Następnego, a właściwie tego samego dnia obudziłam się z wielkim bólem pleców. Może jednak Brad miał racje i trzeba było spać normalnie jak człowiek, na łóżku. Było za to bardzo przytulnie.
Otworzyłam oczy, niezbyt chętnie, bo wolałabym jeszcze spać. Nade mną zobaczyłam rząd lampek, które paliły się całą noc. Do namiotu wpadało trochę światła, a ja miałam nadzieję, że nie jest zbyt późno. Nie chciałabym stracić pierwszego dnia świąt na sen.
Zerknęłam na lewo i zobaczyłam, że Brad dalej śpi w najlepsze, przekręcony na brzuch, a jego prawa ręka leży na moim brzuchu. To dlatego było mi tak ciężko..
-Brad wstawaj, i puść mnie - mruknęłam nie za bardzo wierząc sama w to co mówiłam
-Jeszcze pięć minut, Holls- powiedział sennie i zmienił pozycje
Miałam nadzieję, że mnie puści, ale ten tylko przekręcił się na bok, zwinął się w kłębek i objął moją rękę, niczym ludzkiej wielkości panda.
-Już ci coś mówiłam na ten temat. Hollsy to takie cukierki
-Bo twoje imię jest za krótkie na jakieś inne zdrobnienie
-Obrażasz mnie już z rana...
-Nie, po prostu chciałem do ciebie powiedzieć zdrobniale.
-Reklamacje do mojej mamy proszę
-Zawsze mogę cię nazywać kochanie, a potem się zobaczy
-Serio rozmawiamy o tym teraz?- zapytałam i się uśmiechnęłam
Momentalnie przypomniałam sobie o wczorajszym pocałunku i zrobiło mi się jakoś cieplej. Nie wiedziałam co to za uczucie, ale całkiem mi się podobało.
-Czy będzie lepsza opcja niż nasz pierwszy wspólny poranek moja świąteczna dziewczyno?
-Właśnie mi przypomniałeś, że dziś cały dzień musimy spędzić z Julie, mój świąteczny chłopaku
-Shh, rozkoszuj się porankiem
-Dobra, dobra. Masz ochotę na nutellę ze słoika z pingwinkiem?- spytałam siadając i prostując plecy
-Kocham cię, Holly-uśmiechnął się wtulając się w poduszkę
-Dobra, pójdę się ogarnąć, a potem zrobię nam śniadanie leniuchu
-Nie mogło być lepiej
-Masz racje, nie mogło
CZYTASZ
Christmas Boyfriend || Bradley Simpson
FanfictionGdzieś głęboko, wszystko czego Holly chce na święta to jej najlepszy przyjaciel.