Ja: Rosse.
Ja: Misiu.
Ja: Odezwij się.
Ja: To nie miało tak zabrzmieć.
Ja: Chodziło mi o to, że w końcu po pół roku mogłem do Ciebie napisać i lepiej poznać, niż słuchać opowieści Dylan'a.
Ja: Nigdy bym nie pomyślał o Tobie jak o rzeczy.
Ja: Kochanie?
Ja: *zdjęcie w załączniku*
Ja: Kupiłem Ci róże:(
Rosse: Daj mi spokój, okej?
Ja: Nie dam.
Ja: Dopóki mi nie uwierzysz.
Rosse: Uh, okej.
Ja: Ale to nie ma być wymuszone.
Rosse: To bolało;)
Ja: TO NIE TAK MIAŁO BRZMIEĆ, JEZU.
Rosse: NIE KRZYCZ NA MNIE DEBILU.
Ja: TO ZROZUM TO DEBILKO.
Ja: JEJU JAK JA CIĘ NIENAWIDZĘ.
Ja: ZNOWU MNIE WYZYWASZ, SUPER;)
Rosse: Brakowało mi tego:))))
Ja: Mnie też tego brakowało;)
Ja: Ale auć, masz mnie za debila?:(
Rosse: Nigdy, misiu.
Ja: To co mam zrobić z tymi różami?;)))))))))))))))))
Rosse: Poważnie?
Rosse: Kupiłeś je?
Rosse: Porąbało Cię?:))))))))
Ja: Chciałem Cię przeprosić, okej?
Rosse: Przeprosiny przyjęte, daj je mamie.
Ja: I CO JA JEJ POWIEM?
Ja: MAMO MASZ JE, TAK BEZ OKAZJI, NIE PYTAJ.
Rosse: Dokładnie tak, powodzenia!
Ja: Uh.
×××
KIK: luvhemmingsx
◇◇◇
Tak okropnie bolą mnie plecy, właśnie wracam do domu z pracy i myśle tylko o tym żeby walnąć się na łóżko i usnąć... A co u Was myszki?😊
CZYTASZ
SMS/21 days | luke hemmings
Fiksi PenggemarLuke i Dylan nieustannie zakładają się. Tego dnia wygraną był numer kuzynki Dylan'a. Nie był to pierwszy raz, ani drugi, ani nawet dziesiąty. Przyzwyczaiła się do tego. Co jakiś czas dostawała głupie SMS od jego kolegów, ale on był inny. Nie zaczął...