Szybko przebrałam się w sukienkę i jeszcze raz przeczesałam swoje włosy. Blair zadzwoniła po ubera, który przyjechał w dosłownie dziesięć minut. Pieniądze schowałyśmy do staników, a telefony zostawiłyśmy w pokoju. Wolałyśmy nie ryzykować i nie brać ze sobą torebek, który bardzo szybko mogłyby zniknąć z naszych oczu. Pod hotelem stali już Louis z Niallem, a do tego sporo osób z różnych klas, którzy jak widać też wybierali się na tą imprezę. Ja, Blair, Taylor i Alison, wsiedliśmy do czarnego, dość dużego samochodu. Skierowaliśmy się w stronę danego klubu.
- Chyba jednak nie jest dobrze z Niallem, co? - spytała brunetka. Wzruszyłam ramionami. Wolałam się nie odzywać już w tej sprawie. Co będzie to będzie.
Sama nie wiem czy mi na nim zależy. Raz jest dobrze, a drugi raz nie. Tylko, że za każdym razem to jego wina. Nie powinnam odwalać mu takich scenek, ale zdenerwowałam się na niego... Przecież nie jesteśmy razem, wiem. I teraz zastanawiam się czy ja naprawdę tak bardzo tego nie chcę. Dobrze czuję się w jego towarzystwie, czuję, że jestem bezpieczna. Przy nim jest zupełnie inaczej niż przy Jacku. Porównuję dwie zupełnie inne osoby, jestem niemożliwa.
- Czy ty w ogóle mnie słuchasz? - zapytała Blair i potrząsnęła lekko moje ramię.
- Tak - odpowiedziałam bez zawahania, chociaż zaraz spyta się "to co mówiłam?".
- To co mówiłam? - a nie mówiłam?
- Dobra, nie słuchałam.
- Jesteś z nim pokłócona i od razu jesteś w innym świecie, w którym nikogo nie ma poza nim. Maya, ty się w nim zakochałaś i nawet nie zaprzeczaj.
- Skąd w ogóle wiesz, że o nim myślę? Może myślę o sylwestrze, który chcę spędzić z - nim - tobą, albo o świętach, które też chcę spędzić z - nim - tobą. Nie wszystko się kręci wokół tego dupka, okej?
- Od kiedy Horan to dupek? - zaśmiała się Taylor, a ja przewróciłam oczami. Moja przyjaciółka spojrzała się na nią wrogim wzrokiem i odwróciła ponownie głowę w moją stronę.
- A jak się z nim pogodzisz to będzie wszystko okej? - kiwnęłam twierdząco głową, a dziewczyna odetchnęła. Ze mną to jednak mają ciężkie życie. Nie wierzę, że jedna osoba tak bardzo zakręciła w mojej głowie, chociaż znam ją dopiero miesiąc. Nawet Blair nie ma na mnie takiego działania, ale co się dziwić, w końcu wolę chłopaków.
♡♡♡
Wysiedliśmy z samochodu i czekaliśmy na resztę ekipy, w której miał być Louis, Zayn, Perrie i Jack. Tak, zaprosiłam tutaj Jacka, ponieważ uznałam, że nie mam zamiaru siedzieć bezczynnie na kanapie, a blondyn akurat nie miał co robić, więc chętnie wpadnie się zabawić. Oparłam się o mur i zapaliłam papierosa. Blair patrzyła się na mnie z wytrzeszczonymi oczami, a ja podniosłam brew i przechyliłam głowę w geście o co ci chodzi? Podeszła do mnie i wyciągnęła jednego papierosa. Następnie wyciągnęła zapalniczkę ze swojej bluzy i podpaliła fajka. Uśmiechnęła się do mnie i z powrotem schowała paczkę do kieszeni mojego materiału. Po pięciu minutach pod klub podjechał kolejny uber, który przywiózł naszych znajomych. Zgasiłam papierosa i wyrzuciłam go. Jack podbiegł do mnie i mocno mnie przytulił, a ja odwzajemniłam jego uścisk. Weszliśmy do klubu, trzymając się za ręce. Od razu podeszliśmy do baru, żeby zamówić napoje, a reszta poszła zająć jakiś stolik. Na początek wzięliśmy piwa smakowe i dokupiłam paczkę miętowych marlboro, a właściwie kupił mi ją chłopak, ponieważ nie byłam pełnoletnia i nie sprzedaliby mi ich. Podeszliśmy do stolika i rozdaliśmy alkohol. Nialla nie było już w loży, ale postanowiłam się tym nie przejmować i o nim w ogóle nie myśleć.
CZYTASZ
Don't forget about me || N.H.
FanfictionNowe miasto, nowa szkoła, drużyna piłkarska i cheerliderki. Imprezy, alkohol i narkotyki. To coś, co kręci Nialla Horana, kapitana drużyny piłkarskiej. To jest też coś, co kręci jego dziewczynę Bethany - kapitankę drużyny cheerliderek. Kompletne prz...