10.09.1942

3.2K 195 12
                                    

Do baraku przyszła nowa. Jest przestraszona. Cały dzisiejszy dzień jej ciało przechodzą dreszcze. Biedna.
Prawdopodobnie jest chora, w dodatku to żydówka. Czeka ją pewna śmierć.
Jest wieczór, ogrom ciężkiej pracy już za mną i przede mną zarazem. Janek codziennie podtrzymuje mnie na duchu. Czuję się nieco lepiej niż wcześniej. Nie czuję już rozpaczy, czy smutku...  Całe moje ,,ciało,, -lub to coś  co je przypomina wypełnia złość i nienawiść. Chęć zemsty, to jest czas, który nigdy nie nadejdzie bynajmniej ja w to już dawno zwątpiłam.
Janek dziś przedstawił mi szalony pomysł. On chce uciec, chce wydostać się stąd i co najważniejsze chce zabrać mnie ze sobą. Nie wiem, czy powinnam się łudzić, czy to dobre, bo mam problem z odróżnieniem co jest dobre, a co nie...Myśl wydostania się na wolność trzyma mnie przy życiu, dodaje skrzydeł. Być może jest jakaś minimalna szansa...Błagam niech to się uda.

Wspomnienia z AuschwitzOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz