Epilog

421 18 6
                                    

Minęły ponad dwa lata od kiedy nie widziałam Nialla. Nieraz myślałam, że widzę go w tłumie, ale to były tylko złudzenia. Dzisiaj wyjeżdżam z Londynu do Nowego Jorku, żeby rozpocząć studia i zacząć po prostu nowe i lepsze życie. Patty i Blair jadą ze mną, chociaż dostały się na inne uczelnie to będziemy razem w jednym mieście co jest bardzo pocieszające. Zamknęłam walizkę i podniosłam ją do pionu. Rozejrzałam się po pokoju, za którym na pewno będę tęsknić, upewniając się, że zabrałam wszystkie najważniejsze rzeczy. Na stoliku nocnym stała ramka ze zdjęciem mnie i Nialla. Codziennie wieczorem wpatrywałam się w nie i wspominałam pocałunki z moim ukochanym jak i wspólne noce. Drzwi od pokoju uchyliły się, a ja spojrzałam w ich stronę.

- Jesteś gotowa? Spakowałaś wszystko? - zapytała mnie mama. Jak zwykle ta sama śpiewka...

- Tak mamo, jestem gotowa na nowy rozdział w moim życiu - odpowiedziałam i wstałam z materaca, zgarniając przy okazji stojące zdjęcie.

- Tęsknisz za nim, prawda?

- Nie mamo. Totalnie nic do niego nie czuję. No dobra, oprócz nienawiści - uśmiechnęłam się smutno, a rodzicielka objęła mnie mocno.

- Znajdziesz o wiele lepszego chłopaka. W Nowym Jorku kręci się dużo przystojniaków - mrugnęła do mnie, na co się zaśmiałam.

Tata pomógł mi zapakować walizki i wsiadł do samochodu. Pożegnałam się z moim rodzeństwem, którzy byli dość zadowoleni, że któreś z nich może zająć moją sypialnię, a na końcu mocno przytuliłam moją mamę, której łzy wręcz lały się jak wodospad Niagara. Otarłam jej policzki rękawami swojej bluzy i uśmiechnęłam się szeroko, żeby dodać jej otuchy i pokazać, że wszystko będzie w porządku. Zajęłam miejsce pasażera i zapięłam pas. Pomachałam do rodzicielki i bliźniaków, na co cała trójka odpowiedziała tym samym.

- Gotowa? - zapytał ojciec, a ja kiwnęłam twierdząco głową. Szczerze? Nie byłam gotowa. Nie byłam gotowa na to, co tam się wydarzy.

♡♡♡

Otworzyłam szeroko drzwi od mojego pokoju. Nie wiedziałam kto w nim będzie, ani jak będzie wyglądał. Nie odczuwałam ani szczęścia, ani smutku. Wszystko było mi na tą chwilę obojętne, chociaż tego dnia byłam nabuzowana. Na łóżku siedziała brązowowłosa dziewczyna, która przeglądała magazyn związany z modą. Podniosła wzrok i wywróciła oczami.

- Nie wiesz, że się puka? - wstała i wzięła ode mnie walizkę.

- Jestem Maya - podałam jej rękę, na co ściągnęła brwi.

- Maya Ellis? - dopytała, a ja kiwnęłam głową i zagryzłam policzki od środka. - Nie denerwuj się, po prostu się upewniałam - zaśmiałyśmy się i usiadłyśmy na jej łóżku.

- A ty...

- Ah, gapa ze mnie. Jestem Jeannie, ale możesz mówić na mnie Jean.

- Jasne - uśmiechnęłam się do niej.

- Więc... Na jakim jesteś kierunku?

- Tak jakby dziennikarskim, a ty?

- Na języku hiszpańskim. Będzie dobrze, zobaczysz. Mam tu kilku znajomych. Mogłabym ci ich przedstawić, ale myślę, że zrobię to kiedy indziej, okej?

- Jasne.

- Znasz tu kogoś?

- Nie, dopiero przyjechałam i...

- To super! Niedługo jest impreza powitalna dla pierwszaków. Organizuje ją Zayn. Musisz na nią przyjść!

Zayn... To imię zdecydowanie kojarzyło mi się z Louisem, Harrym, Liamem i Zaynem, którzy mieli ze mną dość dobry kontakt przez minione dwa lata. Nie wiedziałam co się z nimi dzieje od jakichś trzech miesięcy, kiedy w szkole zrobiło się pusto, a żaden z nich nie dawał mi znaku życia. Uznałam, że tak musi być, ale Blair źle przeżyła utratę Louisa.

Tak zaczęło się moje życie na studiach. Nie wiedziałam, że przez spotkanie jednej osoby, wszystko może mieć zupełnie inny początek, a jeszcze inne zakończenie.

♡♡♡

także tak, to koniec... teraz tak już pewnie.

CHCECIE DRUGĄ CZĘŚĆ CZY NIE?

Love, Gabi

Don't forget about me || N.H.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz