24.12.1942r

2.4K 173 11
                                    

Tej nocy nie mogę spać, jest około 3 w nocy. Ludzie powiadają, że to godzina duchów. Jezus wtedy umarł na krzyżu. Wigilia, to kolejny dzień, w którym wyjątkowo brakuje mi bliskich. Oczywiście SS postanowiło umilić nam ten dzień, uczyli nas wcześniej ,,cichej nocy,, po niemiecku. Ustawili na placu choinkę oświetloną lampkami elekteyczymi, pod którą ułożyli stertę trupów, zmarłych w pracy i tych, którzy zamarzli podczas wigilijnego apelu wyśpiewując, a raczej pomrukując ostatkami sił wyuczoną wcześniej kolęde i wysłuchując orędzia Piusa XII, czytanego przez Niemca. Po tym żenującym przedstawieniu, (bo w sumie nie wiem jak inaczej nazwać to coś), rozeszliśmy się do baraków bogatsi w nowe doświadczenie i widok trupów pod świecącą choinką. Sami odśpiewaliśmy kilka kolęd w języku polskim..Niektóre kobiety nie mogły opanować łez, które ciurkiem leciały po policzkach, inne wybuchały spazmatycznym płaczem wspominając swoje zagazowane dzieci, zabitych mężów na froncie czy rozstrzelone matki na ulicach Warszawy..A ja? Czułam się jak robak, którego Niemiec może rozgnieść, zmiażdżyć i rozetrzeć...Mam już dość ich płaczu, nie dlatego, że jestem bez uczuć ale dlatego, że to już nic nie zmieni, nie pomoże a nie możemy pokazywać tym kreaturom, że cierpimy, nie możemy dawać im radości z każdej uronionej przez nas łzy...Wesołych świąt mamo, nie mogę powiedzieć Ci tego osobiście, dlatego piszę to tu, mam nadzieję, że tata jest już zdrowy...

Wspomnienia z AuschwitzOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz