Blade róże nie kwitną, nikną i wiendną, giną. Kiedyś były zupełnie inne, żywe, kolorowe, pełne nadzei. Dlaczego nie mogłoby zostać już tak zawsze? Czy to wina wypłowiałej ziemi? Złego nawozu, a może złego ogrodnika? My również, byliśmy szczęśliwi, nocami patrzyliśmy w gwiazdy, rozmawialiśmy, tańczyliśmy i śmialiśmy się nie martwią o to, co będzie jutro. Patrząc dziś na ludzi, więźniów, nie tylko obozu, ale i swoich umysłów, nie mogę dostrzec w ich oczach niczego poza bólem. Może wracają do tych szczęśliwych dni tak jak ja, może uśmiechają się na myśl o nich, ale moje oko tego nie dostrzega, jest ślepe, ślepe na szczęście, bo samo szczęście również jest ślepe.
Czuję się wyblakła, nic nie warta, bez honoru, bez człowieczeństwa. Kim jestem? Nie wiem. Co ze mną będzie? Najprawdopodobniej umrę i wrzucą mnie do zbiorowej mogiły o nigdy nikt o mnie nie usłyszy, tylko mama zapłacze, ojciec wspomni czasem. A jeśli stąd wyjdę? Kim będę? Więźniem koszmaru, który nigdy nie zakończy się w mojej głowie, zawsze będzie wracał. Czy kiedyś będę w stanie normalnie żyć? Po tym co tu zobaczyłam...Co powiem swoim dzieciom, kim będę w ich oczach. Jak będą postrzegać matkę, która dziś, właśnie dziś pozwoliła umrzeć swojej przyjaciółce, która nie zrobiła zupełnie nic, by powstrzać niemców przed egzekucją. Dziś ją przywieźli, nowy transport, nie wiedziała, co ją czeka. Była słaba, chora..zawsze chorowała, miała tak słabą odporność. Zosia, jedyna przyjaciółka, prawdziwa. To ona pomagała mi w najcięższych chwilach mojego zycia, a dziś...nie mogłam nic zrobić. Zosiu...wybacz mi, błagam..wybacz. Czuję się jak wyblakła róża, więdne i umieram.
CZYTASZ
Wspomnienia z Auschwitz
Ficción históricaAntonina i Jan trafiają w czasie trwania wojny do obozu. Nie znają się, lecz los lubi płatać figle. Opowiadanie to jest oparte na faktach historycznych. Fikcją są tutaj jedynie bohaterowie główni i imiona ich znajomych, których wymyśliłam by z punk...