Rosse: Dobra, mam dość, wygrałeś.
Rosse: Słyszysz?
Rosse: Dwa tygodnie bez wiadomości to najgorsza kara.
Ja: Zawsze wygrywam.
Ja: Więc stęskniłaś się?:)
Rosse: Nie.
Rosse: No może trochę.
Rosse: Dobra jak cholera.
Ja: Ja za Tobą wcale:))))
Rosse: To nara.
Ja: Haha ❤️
Ja: Misiu, złość piękności szkodzi.
Rosse: Mi już nie zaszkodzi;))))))))
Ja: Jesteś głupia.
Ja: Serio.
Ja: Czasem tak mnie irytujesz, że mam ochotę zrobić Ci krzywdę.
Ja: Uspokój się.
Rosse: Jestem spokojna.
Ja: ...
Rosse: Ja Ciebie też.
Rosse: To jak? Co słychać?
Ja: W porządku, zaliczyłem wizytę w szpitalu.
Ja: Tym razem naprawdę.
Ja: Kontuzja sprzed lat się odzywa.
Rosse: To coś poważnego?
Ja: Nie, wszystko okej, muszę ograniczyć piłkę i cross'a, to cios prosto w serce, moje dwie najukochańsze rzeczy.
Ja: Bez tego usycham.
Rosse: Nie przesadzaj, bez tego też da się żyć.
Ja: Za miesiąc mam ważny turniej jeśli chcę zagrać, muszę oszczędzać kolano.
Rosse: Przekaże Dylan'owi żeby zaopiekował się Twoim maleństwem.
Ja: Tylko jest jeden mały problem.
Rosse: Mianowicie?
Ja: Moja mama się już nim zajęła:))))))))
Rosse: No to problem z głowy, została tylko piłka.
Ja: Tym też się zajęła:))))
Rosse: No widzisz, taka mama to skarb.
Ja: Ale ogólnie to jestem uziemiony:))))))
Rosse: Co zrobiłeś?
Ja: Nie poprawiłem chemii, zabranie kluczyków to część mojej "kary", ale że muszę się oszczędzać to nie traktuje tego jako karę.
Rosse: A ta druga to nie wychodzenie z domu?
Ja: Dokładnie tak.
Rosse: Możesz mi przypomnieć ile masz lat?;)))))
Ja: Możesz mnie nie denerwować?;))))))))))))))))
Rosse: Uwielbiam to robić, misiu.
×××
KIK: luvhemmingsx
◇◇◇
Znowu marudzę, bo przestaniecie mi komentować:(
CZYTASZ
SMS/21 days | luke hemmings
FanficLuke i Dylan nieustannie zakładają się. Tego dnia wygraną był numer kuzynki Dylan'a. Nie był to pierwszy raz, ani drugi, ani nawet dziesiąty. Przyzwyczaiła się do tego. Co jakiś czas dostawała głupie SMS od jego kolegów, ale on był inny. Nie zaczął...