Rozdział 9

130 12 12
                                    

Kręciłam się jak na karuzeli. Obraz stawał się coraz bardziej rozmazany. Ból się zwiększał, nie wiedziałam co się dzieje.. Otwarłam oczy i zobaczyłam zwykła szarość. Jedynie lekki blask księżyca, który wpadał przez okno nadawał odpowiedni kolor szarości przedmiotom. Uniosłam się do pozycji siedzącej. Rozejrzałam się po pokoju wszystko było w jak najlepszym porządku. Spojrzałam na łóżko. Obok mnie znajdował się Ross, spał. Czyli to był tylko sen? Okropny sen... Byłam roztrzęsiona, cała się zgrzałam i spociłam. Wyszłam na balkon by trochę ochłonąć. Zaczęłam wpatrywać się w pełnie księżyca. Nie wiedziałam co jest gorsze czy to że zaczyna podobać mi się Riker czy to że jutro z rana czeka mnie ostra rozmowa z Rossem. Kurcze... Na prawdę nie wiem jak i czemu ale non stop myślę o Rikerze. On jest inny niż wszyscy moi znajomi. Jest pomocniejszy od Lisy, śmieszniejszy od Livki, bardziej troskliwy od Jimmy'iego.. i jest mega przystojny. Nie mogę zaprzeczyć, że Ross jest równie boski co jego brat, ale jemu brakuje tych wszystkich cech...
Nagle usłyszałam stukniecie, w drzwiach balkonowych ukazał się blondyn. Hoho Lena masz przejebane. Spojrzał niewyraźne na widok za balkonem. Szybko schowałam się pod stolikiem.
- Myślisz, że Cię nie widać? - odezwał się.
- Kurwa... - szepnęłam.
- Co ty odpierdalasz?! - syknął.
- Nic - burknęłam.
- Najpierw unikasz mnie, potem podrywasz mi brata, przesiadujesz godzinami albo u niego albo u Rydel. Ogarnij się! Nie po to tu przyjechałaś! - krzyknął.
- Ja wcale nie chciałam tu przyjeżdżać! Zmusiłeś mnie do tego! - odkrzyknęłam wychodząc z pod stolika.
- Gdybym wiedział, że będziesz podrywać innego to powiedziałbym całą prawdę! - syknął.
- No to proszę! Idź i powiedz wszystkim prawdę - krzyknęłam.
Chłopak milczał. Powiem szczerze przerażało mnie to. Nigdy nie milczał, prawie zawsze miał jakiś głupi tekścik. A teraz? Nic, pustka. Po chwili wszedł do pokoju. Chciał uniknąć rozmowy ze mną, lecz ja tak szybko nie ustępuje. Pobiegłam za nim, gdy byłam w środku zauważyłam, że Ross siedzi na krańcu łóżka. Nadal milczał.
- Babcia jest w szpitalu, jej stan jest ciężki, gdybyś nie ruchała się z Rikerem to byś wiedziała o tym - ryknął jadowicie.
- Nie robiłam tego z nim... Nie wiedziałam, przepraszam - szepnęłam. Blondyn spojrzał mi w oczy, wstał i wyszedł. Na noc już nie wrócił. Obudziłam się o 10 rano. Ogarnęłam się jak najszybciej potrafiłam i udałam się do Rydel. Dzisiejszy dzień należał do dzień zmian. Dziś postanowiłam stać się inną Leną. Coś takiego WOW. Razem z przyjaciółką ruszyłyśmy do galerii handlowej. Na początku weszłyśmy do fryzjera. Z moich brązowych, zniszczonych włosów zrobiła się lśniąca blond czupryna. Jeszcze przed chwilą długością sięgały do pępka, a teraz są już tylko lekko za ramię. Następnie zrobiłyśmy krótkie zakupy i poszłyśmy do kosmetyczki. Zrobiła nam piękne makijaże, po raz pierwszy chyba w życiu sama sobie się podobałam. Zajęło nam to wszystko 3 godziny. Była 13:00, a ja byłam już w hotelu. Od wczorajszego incydentu z Rossem nie widziałam chłopaka na oczy. Właśnie stałam pod windą i czekałam aż drzwi otworzą się. Po chwili weszłam do tej maszyny. Sposrzegłam, że tuż przy lustrzanej ścianie stoi szczupła blondynka oparta o nią, a przed dziewczyną tyłem do mnie chłopak również blondyn. Zignorowałam ich, weszłam głębiej i wcisnęłam guzik z numerem mojego piętra.
- Nie gniewaj się na mnie - usłyszałam szept chłopaka. Spojrzałam w lewą stronę, przez lustrzaną szybę mogłam kontrolować co się dzieje za mną u tej dwójki. Zobaczyłam, że blondyn położył swoją rękę na policzku dziewczyny, podniosłam wzrok na jego twarz. Nie wierzę... Nie mogłam ustać na nogach, zrobiły się niczym wata. Tym chłopakiem był... Ross! Nagle on nachylił się nad nią i złożył na ustach blondynki namiętny pocałunek. Wtedy nie wytrzymałam... Szarpnęłam na ramie blondyna:
- Co ty odwalasz?! Jesteś mocno zjebany i ja z resztą też, że zgodziłam się tu z tobą przyjechać! - krzyknęłam.
- Lena?! - westchnął. Drzwi od windy otworzyły się a ja z załzawionymi oczami i galaretkowatymi nogami wyszłam z niej i udałam się do pokoju. Wbiegłam do łazienki i zamknęłam się na klucz. Spojrzałam w lusterko i spytałam sama siebie:
- Czemu jestem taka brzydka? Co mi brakuje? Co ze mną jest nie tak? - zasypywałam się mnóstwem pytań. Płakałam i nie mogłam się uspokoić. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Zamarłam...

~
Hejka!
5 kom i następny rozdział

Bad Boy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz