36. ↠ DZIEŃ 4: CZY TO TAKIE WAŻNE?

1.7K 78 3
                                    

Piątek.

Luke: Jesteś w szkole?

Ja: Może.

Luke: ...

Ja: No jestem.

Ja: Stęskniłeś się?:)

Luke: Tak, nie widziałem Cię 20h, usycham.

Ja: Ironia.

Luke: Bystrzak.

Ja: Myślałam, że tęsknisz, gdy mnie nie ma:))))

Ja: Miło;))

Luke: No jeszcze się obraź, głupolu.

Ja: Dobry pomysł!

Luke: Rosse no.

Luke: Jezu kretynko.

Luke: Możesz?

Luke: ...........

Jedną z moich ulubionych rzeczy było droczenie się z nim. Wiedziałam jak bardzo denerwuję go, gdy to robię, choć zazwyczaj nie bierze tego na poważnie.
Zaśmiałam się na samą myśl jak bardzo uroczo pewnie teraz wygląda, tym samym sprowadzając na siebie wzrok pani Hemmings.

- Przepraszam. - Powiedziałam cicho chowając urządzenie pod ławkę. Kobieta odwróciła się i powróciła do dalszego pisania działań na tablicy.

- Niech zgadnę. - Brunetka zaczęła podpierając się na łokciu. - Twój blondasek?

- Nie jest mój. - Pośpiesznie schowałam telefon do torby zabierając się za przepisywanie równań.

- Do czasu. - Przewróciłam jedynie oczami, a ona się zaśmiała.

Uniosłam się z miejsca słysząc dzwonek. Danielle jak zwykle była mistrzynią w pakowaniu się po lekcji, dlatego zazwyczaj wychodziłyśmy ostatnie.
Gdy tylko przekroczyłyśmy próg udałyśmy się w stronę szafek żeby zostawić niepotrzebne zeszyty. Niespodziewanie poczułam zaciskające się ręce na moim brzuchu przez co pisnęłam, ponieważ zostałam podniesiona i okręcona wokół naszej osi przynajmniej z dwa razy.

- Zwariowałeś? - Zapytałam poprawiając włosy, które zostały właśnie roztrzepane.

- Na Twoim punkcie. - Uśmiechnął się w momencie, w którym się do niego odwróciłam. - Porozmawiasz ze mną czy znowu mnie olejesz?

- Kiedy niby Cię olałam?

- No nie wiem. - Złapał się za podbródek. - Może tak piętnaście minut temu?

- Przecież żartowałam. - Zaśmiałam się dźgając go w żebro, ale jego ręce były szybsze, bo od razu je pochwycił zaciskając na swoich plecach.

- Luke! - Przytulona do jego klatki piersiowej zacisnęłam oczy słysząc głos pani Hemmings. Tylko nie to. - Chodź na chwilkę.

Chłopak puścił mnie i podszedł do swojej rodzicielki. Nie miałam pojęcia o czym rozmawiają, ale uśmiech z twarzy mu nie schodził. Czy to oznacza kłopoty?
Przez ramię pokazałam mu, że idę w kierunku szafki na co kiwnął twierdząco głową.

SMS/21 days | luke hemmingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz