogi stają się jak z waty. - Masz zrobić wszystko aby nie dożyła jutra, jasne?! - dodała głośniej.
- Coś za coś, gołąbeczku. - odpowiedział melodyjnie jeszcze bardziej wkurzając Ichiyou. Rozejrzała się dookoła i weszła do pustego pokoju.
- Co chcesz wiedzieć? - spytała spokojniej bardzo zdesperowana.
- Znasz może Osamu Dazaia? - spytał głaszcząc po grzbiecie koszmar Akutagawy (Chodzi o tego krępego potwora). Na jego twarzy zagościł szczwany uśmieszek.
- Czego chcesz? - spytała surowo dając tym samym znak, że powie mu wszystko czego będzie chciał a w zamian on dopilnuje, aby Aimi do jutra zginęła.
W gildii.
Zielonooka poczuła lekkie uderzenia w ramię, przez co otworzyła powoli oczy i od razu po tej czynności została przyszpilona szczelnie do łóżka z zatkaną buzią, aby nie krzyczała.
- Pierwsze, co robisz w moim pokoju. Drugie, co robisz w moim łóżku. Trzecie, co robił Howard Lovecraft pod moim drzwiami do mojego pokoju? - nad nią spoczywał Mark z surowym spojrzeniem. - Odpowiesz grzecznie bez zbędnych pytań, jasne? - zadał pytanie na które ofiara kiwnęła głową i pozwolił jej mówić.
- Pierwsze, leże. Drugie, spałam. Trzecie, facet prowadził mnie tutaj pod pretekstem "tutaj jest twój pokój", po czym zasnął w przejściu, więc go ewakuowałam z mojego, a teraz się okazuje twojego pokoju. - odpowiedziała w miarę spokoje dalej spoczywając pod chłopakiem. Prychnął cicho analizując jej odpowiedź po czym ją puścił i usiadł na łóżku koło niej.
- Zasnął na stojąco, a to nowość. - skomentował cicho rozbawiony tą sytuacją.
- Bardzo śmieszne. - odpowiedziała mordując go spojrzeniem na które zrewanżował się puszczeniem oczka w jej kierunku.
- Mam dla ciebie kolejną, dobrą wiadomość. - zaczął kładąc się plackiem na całej szerokości łoża.
- Jeśli jest to coś w stylu "Idziesz na misję z najstraszniejszym facetem w gildii" to chyba nie chcę wiedzieć co to za wiadomość. - bąknęła niezadowolona i przygnębiona tą misją.
- Jest to wiadomość typu "Ciesz się ile chcesz, ale zmienili ci opiekuna". - odpowiedział z uśmiechem łobuza. Aimi wyprostowała się i spojrzała wielkim okiem (I teraz przyzwyczai się do pisania w liczbie pojedynczej... ).
- Nie gadaj! - powiedziała z wyrzutem mało co nie dławiąc się powietrzem. Zachichotał cicho i dotknął delikatnie opuszkami palców dłoni dziewczyny.
- A no gadam. - odpowiedział a dziewczyna wstała z impetem z łóżka i zaczęła skakać po pokoju z radości. Przyglądał się temu z nie małym rozbawieniem. - Ale żeś się żywa zrobiła. - skomentował dalej spokojnie leżąc na łóżku zamykając na moment oczy.
- Maaaark? - otworzył oczy i zobaczył, że nad nim wisi Aimi i przygląda mu się z zaciekawieniem. - A kto będzie teraz znosić moją osobę pod swoimi skrzydłami? - spytała wyczekująco. Prychnął cicho uśmiechając się szerzej.
- Na mnie padł ten pech. - powiedział pstrykając ją w nos. Pisnęła niezadowolona z bólu nosa i przystąpiła do zemsty.
- Ty mały karaluchu! - warknęła i zaczęła łaskotać zielonookiego, który szamotał się jak ryba bez wody.
W tym czasie w mieście.
- Pobaw się ze mną. - powiedział uśmiechnięty chłopiec trzymając długowłosego mężczyznę za rękaw. Q nie wiedział jednak jaki błąd zrobił wybierając z setki przechodniów akurat członka Gildii. Lovecraft popatrzył na niego zdziwiony. - Jesteś z gildii, prawda? Rozśmiesz mnie! - zażądał chłopiec. Howard chwilę myślał i wreszcie jego ręce zmieniły się w ohydne macki z których starał zrobić się balonowego pieska.
- Proszę. - odpowiedział mężczyzna leniwym tonem.
- Co za dziwna moc. Więc pokaże ci moją! - powiedział mały rozmówca i przybliżył dłoń do piersi ofiary. Nagle na policzku Howarda pojawił się ślad ręki. - Ten ślad pojawia się na osobach, które mnie zraniły. - wyjaśnił mu szybko chłopiec. - Śmiało. Pokaż mi jak bardzo szalony potrafisz być. - uśmiechnął się szeroko.
- Ja... Na prawdę nie rozumiem co to znaczy być szalonym. - zaczął mężczyzna a jego ciało zaczynało się zmieniać i deformować. - To jest to o czym mówiłeś... Być "szalonym"? - Q stał sparaliżowany przez strach w cieniu okropnego potwora. Jedyne co mógł z siebie wydusić, to krzyk.
CZYTASZ
Dark Memories / Akutagawa ff
Fanfic"Jesteśmy marionetkami przeznaczenia, lecz czasami jeden, mały błysk światła wystarczy, aby wziąć nożyczki i zerwać nici lalkarza." DRUGA CZĘŚĆ TRYLOGII "DARK" Książka zawiera spojlery z mangi i anime!!! Drogi czytelniku, czytasz na własną odpowiedz...