14. Chcę mieć ciebie, a nie ją.

489 23 1
                                    

Chłopak podpalił swojego papierosa i pociągnął się. Dym przeleciał przed moją twarzą, a ja delektowałam się jego zapachem. Dodatkowo obok siedział Niall, którego perfumy działały na mnie jak narkotyk. A zmieszanie ich z nikotyną to zapach idealny. Pomimo tego, że nigdy nie miałam styczności z papierosami, to jednak byłam dziwna, że to lubiłam.

- Nic nie zrobiliśmy w nocy. Nie byłem pijany, wszystko pamiętam - zaczął chłopak, a ja spojrzałam się na niego. - Przyszedłem do ciebie, bo zobaczyłem, że jesteś w tym pokoju, a ja byłem śpiący i położyłem się obok. Nie chciałem spać z żadną z tych dziewczyn, z którymi się pieprzyłem. 

- Naprawdę było aż tyle naiwnych lasek, które poszły z tobą do łóżka? - zaśmiałam się i przewróciłam oczami.

- Tak. Ale to nie jest ważne w tym momencie. 

- Wszystko jest ważne. Zachowujesz się jak kutas. Najpierw udajesz, że Katie jest twoją dziewczyną. Później całujesz się ze mną, czuję się jak w niebie...

Zaraz, co? Dlaczego ja to powiedziałam?

- Czujesz się przy mnie dobrze? - zapytał i spojrzał mi w oczy, które zrobiły się jak szklane. Pokręciłam twierdząco głową, a on objął mnie ramieniem.

- Wiem, że chodzi ci o ten pieprzony zakład. Mnie on nie obchodzi i nigdy nie obchodził. Ale teraz masz Bethany. 

- Chcę mieć ciebie, a nie ją. 

- Nie można tak...

- Ja i Beth jesteśmy jak przyjaciele z przywilejami, rozumiesz? Tylko uprawiamy razem seks. 

- Tak, wiem co to znaczy - odpowiedziałam i zgasiłam papierosa. Chłopak zrobił to samo i wyciągnął kolejnego, ale tym razem się nie skusiłam. - Chyba zacznę palić.

- Nie pozwolę ci na to - odpowiedział.

- Nie masz zdania w tej sprawie. Smakuje mi to.

- Zniszczysz swój organizm.

- Ty też.

- Ja już to zrobiłem, dla ciebie jest jeszcze szansa. Nie jesteś od tego uzależniona, twoje płuca są piękne... Tak jak ty. 

- Niall, ja... - nie zdążyłam nic powiedzieć, ponieważ chłopak zbliżył swoje usta do moich i zaczął namiętnie całować. Odwzajemniłam pocałunek i rozpłynęłam się. Ujął moją twarz w swoje ręce.

Kiedy byłam w jego ramionach, czułam się bezpiecznie. Kiedy się z nim całowałam, czułam się jak najszczęśliwsza osoba pod słońcem. A kiedy mówi mi, że jestem piękna, taka się czuję. Jego towarzystwo zmienia moją osobę na lepsze, ale nie czuję, żeby coś między nami się zmieniło. 

- Niall?! - usłyszałam piskliwy głos za nami, a następnie odwróciłam się, odrywając swoje usta od ust blondyna.

- Bethany? - odgryzł się.

- Co tutaj się do kurwy dzieje? - zapytała zaskoczona i podeszła bliżej. - Nie chcesz powiedzieć, że zdradzasz mnie z tą su... niewyparzoną gębą.

- Beth, czy my kiedykolwiek byliśmy razem? Nie, więc dlaczego chcesz mi wybierać dziewczyny? 

- Czy ty nazywasz ją swoją dziewczyną? Nie zasługuje na to miejsce. To ja powinnam na nim być! - krzyknęła i zaczęła biec przed siebie. 

- Dlaczego za nią nie idziesz? - zapytałam, a Niall objął mnie swoim ramieniem i pomógł mi wstać. 

- Bo to nie za nią poszedłbym w ogień. Bo to nie ona mi się podoba. Wolę zostać tutaj z tobą - odpowiedział i uśmiechnął się, a ja tylko to odwzajemniłam i poczułam się kochana.  

Don't forget about me || N.H.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz