Rozdział 14- Kocham go!

99 10 2
                                    

Po kilku ćwiczeniach zaczęło nam wychodzić. Marry kazała nam już iść do domu. Spakowałam swoje rzeczy, wodę, bluzę, telefon itd. I już miałam wychodzić kiedy usłyszałam krzyk:
- Lena! Chyba zostawiłaś klucz w szafce - odparł Rick. Spojrzałam na szafkę, ahh faktycznie.
- Dzięki Rick - powiedziałam i podeszłam po klucz, kiedy wróciłam on nadal tam był.
- Może pójdziemy na spacer? I na kawę? - zaproponował.
- Oh, bardzo chętnie tylko wyglądam masakrycznie, jestem zmęczona, a w dodatku mam dzisiaj bardzo ważne spotkanie. Może innym razem? - odpowiedziałam.
- Jasne, nie ma problemu. To papa, do jutra! - rzekł i pocałował mnie w policzek. Co to miało być?! Ok.. pewnie to tylko takie przyjacielskie. Uśmiechnęłam się w duchu i poszłam do domu.

**Spotkanie z Jimmym

Siedziałam na ławce i czekałam na bruneta. W końcu się zjawił.
- Hej, przepraszam, że musiałaś czekać - cmoknął mnie w policzek.
- Nic nie szkodzi
- Idziemy na kawę? - spytał.
- Nie. Po prostu powiedz mi co chciałeś i nie owijaj w bawełnę - rzekłam stanowczo. Chłopak westchnął ciężko.
- A więc, Lena widzę, że to uczucie między nami wygasło. Wiem, że kogoś masz na boku. Skończmy to w przyjacielskich relacjach. Nie chcę żebyś mnie z nienawidziła - powiedział.
- Jasne - odezwałam się z gulą w gardle - Tylko musisz wiedzieć, że ja nie kręciłam z nikim na boku tak jak ty - podsumowałam. Wstałam, uśmiechnęłam się i odeszłam. Auć! Bolało. Ale nie rozkleje się na oczach tego palanta. Szybkim krokiem ruszyłam do pokoju.

**Ross

Stoję pod tym budynkiem już od jakiś 10 minut. Nie mogę się przełamać.. W końcu wyszedłem z samochodu. Podszedłem do drzwi i zapukałem lekko. Po chwili drzwi otworzyła urocza blond dziewczynka. Spojrzała na mnie nie pewnie i z lekkim strachem.
- Cześć, jest może Lena? - spytałem kucając przy niej. Przytaknęła główką - A zaprowadzisz mnie do niej? - kontynuowałem. Dziewczynka złapała mnie za rękę i pociągnęła do środka mieszkania.
- Kogo tu kurwa niesie?! - usłyszałem krzyk. Był to tata Leny, leżał na kanapie i miał piwo w ręku - Debby kazałem ci wpuszczać obcych do środka?
- Jestem Abby, a nie Debby - powiedziała smutnym słodkim głosikiem.
- Huj mnie to obchodzi! - ryknął.
- Niech się pan nie denerwuje ja tylko do Leny w sprawie... Em.. paru dokumentów - próbowałem załagodzić sytuację.
- Nie mów mi szczeniaku co ja mam robić - krzyknął. Dziewczynka nadal kurczowo trzymała moją dłoń. Nie wiedząc co powiedzieć złapałem się za głowę. Abby zaczęła mnie ciągnąć dalej. W końcu weszliśmy do pokoju. Wyglądał on zupełnie inaczej niż reszta domu. Wydawałoby się że ten pokój a reszta domu należą do dwóch innych rodzin. Panowała tu wygoda, moda i elegancja. Kolorystycznie dopasowane ściany, meble, ozdoby. Na łóżku leżała ona- księżniczka. W sensie księżniczka tego pokoju, tylko i wyłącznie pokoju.
- Lenka! - powiedziała dziewczynka.
- Abby nie mam na nic siły, zostaw mnie samą proszę - odpowiedziała z głową w poduszce.
- Ale masz gościa! - pisnęła. Na te słowa blondynka podniosła poduszkę z twarzy i gdy mnie zobaczyła zszokowana znów przyległa twarzą do poduszki, bym jej nie widział.
- Ross co ty tu robisz?! - powiedziała.
- Stoję - odparłem pewnie.
- Ja was zostawię - powiedziała Abby.
- Dzięki - mrugnąłem do niej, a ona się uśmiechnęła. Zostaliśmy sami. Sterowałem się jak cholera, pierwszy raz zależało mi na dziewczynie nie z mojej rodziny. Bałem się, że ją czym urażę.
- Co się stało? - spytałem i usiadłem obok niej.
- Nic! - warknęła.
- Lena.. chce, żeby nasze relacje były zgrane. Nie chcę kłótni pomiędzy nami. Zależy mi na tobie jak na żadnej innej dziewczynie - powiedziałem prosto z serca. Dziewczyna odsłoniła swoją twarz. Dopiero teraz zauważyłem, że jej oczy były czerwone od płaczu.
- Mówisz tak każdej? A później zaciągasz je do łóżka za te słodkie słówka tak? - spytała.
- Uwierz mi, że jakby mi na Tobie nie zależało to już dawno byłabyś goła na tym łóżku - powiedziałem stanowczo, a dziewczyna się wzdrygnęła - Nie chcę cię skrzywdzić, chce mieć cię blisko i chce robić wszystko abyś była szczęśliwa.
- Ross ja nie wiem co powiedzieć.. - zaczęła.
- To nic nie rób tylko działaj - odparłem i wbiłem się w jej usta.

Bad Boy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz