Luke: Tak bardzo nie mam co ze sobą zrobić.
Luke: Jest po drugiej w nocy, ciemno, zimno, a ja chodzę po mieście, tak bez celu.
Luke: Rosse porozmawiaj ze mną.
Luke: To nic, że dopiero kończysz lekcje, a może i już skończyłaś.
Luke: Odpisz chociaż głupią kropkę żebym nie wyglądał jak debil, który pisze i nie dostaje odpowiedzi.
Luke: Ludzie się na mnie gapią...
Ja: Skończyłam dwie godziny temu.
Luke: I nawet się nie odezwałaś, auć.
Ja: Wybacz, nie miałam czasu.
Ja: Ale już jestem.
Ja: Czemu po prostu nie wrócisz do domu i nie położysz się spać?
Luke: Gdybym jeszcze chciał spać...
Ja: Nie wstaniesz do szkoły.
Luke: Trudno, nie pójdę.
Ja: Nie wygłupiaj się, idź do domu.
Luke: Chyba będę chory... Więc jeszcze nasiedzę się tam.
Luke: Tak, wyszedłem w koszulce:)
Ja: Idiota...
Luke: Stęskniłem się za tym chamstwem.
Ja: Wiem, misiu.
Luke: Nie rób tak.
Luke: Bo cieplej mi na sercu...
Luke: Nie baw się moimi uczuciami:(
Ja: Kiedy ja się nimi nie bawię.
Luke: Owszem bawisz.
Ja: Wrócisz do domu?
Luke: Nie zmieniaj tematu.
Ja: Luke.
Luke: Rosse.
Ja: Proszę Cię o coś.
Luke: Martwisz się.
Ja: Wcale nie.
Luke: Wcale tak.
Ja: W sumie, rób co chcesz.
Ja: Wracam do lekcji.
Ja: Miłej nocy na dworze.
Luke: Bez Ciebie nie będzie taka miła.
Luke: Ale jestem pod domem.
Luke: Dobranoc?
×××
KIK: luvhemmingsx
◇◇◇
Tak się uśmiałam czytając Wasze komentarze XD
Zastanawia mnie tylko, dlaczego myślicie, że przestaną pisać ze sobą hahaaha
CZYTASZ
SMS/21 days | luke hemmings
FanficLuke i Dylan nieustannie zakładają się. Tego dnia wygraną był numer kuzynki Dylan'a. Nie był to pierwszy raz, ani drugi, ani nawet dziesiąty. Przyzwyczaiła się do tego. Co jakiś czas dostawała głupie SMS od jego kolegów, ale on był inny. Nie zaczął...