little three

1K 45 38
                                    

-Po pierwsze: nie wyobrazaj sobie za duzo -powiedzialam od razu, podkreslajac gestem reki moje slowa- Bedziesz moim chlopakiem tylko przed Anette, Johnem i Julie. I masz udawac, ze swiata poza mna nie widzisz

-Nie widze poza toba swiata odkad cie poznalem, kochana przyjaciolko - usmiechnal sie złośliwie - Moge liczyc na swiateczny seks?- zapytał od razu, a ja myślałam, że wyjdę z siebie.

Przewrocilam oczami, wiedzialam, ze o to zapyta. Bradley byl moim najlepszym przyjacielem, ale nie zmienialo to faktu, ze byl chlopakiem, no i myslal jak chlopak. 

Poznalam go jakies cztery lata temu, kiedy sprowadzil sie na moja ulice, i wlasciwie zdazylam sie przyzwyczaic do jego dziwactw. On się przyzwyczaił do moich, więc uzupełnialiśmy się idealnie

-Oczywiscie, ze mozesz - kiwnelam pewnie glowa -Tristan pewnie bedzie chetny

-Psujesz całą zabawę, Holly- mruknął udając niezadowolonego

-Potraktuj to w miarę poważnie, proszę - jęknęłam w końcu- Nie mogę jej zawsze dawać tej satysfakcji. I nie chce słuchac o tym, gdzie Jake ją ostatnio wziął - skrzywiłam się, bo opowieści mimo mojej wielkiej chęci wyczyszczenia ich, zostały w mojej głowie. 

-Zaufaj mi - powiedział nagle bardzo poważnym tonem - Skoro już wybrałaś mnie na swojego chłopaka- dumnie uniósł pierś, a ja się uśmiechnęłam lekko- To postaram się, żeby to zamknęło buzię, Julie. Pamiętam jeszcze co ci zrobiła- mruknął zezłoszczony- To co my zrobimy będzie tylko delikatną formą rewanżu

-Rozumiesz mnie bez słów - kiwnęłam głową- Dobra, w ramach wynagrodzenia zapraszam na gorącą czekoladę- uśmiechnęłam się- Moją świąteczną specjalność

Nie radziłam sobie zbyt dobrze w kuchni, ale wszelkie świąteczne przysmaki tak sobie wyrobiłam, że zaczynały smakować całkiem dobrze. Gorącą czekoladą zachwycali się wszyscy, a ja tylko uśmiechałam się tajemniczo, bo tak naprawdę przepis nie był mój. Ściągnęłam go z Pinteresta.

-Myślałem, że już nie zaproponujesz 

Brad szybko podniósł się z mojego łóżka, a ja wyszlam z pokoju i skierowałam się schodami w dół do kuchni. Mama zostawiła mi wolną rękę co do dekoracji domu, więc w tym roku był wyjątkowo strojny. Kilka dni chodziłam po wszelkich kiermaszach świątecznych i szukałam odpowiednich ozdób, a Bradley tylko mi mówił co było kiczowe, a co nie.

-Już wróciłaś? - zapytałam widząc moją mamę w kuchni rozpakowującą siatki 

- Ta, kolejki były naprawdę duże, więc musiałam zrezygnować z paru rzeczy, ale spokojnie- zastrzegła od razu- Nie są aż tak ważne- dodała z uśmiechem

-Dzień dobry, wesołych świąt! - przywitał się od razu Bradley, widząc moją mamę

-Wesołych świąt, Brad

Moja mama się uśmiechnęła i przytuliła chłopaka. Typowy świąteczny poranek.

Cieszyło mnie, że mieli taki dobry stosunek, dzięki temu Bradley mógł siedziec u mnie godzinami, a mamie to nie przeszkadzało.Przepadali za sobą, czasami zastawałam ich rozmawiających i śmiejących się w salonie, gdy Brad czekał aż skądś wrócę. 

Kiedy pogrążyli się w małej rozmowie, na temat dzisiejszej Wigilii, ja zaczęłam wyciągać z szafki składniki potrzebne mi do zrobienia gorącej czekolady z Pinteresta.

W tym roku święta już miały być wyjątkowe, zanim nawet Anette uraczyła nas powiadomić o swojej obecności. Mieliśmy je spędzić z Bradem i jego mamą-Anne, bo Natalie, siostra Brada, miała ważne praktyki w Londynie i nie dała rady przyjechać nawet na kilka dni. Gdy moja mama tylko o tym usłyszała, od razu zaproponowała takie rozwiązanie, a Anne z równym entuzjazmem się zgodziła. One też dogadywały się całkiem nieźle.

Sam, nowy facet mamy też obiecał, że się pojawi. Było to nieco mniej ekscytujące niż spędzenie świąt z moim najlepszym przyjacielem, ale nie przeszkadzało mi to. Sam był otwarty, uprzejmy i udało nam się nawiązać dobry kontakt. Nie byłam z tego typu dziewczyn, które robiły swoim matkom afery, bo znów "randkowały". 

-Holly?- mama w końcu zwróciła się do mnie

Przerwałam na chwilę mieszania nutelli z mlekiem i spojrzałam na nią.

-Wiem, że zazwyczaj robiłaś pierniki pod wieczór, ale może w tym roku zajęłabyś się tym wcześniej - powiedziała, wiedząc, że tym samym zniszczy moją wymyśloną tradycje

-Przeklęta Anette- pokręciłam głową- Zaraz się za to wezmę - oznajmiłam. Chwilę jeszcze wpatrywałam się w kubek z czekoladą, zastanawiając się, czy powinnam o tym powiedziec mamie, aż w końcu podjęłam decyzje, że zdecydowanie tak- Mamo? Będziemy z Bradem udawać parę

Jak mogłam się spodziewać, Brad zaczął się smiać, a moja mama skwitowała to długim: CO?

-Nie będę znów słuchać o Julie i Jake'u - stwierdziłam z obrzydzeniem- Mój kochany przyjaciel się zgodził, więc tylko chciałam,żebyś wiedziała, dlaczego jesteśmy jakoś bliżej

- O ile to jeszcze możliwe- mruknęła moja mama pod nosem, a nasza dwójka zaczęła się smiać- Wiem co ci Julie zrobiła, ale myślisz, że to podziała?

-Wolę się ubezpieczyć- kiwnęłam głową- Nie wiadomo co to znów wymyśli

-Eh dzieci, dzieci... Będę was kryć- stwierdziła wreszcie- Ale jak macie to robić to zróbcie to dobrze - uśmiechnęła się

Moja mama była wspaniała, pod każdym względem. Dawała mi dużo swobody, ale ja umiałam to w odpowiedni sposób wykorzystywać, żeby nie traciła do mnie zaufania. Nasze relacje układały się bardzo dobrze i byłam z tego dumna

- Sam się tym zajmę- do rozmowy włączył się Bradley

-Co to będą za święta- podchwyciła mama- To ja jeszcze pójdę do jemiołę

-Mamo!

-Zróbcie pierniczki!

Christmas Boyfriend || Bradley SimpsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz