little twelve

892 47 0
                                    

-I jak?- zapytałam stojąc przy łóżku i rzucając w stronę Brada kolejną poduszkę 

-Nie, nadal jest twardo- stwierdził kręcąc głową- Nie możemy normalne spać na łóżku?

-NIE!

Kontynuowałam więc wyjmowanie wszystkiego co miałam w zanadrzu i rzucanie tego w stronę chłopaka. 

Kiedy o pierwszej wszyscy postanowiliśmy udać się spać, moja mama wyskoczyła z udawaną dobrocią, mówiąc, że skoro są święta to ten jeden raz pozwoli nam spać razem. Oboje wybuchnęliśmy śmiechem, bo przecież wcale nie byliśmy razem, a poza tym często spaliśmy u siebie nawzajem i nie było to jakaś nowość.

Ale tym razem "byliśmy parą".

-Będziesz miała na sumieniu moje plecy- mruknął chłopak niezadowolony z mojego skrzywienia

-Wymasuje cię jutro

-Nie dawaj już kolejnej kołdry - powiedział natychmiast- Zapamiętam to sobie 

Pokręciłam głową i chwytając grubą kołdrę,której do tej pory nie używałam podeszłam do niego.

-Wstań- poleciłam i rozłożyłam ją na drugiej, która leżała już rozłożona na ziemi.

Już jakiś czas temu zobaczyłam bardzo ładne zdjęcie na Pintereście i od tamtej pory czekałam na święta, aby je odwzorować. 

Bradley pomógł mi zawiesić dwa koce pomiędzy parapetem, a biurkiem, tworząc w ten sposób namiot, który w środku był wyłożony kołdrami i tysiącem poduszek. Na co dzień trzymałam je w łóżku, bo byłoby ich za dużo, gdybym trzymała je na nim. Według mnie wyglądało to nastrojowo, ale Brad oczywiście zaczął wywody na temat mojego świątecznego skrzywienia.

-Ale wiesz, zawsze możesz też spać na łóżku-wzruszyłam ramionami

-Teraz? Jak mi obiecałaś masaż? Nie ma mowy - uśmiechnął się - Jeszcze pingwin 

Chwycił dużego, prawie półtora metrowego pluszaka pingwina, którego kupiła mi mama rok temu na święta. Nazwałam go Lukey, nawiązując tym samym do Luke'a z 5sos,a Brad uznał mnie za nienormalną. 

A tak naprawdę całe The Vamps było zazdrosne o 5sos, bo razem z Carrie byli jednym z naszych ulubionych zespołów. 

-Światełka - podpowiedziałam i podeszłam do szafy wyjmując z niej średniej wielkości pudełko. - Wolisz kolorowe czy białe?

Bradley podszedł do mnie i zerknął na zawartość pudełka, w której znajdowało się jeszcze jakiś sześć par lampek świątecznych. Żałowałam, że nie moglam ich wszystkich zawiesić w pokoju, ale wtedy wyglądałby chyba jak jedna wielka choinka na lotnisku.

-Dziewczyno, spokojnie mogłabyś otworzyć z tym sklep. Kolorowe,proszę...

Wybrałam odpowiedni komplet, a reszte schowałam i zamknęłam w szafie. 

-Znajdziesz jeszcze gdzieś u siebie wolne gniazdko, czy podpinamy się pod mój dom- zażartował, a ja go trzepnęłam

-Wydałam 20 funtów na listwę, nie irytuj mnie

-Chyba musicie dużo płacić za prąd

-Spokojnie, wszystko jest energooszczędne

Rozłożyłam lampki nad kocem przyciśniętym między parapetem a biurkiem i podpięłam je do kontaktu.  

-Pięknie - powiedziałam dumna z siebie, a potem coś przykuło moją uwagę za oknem- Omg omg omg, Bradley śnieg pada!- krzyknęłam głośno, tak, że pewnie pobudziłam wszystkich w domu- Proszę chodźmy na dwór! 

-Holly godzinę temu brałaś prysznic, pewnie masz jeszcze mokre włosy

-Wysuszyłam, proszę Bradziątko, ty moje kochanie, proszę 

Niemal się rzuciłam na chłopaka, prosząc go jak małe dziecko, żebyśmy wyszli na dwór,bo pada śnieg. Nie mogłam jednak nic na to poradzić. Rok temu śniegu prawie nie było, a ja byłam bardzo klimatyczną osobą. To tak jakby miało się wakacje bez słońca. Dobra wakacje bez słońca to o wiele gorsza opcja, ale lepiej jeśli śnieg w święta jest niż go nie ma.

-Jest wpół do drugiej... w nocy

-Dobra to idę sama

Skierowałam się w stronę drzwi, ale wtedy usłyszałam głośne westchnięcie Brada.

-Nie ustąpisz co?

-NIE!

-Jesteś mi winna masaż  i nienarzekanie jak się rozchorujesz jutro

-Oki, chodź już

Cicho otworzyłam drzwi mojego pokoju, a potem rozejrzałam się, czy nie ma nikogo w pobliżu. Mama pewnie popukałaby mi się w głowę, gdyby mnie teraz spotkała, a w oczach Sama stałabym się jeszcze większą wariatką niż byłam. Na Anne(którą moja mama zatrzymała siłą w domu, i dobrze) też nie chciałabym wpaść, nie chciałabym jeszcze narazić jej syna na przeziębienie w ciągu świąt. 

O reszcie wspominać nie będę.

Po cichu zeszliśmy na dół i ubraliśmy ciepłe rzeczy. 

-Gotowy?- zapytałam trzymając dłoń na klamce i patrząc na niego z powagą

- Boże, Holly!- mruknął Brad, ale po chwili się uśmiechnął i skinął głową 

Otworzyłam drzwi i od razu uderzyło w nas mroźne, zimowe powietrze. Niebo było granatowo- pomarańczowe, jak to przeważnie, gdy pada śnieg. Duże płatki spadały z nieba, tworząc na ziemi już całkiem grubą biała warstwę puchu. 

Niektóre domy, w tym mój były pięknie przyozdobione i rzucały światło na ulice, tak, że było całkiem jasno.

-Ale pięknie- zachwyciłam się łapiąc płatki na dłoń

-Dobra, miałaś racje- przyznał Brad i zaczął spoglądać w górę

To jak iluzja, gdy patrzy się w niebo i z wszystkich stron nadlatują, małe białe gwiazdki.

-Oh, Brad? Wesołych świąt tak w ogóle - powiedziałam spoglądając na niego

-Wreszcie!Doczekałem się - zaśmiał się i również spojrzał na mnie- Wesołych świąt, Holly

Uśmiechnęłam się

-Ogólnie to są bardzo dobre, nawet jeśli wiem, ze Julie patrzy na nas z nienawiścią z okna

Bradley lekko odchylił głowę, niby niepozornie, ale tak,  że udało mu się zerknąć w okno dziewczyny, które tak samo jak moje wychodziło na tę stronę ulicy.

-Huh, nie zostaje mi więc nic innego do zrobienia

-To znaczy co?

Brad nie odpowiedział nic, tylko chwycił mnie za obie ręce i tym samym sprawił, ze podeszłam do niego bliżej. Patrzyłam prosto w te jego "milkowo oreowe" oczy i już trochę wiedziałam, co miał na myśli. Skinęłam głową, bo wiedziałam,że to było to na co czekał.

-Ale jeśli nas zmrozi to cię zabiję- uśmiechnęłam się

- No cóż- wzruszył ramionami, nie za bardzo zwracając uwagi na to co przed chwilą powiedziałam.

Nigdy nie przypuszczałam, że będę stała o 2 w nocy przed domem, w płatkach spadającego śniegu, a mój najlepszy przyjaciel będzie mnie całował.

Zdziwiłam się, gdy wcale nie czułam się niezręcznie,gdy oddawałam mu pocałunek. Jakbyśmy faktycznie byli parą a nie przyjaciółmi z wieloletnim stażem. 

-Wow, pocałowałem Holly Sparks

-Wow pocałowałam mojego najlepszego przyjaciela

-Zamknij się psujesz chwilę

-Ty to właśnie zrobiłeś 

-A chcesz śniegiem

-O ja cie...

Czy ktoś ma jakieś inne pomysły jak można spędzić drugą godzinę pierwszego dnia świąt?

Nie ja.

Christmas Boyfriend || Bradley SimpsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz