Ja: Jeju.
Ja: Nie siedzę tu nawet 30 minut, a już chcę wrócić do domu.
Ja: Kto wymyślił szkołę na 8 rano...
Luke: Czekaj.
Luke: To na pewno Ty?
Luke: Napisałaś pierwsza?
Luke: Jestem w ciężkim szoku.
Luke: Aż sprawdzę czy to na pewno Twój numer.
Luke: Wow, Rosse.
Ja: Skończ się ekscytować i zrób coś:(
Luke: Nie mogę, właśnie wracam do domu:)
Ja: Pieprzona strefa czasowa........
Luke: Zajebista strefa czasowa, kochanie.
Ja: Luke?
Ja: Nigdy nie byłam w Australii...
Ja: Jak tam jest?
Luke: Jak to nie byłaś?
Luke: Czekaj.
Luke: Pogubiłem się.
Luke: Jesteś korsykanką i tak świetnie znasz angielski?
Ja: Mój ojciec jest brytyjczykiem, mama francuską.
Ja: Urodziłam się na Korsyce, w domu porozumiewamy się w obydwu językach.
Luke: A Dylan?
Ja: Co Dylan?
Luke: Jak to się stało, że on tu, Ty tam?
Ja: Oh, to proste.
Ja: Siostra mojej mamy mając 20 lat poleciała za miłością z Francji aż do Australii.
Ja: Scena niczym z filmu wyjęta.
Ja: To było mega uroczę.
Ja: No i Dylan tam się urodził.
Luke: To ma sens...
Luke: Przecież na święta leciał na Korsykę.
Ja: Ta, był miło zaskoczony widząc śnieg haha.
Luke: Hej! To wcale nie jest zabawne.
Ja: Masz rację... To jest mega zabawne :D
Ja: Matematyka!
Ja: Pa Luke.
Luke: Do później, Rosse.
×××
KIK: luvhemmingsx
◇◇◇
Siedzę na lekcji, ale publikuje Wam rozdział.
Jeszcze 2h i wolność, a Wy jak tam? Do której w szkole? 😈
CZYTASZ
SMS/21 days | luke hemmings
FanfictionLuke i Dylan nieustannie zakładają się. Tego dnia wygraną był numer kuzynki Dylan'a. Nie był to pierwszy raz, ani drugi, ani nawet dziesiąty. Przyzwyczaiła się do tego. Co jakiś czas dostawała głupie SMS od jego kolegów, ale on był inny. Nie zaczął...