Ja: Wstawaj.
Luke: Nie wstanę.
Luke: Chyba, że mi pomożesz;)
Ja: Podaje Ci wirtualną dłoń.
Luke: Tak to nie mam zamiaru nawet wstawać.
Ja: Idioto nie zdążysz.
Luke: Idiotko wiem.
Luke: To tylko jeden dzień, czego panikujesz.
Luke: Gdybyś wiedziała ile mnie nie było w szkole to byś się załamała:)
Ja: I po co Ci to?
Ja: Tak po prostu zawalisz ostatnią klasę?
Luke: Zachowujesz się jak moja matka.
Luke: Nie zawale.
Luke: Czemu się tym przejmujesz?
Ja: Nie przejmuje.
Luke: Znowu sama siebie oszukujesz.
Luke: Przyznaj to.
Luke: Kręcę Cię;))))
Ja: Zapomnij.
Luke: Nie jesteś pierwszą, która tak samo się zachowywała.
Luke: Znałem takie.
Luke: Nie ukryjesz tego przede mną:)
Ja: Po prostu martwię się o wszystko i o wszystkich.
Ja: Bez względu na wygląd, charakter czy co tam jeszcze.
Ja: Więc nie schlebiaj sobie.
Luke: Mam inne zdanie o tym.
Ja: Ja też mam inne.
Ja: I żyjmy ze swoimi racjami.
Ja: Osobno.
Luke: Cóż za wyraźne podkreślenie.
Luke: Nie wiem czy się do niego zastosuje:)
Ja: Będziesz musiał, kolego "17 tysięcy kilometrów ode mnie":)
Luke: Aż mi słabo jak widzę te liczbę.
Ja: To na nią nie patrz.
Luke: Przestań być taka.
Ja: Jaka?
Luke: Niemiła? I to jeszcze z samego rana.
Ja: U mnie jest wieczór:)
Luke: Eh, dobra.
Luke: Nie mam już cierpliwości.
Luke: Cześć, Rosse.
×××
KIK: luvhemmingsx
◇◇◇
Hello my dears, jak minął dzień?:)
Mam dobry humor więc pytam:
Chcecie jeszcze jeden rozdział wieczorem?:D
CZYTASZ
SMS/21 days | luke hemmings
FanfictionLuke i Dylan nieustannie zakładają się. Tego dnia wygraną był numer kuzynki Dylan'a. Nie był to pierwszy raz, ani drugi, ani nawet dziesiąty. Przyzwyczaiła się do tego. Co jakiś czas dostawała głupie SMS od jego kolegów, ale on był inny. Nie zaczął...