5. Spałaś z Niallem

678 30 7
                                    

Dni mijały bardzo wolno, od kiedy Niall się do mnie nie odzywał, a ja do niego. Tak naprawdę nadal jest dla mnie nieznajomym i nic takiego się nie zdarzyło, czego mogłabym żałować. Była niedziela - dzień wolny od szkoły, a do mnie zadzwonił Harry. 

- Hej, skarbie. Co robisz? - zapytał. 

- Właściwie to nic ciekawego. Odrabiam pracę na francuski, a co? - odpowiedziałam i odłożyłam długopis. 

- Idziemy z naszą ekipą do wesołego miasteczka, nie chciałabyś pójść z nami? - zaproponował.

- Um, w sumie to czemu nie. O której się spotykamy? 

- Z Louisem podjedziemy po ciebie za godzinę, dobrze?

- Tak, do zobaczenia. - Rozłączyłam się i odłożyłam telefon na biurku. Postanowiłam dokończyć moją pracę, ponieważ zostało mi jej niewiele, a jutro mam francuski. 

Kiedy skończyłam pisać, podeszłam do szafy i zaczęłam wybierać ubrania. Wybrałam czarną, krótką i luźną bluzkę, i niebieskie rurki z naszywkami. Do tego ubrałam czarne conversy, które idealnie mnie odzwierciedlały (a właściwie mój gust). 

Nagle usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości na whatsappie. Wysłał ją Louis.

Lou: Mam nadzieję że masz jakiś wianek?!

Ja: No jasne, że tak?

Lou: Załóż go kochanie! Będziesz się idealnie wtapiać w nasz tłum ;) buzi

Wyciągnęłam wianek ze sztucznymi kwiatami z szafy i wzięłam go do ręki. Był cały zakurzony, nikt go dawno nie używał przez jego niewygodność. Strzepnęłam ręką kurz i założyłam go na głowę. Poczułam wbijające się druty w moją skórę i skrzywiłam się. Podeszłam do lustra, żeby zobaczyć jak wyglądam. Pomimo ciasnych spodni, które podkreślały to jaka jestem gruba, ubrałam się okej. Wzięłam torebkę na ramię i zeszłam na dół, żegnając jednocześnie rodziców, którym wcześniej powiedziałam gdzie idę i z kim. 

- Baw się dobrze i nie zrób nic głupiego! - krzyknęła mama, która siedziała z tatą w salonie i oglądali film. Uśmiechnęła się do mnie i odwróciła z powrotem twarz do telewizora. 

Zamknęłam drzwi na klucz, a następnie schowałam go do torby. Harry, Louis, Blair i nieznana mi dotąd osoba, siedzieli w dużym, czarnym samochodzie, stojącym przed moim domem. Harry wyszedł z pojazdu, podszedł do mnie i mnie przytulił. Otworzył mi drzwi na przednie siedzenie (które było zajęte dla mnie), a sam usiadł obok. Przywitałam się ze wszystkimi i przedstawiłam się nieznajomej. 

- Hej, jestem Maya - uśmiechnęłam się i podałam rękę dziewczynie, która zajmowała tylne siedzenie, od razu za moim. 

- Perrie - odpowiedziała uśmiechem i również podała mi rękę.

Jechaliśmy około dwudziestu minut do parku rozrywki. Szatyn zaparkował auto i wysiedliśmy, aby kupić bilety. Każdy zakupił sobie jeden bilet i weszliśmy do 'środka'. 

- Mamy się spotkać z resztą naszej ekipy - powiedział Louis i podszedł do mnie od tyłu. Objął mnie swoim ramieniem, a ja wpatrzyłam się w bilet. 

- Kto w niej jest? - zapytałam, modląc się, żeby nie powiedział, że będzie to Niall. 

- Niall, Sophia, Liam, Zayn, Eleanor i Katie - odpowiedział, a ja złapałam się za głowę. - Coś nie tak?

- Wszystko w porządku - uśmiechnęłam się do niego i skierowałam wzrok na kolejkę dla zakochanych. Zawsze chciałam nią pojechać, ale nigdy nie byłam w wesołym miasteczku. 

Don't forget about me || N.H.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz