Rozdział 30

36 6 1
                                    

- To jej wina! Sprowokowała mnie - krzyknęłam. Spojrzałam na wszystkich zgromadzonych dopiero teraz zauważyłam, że oprócz Rossa i Harry'ego jest także Ally i Andy. Wszyscy uważnie mi się przyglądali.
- To żadne wytłumaczenie. Twoje zachowanie było na poziomie podstawówki - odparł poważnym głosem blondyn.
- A ty nagle taki dorosły się zrobiłeś?! Bawisz się w mojego ojca? - zakpiłam.
- Lena.. nie pogorszaj sprawy -westchnął ciężko. Podszedł do mnie nieco bliżej i rozłożył ręce w celu przytulania mnie. Wyskoczyłam szybko z jego uścisku i ruszyłam korytarzem. Na pożegnanie rzuciłam jeszcze tylko:
- Chciałbyś...

Od jakiś 4 godzin jestem na ognisku. Harry próbował jakoś pogadać ze mną, ale go spławiłam. Siedziałam przy barze i sączyłam swojego drinka. Cała impreza była zorganizowana na plaży, w tle leciała muzyka. Z prawej strony znajdowało się ognisko, a z lewej DJ i parkiet do tańczenia. Podparłam głowę ręką i zaczęłam przemyślać swoje dzisiejsze zachowanie.
- To impreza, a nie czas na zamartwianie się - usłyszałam jakiś męski głos. Odwróciłam głowę i zobaczyłam wysokiego chłopaka. Jego karnacja była dość ciemna, trochę taki mulatek bym powiedziała. Włosy u nasady brązowe, a końce rozjaśnione i wpadające w blond. Piękny śnieżnobiały uśmiech malował się na jego twarzy. Oczy miał brązowe. Miał też zarost, który dodawał mu męstwa i seksapilu. 
- Nie ja tylko.. dopijam drinka - uśmiechnęłam się, on od razu odwdzięczył się tym samym.
- Olej drinka, chodź na parkiet... No dalej - złapał mnie za rękę i pociągnął za sobą. Teraz gdy tak mu się bardziej przyglądam to sądzę, że skądś go kojarze. Brunet na środku parkietu objął mnie jedną ręką w tali a drugą delikatnie utrzymywał moją dłoń. Zaczęliśmy się kołysać w rytm muzyki.
- Czy my się przypadkiem nie znamy?  - spytałam nie pewnie prosto do jego ucha. Chłopak pokiwał przecząco głową.
- No raczej nie - prychnął. Spojrzałam na niego badawczo.
- No tak, ty jesteś Neymar! - powiedziałam i pacnęłam się w czoło - Czemu od razu tego nie wiedziałam?!
- Bo cię oczarowałem i nie byłaś w stanie racjonalnie myśleć. Ahh ten mój wdzięk i klasa - machnął ręką jak gdyby miał długie włosy i je odgarniał. Przewróciłam oczami i zaczęłam rozglądać się po parkiecie. Gdzieś w dali zauważyłam Rossa i Ally którzy rozmawiali. Podejrzane... Ta laska cały czas się wokół niego kręci.
- Ślicznie wyglądasz - wyrwał mnie z rozmyśleń Neymar.
Przeanalizowałam swój dzisiejszy strój. Miałam na sobie krótki top czarny w różowe kwiatki, a do tego w komplecie bardzo krótka spódniczkę.
- Dziękuje, ty też niczego sobie - odparłam. Zbadałam go wzrokiem. Miał granatowe spodnie garniturowe i białą koszulę podwiniętą do łokci. Przy szyi dwa guziki były odpięte przez co było można zobaczyć lekkie zarysy mięśni. Chłopak uśmiechnął się lekko.
- Jesteś z Hiszpanii? - spytał.
- Nie.. pochodzę z Los Angeles. Przyjechałam tu tylko na obóz, się nie powiem jest tu nieziemsko - uśmiechnęłam się i spojrzałam w gwiaździste niebo.
- No to prawda. Jak tu przyjechałem od razu się w niej zakochałem - odparł a w jego oczach można było ujrzeć wspomnienia.
- Czyli ty też nie jesteś stąd? - podsumowałam.
- Nie, z Brazylii - powiedział.

- Muszę się już zbierać - powiedziałam do bruneta. Była już 4 rano. Z Neymarem przegadałam 8 godzin. Znak już go jakby był moim dobrym kumplem z dzieciństwa. Chłopak postanowił mnie odprowadzić. Będąc pod moim pokojem przytuliłam go i pożegnałam się z nim. Weszłam do pokoju. Trzasnęłam drzwiami i rzuciłam gdzieś w bok swoją torebkę. Z racji tego, że miałam już troszkę w czubie (ahh ten alkohol) i nadal emocje mi nie opadły po naszej kłótni postanowiłam wygarnąć parę słów i powiedzieć dziewczynie co o niej myślę. Otworzyłam drzwi od jej pokoju i zrobiłam parę kroków. Dziewczyna już smacznie spała. Właśnie miałam krzyknąć ile sił w płucach, jednak na moich ustach pojawiła się jakaś ręka. Druga zaś znalazła się na mojej tali. Już po chwili znajdowałam się w powietrzu, a zaraz wylądowałam u siebie w pokoju. Obróciłam się z prędkością światła i zauważyłam dobrze już znanego mi blondyna.
- Czego ode mnie chcesz idioto?! - krzyknęłam.
- Po co ci te dziecinne kłótnie?! - spytał niczym ojciec córkę. Przemilczałam to. Przecież nie powiem mu, że to wszystko tylko dlatego, że jestem o niego cholernie zazdrosna. Przewróciłam oczami i opadłam bezsilnie na łóżko.
- Do spania! - rzucił we mnie moją piżamą - Dziś śpię z tobą nie pozwolę ci jeszcze bardziej namieszać, już i tak jest nie zaciekawie - dodał. Rozpiął swoją koszulę w drobne hawajskie kwiatki i wsunął koszulkę. Po chwili opadł tuż obok mnie. Kuźwa.. nadal mnie tak bardzo dobrze znał. Oczywiście, że bym do niej poszła. I oczywiście, że bym narobiła jeszcze większego bigosu niż teraz jest. I oczywiście chce z nim spać. I oczywiście zrobię wszystko by Yoshii to wszystko widziała i była zazdrosna. Wyrzuciłam piżamę gdzieś w kąt i podniosłam się do pozycji siedzącej. Złapałam chłopaka za rękę i pociągnęłam także do pozycji siedzącej. Podwinęłam jego koszulkę i ściągnęłam mu ją przez głowę.
- Co ty robisz? - spytał nic nie rozumiejąc. Wsunęłam ten podkoszulek na swoje już prawie nagie ciało (prawie, bo miałam jeszcze stanik) i ułożyłam się do spania.
- Jesteś nie normalna - pokręcił z niedowierzaniem głową. Uśmiechnęłam się zwycięsko i przymknęłam oczy.

Obudziło mnie pukanie do drzwi. Rozejrzałam się zaspanym wzrokiem po pokoju. Na łóżku obok mnie był blondyn, który jeszcze smacznie spał. Wygramoliłam się z przytulnego i ciepłego miejsca i poszłam otworzyć. Tuż przed moją twarzą pojawił się uśmiechnięty Harry. Wyciągnął zza pleców zawiniętą paczkę.
- TADAM! - krzyknął wręczając mi paczkę. Otworzyłam ją i ujrzałam hamburgera i frytki z maca.
- Mmm... Delicje - mruknęłam, gdy zapach fast foodów wdarł się do moich nozdrzy. Wpuściłam go do środka.
- Tylko nie przeraź się, bo w moim łóżku śpi Ross - dodałam zanim otworzyłam drzwi od mojego pokoju.
- Wiem - rzucił obojętnie.
- Co?! Skąd?! - zdziwiłam się.
- Razem podjęliśmy decyzję, żeby tu przyszedł i cię pilnował księżniczko - odpowiedział całując mnie w skroń. Ominął mnie i otworzył te drzwi, gdyż ja byłam w tak ciężkim szoku, że ani nie drgnęłam. Z rytmu wybiła mnie dosyć głośna muzyka. Spojrzałam w głąb mojego pokoju i zauważyłam Harrego stojącego na stoliku i tańczącego w rytm melodii. Weszłam do środka. Ross był oparty o swoją rękę i śmiał się z bruneta, a ten pląsał dziko.
- Jesteście chorzy - zaśmiałam się.  Chłopacy spojrzeli na mnie i również zaczęli się śmiać. Ross podniósł się, stojąc na łóżku poszedł w ślady Harrego i szalał ile posiadał siły. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć i tuż przede mną stał Neymar.
- Hej śliczna - uśmiechnął się.
- Ney? Co ty tu robisz? - zdziwiłam się.
- Chciałem cię porwać na popołudnie - powiedział i zaczął się przyglądać obrazowi za mną - Ale widzę, że jesteś już zajęta - dodał.
- Nie.. to tylko... wejdź - otworzyłam mu szerzej drzwi. Chłopak wszedł do środka i udał się ze mną do pokoju.
- Harry... Ross to Neymar mój.. - zacięłam się.
- Przyjaciel - dokończył za mnie. Ross uważnie go zmierzył. Neymar uśmiechnął się sztucznie do nich i spojrzał się na mnie. Dokładnie mnie zlustrował i najwyraźniej zatrzymał się na koszulce Rossa, która sięgała mi do połowy ud.
- Dobrze się tutaj bawicie, to może ja nie będę wam przeszkadzać - odezwał się niepewnie i spojrzał na chłopaków, którzy stali na meblach. Już miał wychodzić kiedy...

Bad Boy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz